piątek, 21 października 2016

Nasza łomżyńska ciuchcia. Wspomnienia.

Nasza ciuchcia się spóżniła, mówili koledzy szkolni usprawiedliwiając swoją nieobecność na pierwszych godzinach lekcyjnych. Mówili prawdę, którą często poświadczali pisemkiem od zawiadowcy stacji PKP Łomża Wąskotorowa. Robili to chłopcy dojężdżajacy z Nowogrodu Mątwicy i Kupisk. Utkwiły mnie szczególnie dwa nazwiska. W ósmej klasie Wojtek Skowronek bo był synem kpt.Skowronka pierwszego d-cy ZWZ-AK na naszej ziemi, a następnie Zbyszek Cwalina z którym przyjażniłem się w ostatnich latach liceum. Nie było trudno o opóżnienia szczególnie póżną jesienią i zimą, kiedy tory ciuchci pokrywały się zlodowaceniem. "Czajniczki"jak popularnie nazywano parowoziki wąskotorowej kolejki miały duże problemy z pokonywaniem wzgórz morenowych pod Mątwicą, Bożenicą czy Kupiskami w trakcie lata. Śmiano się, że konduktor może wyskoczyć na przedpołudniaka z pierwszego wagonu i po zrobieniu swojego do ostatniego wskoczyć.Mówiono także, że idące na targ z nabiałem i zapraszane przez konduktorów gospodynie wiejskie, odpowiadały ze śmiechem, że się śpieszą i dla tego nie mogą wsiąść do kolejki. W zimie trzeba było posypywać tory piaskiem i solą aby zwiększyć przyczepność kół.
.Kolejka jeżdziła wolno, rozpędzając się do 20-25 km/godz. Warunki podróży też nie były łatwe.Twarde siedzenia i ocieplanie "kozą" w zimie nie były komfortowe. Jednak popularność kolejki była bardzo duża i wyjazdy na grzyby i do stanicy wodniackiej w Morgownikach zapewniały całe tłumy podróżnych. Odwiedzano chętnie skansen kurpiowski p.Chętnika w Nowogrodzie, a potem plażowano w lesie nad Narwią w Morgownikach, gdzie można było wynająć kajak lub łódkę pychówkę do przejażdżek po rzece. Trzeba przypomnieć, że stanica wodna w Morgownikach  pobudowana została z inicjatywy trzech obywateli m.Łomża. Byli to pp.:Awramienko,Kaliński i Żywicki. Popularność spływów kajakowych z jezior rzeką Pisą i Narwią do Warszawy była bardzo duża. Często spotykaliśmy grupy wodniaków z całej Polski a szcególnie ze Śląska. Zostały tylko smętne wspomnienia i głupie silenie się na pseudo-nowoczesność. Po prostu stara inteligencja łomżyńska wymarła i Łomża i jej społeczność odwróciła się od Narwi. Zdrowy wypoczynek i pobyt w sosnowym lesie nad Narwią stał się już nie modny. Ucieczka do znanych i zadymionych "kurortów" z dyskotekami i ośmiorniczkami ma nobilitować nowe elity, bo łatwiej tam pokazać nową brykę i "skórę".
Wróćmy jednak do ciuchci. Chociaż parowóz i wagony były małe a prześwit torów liczył tylko 60 cm., to pociągi były poważne.Zestawy liczyły po kilkanaście wagonów w tym jeden lub dwa pasażerskie.Brak hamulcy zespolonych utrudniał pracę drużyny konduktorskiej. Pociągi kursowały z Myszyńca do Łomży przez Dęby, Łyse,Zbójnę i Nowogród.Ponadto z Myszyńca do Kolna, Spychowa (dawniej Pupy) i do Ostrołęki , a właściwie Grabowa k/Ostrołęki. Kolej wąskotorową zbudowali na ziemi kurpiowskiej Niemcy w czasie I-ej wojny światowej.Podstawą budowy był wywóz drewna z puszczy i dowóz zaopatrzenia dla wojska, ludności i tartaków i ich składnic.Niemcy doprowadzili linię do do Morgownik. Dalej stanęła na drodze Narew i wysoka skarpa w Nowogrodzie.Odcinek Morgowniki -Nowogród -Łomża pobudowało  PKP już w roku 1921 w niepodległej Polsce. Stała się niezbędna w transportowaniu towarów i ludzi.Po II-ej wojnie światowej raptownie wzrósł przewóz.Spalona zniszczona Polska potrzebowała materiałów do odbudowy i uruchomienia produkcji rolnej. Stacje przeładunkowe z kolei szerokotorowej w Grabowie k/Ostrołęki i w Łomży pękały od nadmiaru przeładunków masowych. Stacje w Myszyńcu i Kolnie obsługiwały ludność i zakłady przy pomocy STW (samochodowy transport wiejski). I nagle komuś w KC odbiło.Likwidacja !!! Rozebrano tory i zlikwidowano stacje.Ludzi częściowo wchłonęło PKP i budowane zakłady przemysłowe w Ostrołęce i Łomży.Czasami tylko można zobaczyć szyny jak umocowania piwnic i konstrukcji domów. Smętnie można tylko wspominać młodzieżowe polonijne grupy wycieczkowe z Zachodu, które ze łzami w oczach opowiadały: "Wszystko nam się podoba  w  Starym Kraju ale najbardziej pociąg z westernu " !! Polacy jeżdżący teraz tłumnie na Zachód mogą podziwiać piękne , dobrze utrzymane kolejki wąskotorowe w Anglii,Francji,Niemczech i Szwajcarii. Tam nikt nie niszczył historii materialnej , a wprost odwrotnie dba o nią i pokazuje z dumą turyście.Wspomnienia smętne i prowadzące do jednego wniosku. Mądry Polak po szkodzie, którą sam sobie uczynił zapatrzony w tzw transport elastyczny, który smrodzi,zabija ludzi, przyrodę i jest bardzo, bardzo drogi !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz