piątek, 12 października 2012

Wiedeń - Parkany 1683 r.

Na ekrany kin polskich wszedł właśnie film "Bitwa pod Wiedniem". Jest to według mojego zdania film przygodowy bazujący na wielkich zdarzeniach końca XVII wieku. Obrona niepodległości europejskiego państwa Habsburgów poprzez tzw." Odsiecz Wiedeńską" była zdecydowanym zwycięstwem militarnym Polski i osobistym Jana III Sobieskiego. Nie przyniosła zaś nam żadnych korzyści politycznych w postaci odzyskania Kamieńca Podolskiego lub odzyskania wpływów na Mołdawii , Wołoszczyżnie i Siedmiogrodzie. Zapamiętać też trzeba, że wtedy obowiązywał nas układ o zawieszeniu walk i prowadzone były rozmowy pomiędzy Turcją i Polską. Trzeba jasno powiedzieć ,że Jan III Sobieski jako zwolennik frakcji francuskiej nie był zbyt przychylnie nastawiony do podjęcia w tak nagłym trybie walki z Turcją, łamiąc układ pokojowy.Popierana przez Francję Turcja i powstanie Toelekiego w Słowacji i Siedmiogrodzie, także nie sprzyjały działaniom wojennym przeciw Turkom.Habsburgowie zaatakowani przez wielką armię turecką latem 1863 roku znależli się w bardzo trudnej sytuacji. Turcy bardzo szybko  doszli pod Wiedeń. Wiedeń był broniony przez doskonale wyszkolone oddziały 11 tys. żołnierzy, 5 tys. straży miejskiej i bardzo silną artylerię.Obroną Wiednia dowodził hrabia Ernst Rudyger Starhemberg. Dowodził dobrze i obrona  była twarda. Przez dwa miesiące walk Austriacy stracili większość żołnierzy. Pozostało im tylko 5 tys.Armią polową dowodził i organizował ją  Ks. Karol Lotaryński. Sprzymierzony z Habsburgami Papież zorganizował przy pomocy agentów wpływu nacisk moralny na króla Jana III. Wyróżnił się wśród tych agentów kapucyn o.Marek z Avion . On to poprzez spowiedników i frakcję habsburską na dworze królewskim przekonał i doprowadził do bardzo szybkiej interwencji zbrojnej armii polskiej. Nie czekano nawet na oddziały litewskie. Zabezpieczono jedynie kresy południowo wschodnie przed atakami Tatarów i Wołochów. 12 września 1683 roku rozegrała się Bitwa pod Wiedniem trwająca 12 godzin. 11,5 godziny poświęcił po bardzo trudnej przeprawie przez wzgórza Lasu Wiedeńskiego, Sobieski, na oczyszczanie przedpola do przygotowania ataku jazdy polskiej i sprzymierzonych na Turków. Rolę wiodącą spełniła tu artyleria Kątskiego, niszcząc ogniem armat oddziały tureckie.Wspaniała szarża polskiej kawalerii, a szczególnie husarii rozbiła w puch oddziały tureckie. Zdobyto wielkie dobra ,a  król mógł za Cesarem napisać:" Veni, vidi, Deus Vici" ( Przybyłem, zobaczyłem,Bóg zwyciężył). Wojna z wielką armią turecką trwała nadal i król Jan III jako doskonały taktyk poszedł za uderzeniem . 7 pażdziernika  doszło do ponownego boju pod Parkanami i tu armii sprzymierzonych nie poszczęściło się, a w odwrocie mógł zginąć nawet król. Sobieski bardzo szybko zreorganizował oddziały i w dniu 9 pażdziernika w sposób mistrzowski rozbił doszczętnie armię turecką. Tu trzeba powiedzieć, że znowu zagrali agenci wpływów. Dom Habsburski i Papież , bojąc się wzrostu wpływów Sobieskiego na politykę europejską, powstrzymali od wejścia i odbicia ziem węgierskich armię polską. Wtedy była bardzo dobra szansa osłabienia Habsburgów i bez walki danie niepodległości Węgrom. Historia potoczyła się jednak inaczej. Walczyliśmy jeszcze dosyć długo o utrzymanie naszych południowo-wschodnich kresów, ale nie miało to już żadnego wpływu Polski na politykę europejską.Można jedynie powiedzieć : "Mądry Polak po szkodzie".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz