poniedziałek, 3 marca 2014

To nie Monachium. To pełzająca wojna Putina.

Żadna tzw. racja stanu nie może usprawiedliwiac zbrodnię agresji. Państwo , które od kilku lat realizuje scenariusz potrząsania szabelką i stopniowego łamania zawartych umów międzynarodowych, jest imperialnym agresorem. Stosowanie zaś metod terrorystycznych i utajnione działania wojsk, bez emblematów państwowych, to już zwykła, przestępcza metoda Hitlera i Stalina. Prowokacja gra tu pierwszorzędną rolę. Niedowład organizacji międzynarodowych, takich jak ONZ i NATO, gdzie pierwsze skrzypce grają politycy zgniłego zachodu, pozwala Putinowi robic to, co widzimy na Krymie i wschodzie Ukrainy. Walka z terroryzmem powinna byc  bezwzględna i bezlitosna. Moskwa podpisała także postanowienia i umowy o zwalczaniu terroryzmu. Korzystała z tych umów tłumiąc walkę narodowo-wyzwoleńczą  Czeczeńców. Teraz zaś bez wypowiedzenia wojny, wprowadza na teren suwerennego państwa, uzbrojone oddziały wojsk rosyjskich, zdejmując emblematy państwowe z mundurów swoich żołnierzy. Co to oznacza ? Jest, to zwykły atak terrorystyczny, na niewygodne sobie, sąsiednie państwo, które nie chce słuchac dyktatu Moskwy. Co powinien zrobic  Pakt NATO ?  Zareagowac zbrojnie wielo-narodościowymi siłami członków Paktu, żądając jednocześnie udziału wojsk rosyjskich, jako uczestnika porozumienia antyterrorystycznego. Taką odpowiedz należy zastosowac szybko i zdecydowanie. Pełzająca wojna z Ukrainą, to postępowanie Putina, który mając przewagę w szybkości podejmowania decyzji , coraz bardziej urąga Zachodowi. Powtarzają się zaszłości historyczne z XX wieku. Wtedy też Hitler nie zważał na łamanie ograniczeń, rozbudowy sił zbrojnych. Teraz Putin jednostronnie łamie umowy, ograniczające rozbudowę sił rakietowych i nuklearnych. Nie reagowanie, przez kilka lat przez USA i NATO , na te poczynania imperialnego cara Moskwy, daje obecne wyniki w postępowaniu Putina. Człowiek ten ogarnięty manią imperialnej odbudowy siły Rosji, nie cofnie się przed niczym. Jedynie przed siłową odpowiedzią Zachodu. Politykę i wojnę prowadzi się dzisiaj w granicach prawa i z nadzorem organizacji międzynarodowych. Putin, któremu Zachód uległ w sprawie Syrii i szantażu energetycznego Europy, czuje się panem sytuacji i zdecydowanie straszy wojną. On już nie straszy, on ją prowadzi. Silne Niemcy p.Merkel i  ich komitywa energetyczna z Rosją, przymykają zdecydowane reakcje państw zachodniej Europy. Anglia zaś nigdy nie lubiła umierac za polski Gdańsk, a teraz tym bardziej za Krym i wschodnią Ukrainę. Wódz z Kremla już nie sonduje, on wszedł na drogę swoich poprzedników z XX w. Biedna, zwinięta przez bandycką prywatyzację i złe przemiany ustrojowe Polska, staje na progu nowego wyzwania. Sprawdzają się słowa Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 2008 roku. Dziś Gruzja.Jutro Ukraina i kraje nadbałtyckie, a potem Polska. Polska ze zwiniętą armią, złym ,antynarodowym rządem i skorumpowaną klasą urzędniczą.To nie czarnowidztwo. To fakty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz