piątek, 13 kwietnia 2018

Gdzie wielu złych, wiele złego !!!

Czas upływa nieubłaganie. To już 78 lat temu mordercy psychopatycznego dyktatora Stalina, wymordowali w Katyniu, Miednoje i Charkowie dziesiątki tysięcy oficerów WP. Był to dalszy ciąg zdarzeń z lat dwudziestych i trzydziestych. Ślepa, zwierzęca nienawiść gradowatego i pokręconego moskiewskiego despoty do Polaków znaczyła się morderstwami i zsyłkami obywateli RP. Czy była to zemsta za upokorzenie doznane w przegranej wojnie w roku 1920 ?? Trudno wejść w umysł Stalina.Facet, który mówi ,że :"Zabicie jednego człowieka to morderstwo. Zabicie milionów to statystyka", nie był na pewno normalnym człowiekiem. To nie usprawiedliwienie sadysty, to stwierdzenie faktu, jak daleko poszła krwawa rewolucyjna chęć mordu w państwie sowietów !!!Nie potrzebne były sądy. Na wniosek komisarza spraw wewnętrznych Ławrientija Berii , za aprobatą Stalina,Mołotowa, komisarza obrony Klimienta Woroszyłowa i innych ze ścisłego kierownictwa partyjnego i państwowego ZSRR, przystąpiono do likwidacji obozów jenieckich w Kozielsku,Starobielsku i Ostaszkowie. Osadzeni tam oficerowie WP (przeważnie rezerwiści), stanowili prawdziwą emanację  inteligencji polskiej. z uwagi na nieproporcjonalną liczbę naukowców, lekarzy, nauczycieli, prawników itp. Oficerów tych uznano za "zatwardziałych i nieprzejednanych wrogów władzy sowieckiej". Skazano ich podpisami urzędasów wierchuszki sowieckiej zaocznie, bez prawa do obrony, na śmierć. Jeńców z Kozielska wywożono w niewielkich eszelonach do Katynia, gdzie byli mordowani przez NKWD-zistów strzałem w tył głowy.Miejscem śmierci ich towarzyszy z Ostaszkowa i Starobielska stało się Miednoje i Charków. Trzeba jednocześnie pamiętać, że część wziętych do niewoli w trakcie walk oficerów w ogóle nie dotarła do obozów jenieckich. Byli oni od razu mordowni lub przewożeni do więzień. Taką szansę ocalenia wykorzystał gen. Anders. Z tej kilkadziesięciotysięcznej (trudnej do określenia) masy polskich oficerów ocalało 395 osób, w większości związanych z wywiadem lub interesujących NKWD z innych powodów. Zdradzieckich oficerów, którzy złamali przysięgę i poszli na współpracę, było łącznie z ppłk.Zygmuntem Berlingiem  7-iu ( słownie siedmiu). Zostali oni przeniesieni do podmoskiewskiej willi i tam szkolono ich na przywódców przyszłej komunistycznej armii PRL.
Oficerowie osadzeni w obozach starali się przełamać przygnębienie z powodu przegranej wojny i oderwania od rodzin. Dławiło ich upokorzenie i nurtowała rozpacz. Stan ten okazał się przejściowy. Jęńcy szybko otrząsnęli się z ponurych myśli i zaczęli się organizować. W Starobielsku gdzie przebywał mój wujek (brat mamy) Apolinary Siemiński i skąd udało się wydostać Józefowi Czapskiemu powołano koła zainteresowań. Kpt.rez. Mieczysław Ewert w latach 1926 -1932 redaktor naczelny "Zbrojnej Polski" i z zawodu nauczyciel warszawskiego gimnazjum, przeprowadzał odczyty i dyskusje. Był usilnie obserwowany przez NKWD. Szczególnie gdy w jednym z odczytów nazwał Związek Sowiecki "więzieniem narodów" i wzywał kolegów mimo niewoli do wierności narodowi, a także do walki o Polskę, która "nie zginęła i nie zginie". Powołano też komisje , które pracowały wśród osadzonych i utrzymywały kontakt z wyższymi oficerami, których przetrzymywano oddzielnie.Opracowali oni i przesłali komisji wytyczne :"Stanowisko obowiązujące żołnierzy polskich w niewoli". Urządzono Obchody  Święta Niepodległości, których organizację podjęli mjr.mjr. Domoń i Sobiesław Zalewski. Prowadzono także szkolenia gospodarcze. Podnosiło się morale, a codzienność nie była już tak szara. Liczono na uwolnienie i dalszą pracę dla wyzwolenia Polski. Zło , które usadowiło się na Kremlu z arcymordercą Stalinem na czele i skupiające wokół siebie samo zło sowieckiego świata, lubujące się w rozlewie niewinnej krwi, postanowiło zabić niezłomnych żołnierzy WP. Co wykonało w okrutny i morderczy sposób. Wychowankowie tych morderców są nadal przy władzy w dzisiejszej Rosji. Oni nadal nienawidzą niezależnej myśli wolnych Polaków. Dlatego, zdecydowane, samodzielne stanowisko i popierane przez przywódców uwalniających się krajów i reprezentowane przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, wolnościowe idee, były solą w oku władców Kremla. "Po Katyniu pierwszym, przyszedł Katyń drugi"- śpiewa Jan Pietrzak. Tak jest w bagnie smoleńskim zabito elitę nowej, niezależnej Polski. Zło rozpanoszyło się w Moskwie i powołało do służby całe zastępy swojej czarciej służby i zdrajców polskiej nowej targowicy. Musimy o tym pamiętać i być wiernymi Polsce jak ci z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa !!! Cześć Ich Pamięci !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz