piątek, 26 października 2018

Śmiać się, czy płakać. Ratusz łomżyńskich urwisów !!!

Ławki Niepodległości w Łomży nie będzie, ogłosiła redakcja "Narew". Przykra i bolesna decyzja MON jest dla naszego patriotycznego grodu nad Narwią szokiem.Kto zawinił, że doprowadził do tej decyzji ?? Na pewno ludzie !! Skandaliczne zlekceważenie sprawy to wina karnawału, który trwa w obecnym roku w naszym 1000 letnim grodzie. Winna też jest kampania wyborcza i kopanie się po kostkach znaczących ludzi łomżyńskiego ratusza. Jedno jest pewne, nie usłyszymy "Pierwszej Brygady" i  młodzi łomżyniacy nie będą mogli poznawać historycznych zdarzeń z pomnikowych fotokodów QR zainstalowanych w obudowie pomnika. Bohaterscy twórcy i obrońcy Niepodległej -POW-iak Kaliwoda, żołnierze 33 pp. "Łomżyńskich Dzieci" kpt. Raganowicz i ppłk. Sawa Sawicki  przewracają się w grobach łomżyńskiej nekropolii. Jestem też pewien, że cienie legionistów Piłsudskiego i żołnierzy snują się po koszarowych alejach i zgrzytając zębami, przeklinają urzędasów
ratusza. Zaniechanie i wina bezsporna. Czas poznać postępki Czarusia z zamkniętego na cztery spusty gabinetu i jego usadowionej na stołkach ferajny. Nadmuchiwana mydlana bańka PR zachowuje się zgodnie z prawami fizyki. Czym jest mocniej nadmuchana, tym jest bardziej kolorowa. By w następnym stadium z hukiem przejść w nicość. Wszystkie imprezy i występy zespołów artystycznych były anonsowane przez plakaty, które wieściły jednoznacznie, że organizatorem jest Prezydent m.Łomża Mariusz Chrzanowski. Nie Zarząd miasta, czy Rada. Dobrym darczyńcą uciech gawiedzi łomżyńskiej  mógł być tylko Prezydent. Uczynni urzędnicy usłużnie plakatowali ulice i place miasta, a każda wykonana praca - dobra , czy zła- to zasługa PMC !! Pieniążki płynęły z kasy miasta, a zadłużenie sięgnęło grubo ponad 100.000.000,- PLN i pikuje ostro w górę. Ferajna, która rozsiadła się na intratnych stołkach spółek też nie próżnowała. Poza szkoleniami ze społecznego funduszu, które szczodrze rozdzielał Prezydent, wymyślano nowe,kosztowne zadania inwestycyjne. Na które na pewno nie starczy pieniążków ze sprzedaży działek miejskich ( np. Plac Dworca PKS) !! Szatański iście pomysł puszczenia przez komin ciepłowni nowych milionów opracowali ludzie MPC-u. Tu chciano zielskiem - biomasą opalać nowy kocioł. Sam zakup kotła i jego montaż to już zadłużenie milionami kasy miejskiej. Kupno lub wynajem kilkudziesięciu zestawów ciężkich samochodowych to nowe wielomilionowe (jeśli nie miliardowe) koszta dowozu zielarskiego suszu do ciepłowni. Ten miraż niby nowoczesności o energii odnawialnej na poletkach łomżyńskiego rolnika i okolic to zaiste godne Lenina. On tumanił ciemne tłumy elektrofikcją. Panowie z ciepłowni fikcją zielarskiej biomasy energetycznej. Koszta nie ważne. Gdzie drwa rąbią wióry lecą. Chłopcy z ferajny wiedzą ,że "kręcenie lodów" nie wyszło jeszcze z mody i mogą sporą kasę zarobić. Inne pomysły gospodarczo - inwestycyjne pominę, bo trzeba by je długo wymieniać. Nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać nad naiwnością łomżyniaków !! Czas przewietrzyć zablokowany gabinet w ratuszu i przeprowadzić dokładny rachunek sumienia z pomysłów i czynów snobistycznego Czarusia. Klaskanie i gładzenie po główce rozzuchwala i sprowadza na manowce !!!

piątek, 12 października 2018

Utalentowany dyrygent czy ubrany w szamerunki - tamburmajor ?

Jako zwolennika i propagatora poczynań ludzi dobrej zmiany, zaskoczył mnie sposób prowadzenia z bardzo wysokiego "c" - kampanii wyborczej przez p.dr. Agnieszkę Barbarę Muzyk. Już przed oficjalnym ogłoszeniem przez PiS kandydatury p.Muzyk na Prezydenta m Łomży, jak podał póżniej w swoim liści Naczelnik Kaczyński, brała udział w rozmowach o gospodarce - w kręgach ludzi rządu. Następnie nastąpił, wspierający naszą kandydatkę, najazd ludzi z najwyższych kręgów władzy. W ostatnich dniach do Łomży przybyli dwaj w-ce premierzy i wielu ministrów i w-ce ministrów. Należałoby się cieszyć takim silnym wsparciem ludzi  władz centralnych p.dr Muzyk. Trzeba jednak zauważyć, że społeczność łomżyńska nie lubi być "nietykalnymi" pariasami. Zauważyła to na ostatnim spotkaniu p. premier Szydło, że łomżyniacy są dumnymi ludżmi. Pokazała też, że należy schodzić do tych ludzi z piedestałów i witać się z nimi przez podanie ręki, a także wysłuchiwać próśb  i rad. Pani Szydło zawsze tak robiła. Nawet na oficjalnych spotkaniach w zamkniętych salach. Podawanie ręki maluczkim i rozmowa z nimi nie hańbi, ale buduje przyjacielską więż !! Uściśnięcie kilku tysięcy rąk i wymienienie uwag z elektoratem dało już zwycięstwo wielu kandydatom. I z tej nauki otrzymanej od p.premier Szydło, dobrzy aby skorzystała p.dr.Muzyk. Bo solowy wokal nie jest raczej jej silną bronią. Zespołowa gra w której chce się być wiodącą osobą to trudna sztuka. Stawianie się na piedestale i słuchanie pochwał i kadzenia to prosta droga do przegranej. Chcę tu przypomnieć słowa poety bp. Krasickiego, tak bardzo ukochanego przez naszego św. Papieża Jana Pawła II,- którego 40-lecie wyboru na Stolicę Piotrową obchodzimy w tym roku. Krasicki pisał:
" Mnie to kadzą, rzekł hardo do swego rodzeństwa.
 Szczur siedząc na ołtarzu podczas nabożeństwa.
 Wtem,gdy się zbytnio kadzidłem zakrztusił,
 Wpadł kot z boku, porwał i udusił."
Bądżmy sobą i tylko bliska współpraca z elektoratem i praca dla jego dobra przyniesie zwycięstwo.To zaś przy dobrej współpracy z ludżmi władzy da dobre wyniki dla społeczności łomżyńskiej. Nie dajmy okazji złym "kotom". Grajmy razem i zgrywajmy się coraz to bardziej. Dobry dyrygent potrafi poprowadzić swoją orkiestrę na wyżyny wykonania. To trudne ale osiągalne zadanie !!!

wtorek, 9 października 2018

Forum gospodarcze czy łomżyński jarmark cudów ??

Mam oczy i widzę. Uszy i słyszę. Myślę więc jestem. Starałem się oglądać, słuchać i przemyśleć spotkania i wypowiedzi ludzi na łomżyńskim forum gospodarczym. Widać, że organizatorzy starali się zaprosić wielu ludzi w tym p. Gowina - w-ce Premiera i Ministra Szkolnictwa Wyższego i gościa z dalekiej Japonii. Podpisywano porozumienia z sąsiednimi powiatami. Wszystko było pięknie (poza frekwencją) i wtedy na scenę wkroczyli "miczurynowcy" z łomżyńskiego Agrobiznesu . Cały wywód sprowadzał się do reklamy roślin, które by były podstawą produkcji energii. Dziwne te rośliny sprowadzane z dalekich stron mają jakoby zapewnić naszej ziemi łatwą i tanią produkcję energii. Nikt nie zadał pytania- jak będą przyjęte przez naszych rolników, przyszłych plantatorów ? I czy nie wprowadzą inwazyjnych, trudnych do opanowania odmian ? Gleby nasze pozbawione zasobów wody przez poprzedników ludzi z Agrobiznesu, którzy przeprowadzili, z fatalnym skutkiem, drenaż naszych gleb z wody. Znane są w  całej Polsce i Europie doświadczenia pseudo-melioracyjne tzw. Kombinatu Łąkarskiego Wizna. Tam możne jedynie zbierać słony piasek. Spust wody z pól i łąk, oraz wyprostowanie rzeczek doprowadziły do spadku wody w gruncie o kilka metrów. Studnie gruntowe i żródła naturalne zanikły. Brak zbiorników retencyjnych pogorszył bardzo gospodarkę wodną na naszym terenie. Wykazała to dobitnie tegoroczna susza. Panowie z Agrobiznesu, wśród których usłyszałem nazwisko Porwisiak ( były szef radiowęzła na Bawełnie) widocznie liczą na reklamę i możliwość "kręcenia lodów" w nowej inicjatywie opalania łomżyńskiej ciepłowni roślinnością bioenergetyczną. Winszuję pomysłu !!! Bo takie zagrywki są już znane w bydgosko-toruńskim i Wielkopolsce. Tam udało się uniknąć cwaniackich poczynań, a główny prowodyr ( J.K.-w/g p. Gadowskiego) zbiegł do Izraela.Radzę pomyśleć i zająć się opracowaniem istniejących już od przedwojny pomysłów o zalewie na Narwi. Dałoby to Łomży wiele pożytków natury gospodarczej i wypoczynkowo-społecznej. Zbiornik taki mógłby spełniać rolę dużego rezerwuaru retencyjnego wody. Gospodarka wodna jest u nas podła. Wiele lepszą prowadziła I Rzeczypospolita w XVI i XVII wieku. Wtedy nasze strumienie były bardzo pracowitymi, a na wielu z nich stało po kilka młynów wodnych ( wide Jurzec - 5 młynów na trasie spływu Dobrzyjałowo - Bronowo). Stawy i prawidłowo zagospodarowywane łąki były pełne ryb i dawały paszę dla dużej ilości bydła. Dziś można wykorzystać te same rzeczki i naturalne cieki do produkcji energii - uruchamiając nowoczesne turbiny i dysze. Dobra gospodarka, zgodna z prawami przyrody może być żródłem czystej energii. Trzeba jedynie przygotować do tego ludność naszych wsi i miasteczek, a wtedy i wiatraki staną się znowu ozdobą naszego krajobrazu.
Prawdą jest, że marnotrawimy nasze "polskie czarne złoto" jakim jest węgiel. Szczególnie ten wysokogatunkowy, koksujący. Tu polscy naukowcy z AGH i Politechniki Gliwickiej już od dziesięcioleci mówią o tzw. gazowaniu polskich kopalń węgla. Rabunkowa gospodarka pozbawi przyszłe pokolenia wielu produktów otrzymywanych z tej kopaliny. Wiemy dobrze jakie produkty otrzymywali Japończycy, gdy w latach Gierka kupowali wysokogatunkowy węgiel w Polsce. Jedną toną po przerobieniu potrafili opłacić wielo-wagonowy transport .Dlatego róbmy mądre spotkania,
mądrych ludzi nauki dla dobra naszej ziemi, a nie reklamowe, nagłaśniające show dla pseudo-naukowego cwaniactwa. Bo gdy zabrakło prawdziwych cyrków i nie ma już magików i tresowanych zwierzaków to nie bawmy się w cyrkowców i nie róbmy jarmarku cudów z poważnych spotkań ludzi gospodarki i nauki !!!