piątek, 24 maja 2013

"G......o chłopu nie zegarek"

Te  ludowe powiedzenie jest teraz wyrażnie czytelne przy nie-rządzie Tuska. Jego ministrowie, a szczególnie p. Nowak, który przejawia sołdackie umiłowanie zegarków, przypomina starszemu pokoleniu dowcipy na ten temat. Kacapscy sołdaci po wejściu na tereny polskie, natychmiast zaczęli kraśc zegarki. Szczególnie upodobali sobie ręczne. Mówiło się, że cwaniacy "sprzedawali" im same koperty. W kopertach tych umieszczali chrabąszcza, który poruszając się tykał. Oszukany sołdat, gdy zegarek przestał "chodzic", otwierał kopertę i stwierdzał ze łzami w oczach :" maszynist pamior". Taką mentalnośc i sposób myślenia promują rozkochani w drogich gadżetach POlszewiccy ministrowie z ulubieńcem Tuska Nowakiem na czele. Scena polityczna w Polsce jest taka, że sprawa zegarków jakie nosi p. Nowak jest rzepem u psiego ogona. Polaków na pewno nie obchodzi mania Nowaka i czyje czasomierze nosi minister. Głupota ministra rozpaliła głowy dziennikarskie politykierów  z "jelit". Zachowanie się tych ludzi jest śmieszne i straszne. Spadające notowania PO uruchomiły cały ciąg ataków na PiS, a szczególnie na Kaczora. Gdyby ludzie uznający bolszewicką zasadę, że raz zdobytej władzy nie oddaje się, mogli bez ponoszenia kary, ubic Kaczyńskiego. Zrobili by to natychmiast i jak to nie którzy mówili : "skórę rozwiesiliby do suszenia na wierzejach stodoły". Wtórujące w tej nagonce media z TVN-24 na czele, prześcigają się w oczernianiu PiS i jego Prezesa.
Obleśny Boni, kosztem naszych podatków, zwiększa stan liczebny biurokratów. Urzędnicza mafia Tuska ma się dobrze w tym układzie, gdzie tylko "nasi" mają stanowiska i pracę. Tak właśnie władza walczy z bezrobociem. Nowo zatrudnieni ludzie zasilają elektorat partii pseudo-obywatelskiej. Przy zawodzącej polityce sukcesu, biurokracja i jej wzrost nagle się tak rozwinęła, że w największych marzeniach nie śniła o tym PZPR, będąc u szczytu władzy w czasach PRL. Zamiast konkretnych rozwiązań gospodarczych, mamy absurdalne regulacje , ustanawiane przez rzesze urzędasów Tuska. Zamiast cyfryzacji naszego świata, który miał ulepszyc nasze życie. Mamy świat z Orwella i Kafki. Ludzie w tym świecie iluzji, tworzonym przez ludzi Tuska, muszą życ w realnej biedzie i braku stałego zatrudnienia. Przepisy są tak uregulowane, że pozwalają pracodawcom na wyzysk pracownika. Właściwie nie można ukarac pracodawcy za zatrudnianie na czarno. Kontrolerzy Państwowej Inspekcji Pracy muszą uznawac, że pracownik pracuje "od dziś",chociaż jest wykorzystywany od miesięcy. Ludzie pracy pozbawieni są podstawowych świadczeń pracowniczych.Urlop, rodzinne, zasiłki chorobowe, premie stałe i uznaniowe,prawa do ubrań BHP i szkoleń, posiłków regeneracyjnych i dodatków przy pracy uciążliwej i szkodliwej itp.Powróciliśmy do XIX wiecznego, drapieżnego kapitalizmu. Pracownicy stracili wszystkie zdobycze socjalne i bytowe. Mafia urzędnicza i sam premier tłumaczą to wszystko kryzysem. Akcja ta, dzielenia ludzi, trwa od lat. Niewolnicze metody pracy i podział społeczeństwa pogłębia się, a tzw. "święte krowy" i ludzie z  immunitetem pilnują spraw elit. Władający Polską czują już nadciągający bunt społeczeństwa, ale oddzieleni od prostych ludzi ścianą pogardy i wyższości brną dalej , w swojej bezdennej głupocie i zaślepieniu. Rządzic trzeba umiec. Władza psuje , a szczególnie psuje matołów, którzy nie chcą się uczyc, słuchac społeczeństwa.Starzy ludzie mówili :"G....o chłopu nie zegarek", lub:  "Wpuśc chama do biura to atrament wypije". I na pewno mieli rację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz