poniedziałek, 31 grudnia 2012
Rozmowy w oparach absurdu.
Najważniejszy ekspert strony rządowej w sprawie tragedii smoleńskiej p. dr. M. Lasek w trakcie wywiadu z red. Czajkowską z uporem maniaka broni swoich racji. Z trudem przełykając ślinę nadal opowiada się za "pancerną brzozą". Z czyjego polecenia i dla jakich nowych wolt śledczych ma powstac, a raczej będzie odnowiona komisja Millera?. Czy prawda będzie wyjaśniona wie jeden Bóg i p. Graś. Premier Tusk jest na drodze pochyłej ale ważnej do sprawowania dyktatu kłamstwa. Nie chce i nie pozwoli na ujawnienie prawdy. Ofensywa Tuska i Komoruskiego, wspierana przez całą plejadę dziennikarską z Lisem na czele miesza w głowach społeczeństwa. Duet Miller- Palikot idzie do ataku na patriotyzm ludzki ( nazywając go faszyzmem) i urządza teatr kłamstwa pod "Zachętą", mieszając zabójstwo Narutowicza z obecną polityką. Zagrywka Sikorskiego z TU-tką jest też dla rozmydlenia winy rządzących. Historyczne przeżycia Polaków przed Powstaniem 1863 r. są przedstawiane na tle dzisiejszej zagrywki anty-Polaków. Jednym słowem wszystkie te rozmowy, to rozmowy w oparach absurdu, nastawione na atak na to co polskie i prawdziwe.Rozgoryczeni pogarszającym się stanem finansów rodzinnych Polacy, mogą wybuchnąc. Trzeba więc tematów do pogaduszek. Igrzyska dla młodych - dyskotekowe bale na świeżym powietrzu, przeminą. Nadejdzie twarde, realne życie. Obiecanki, cacanki już nie są tak dobrze odbierane jak dawniej. Tusk więc rzuca hasło wejścia do strefy euro. Musi coś Merkel obiecac, bo stanowisko w biurokratycznym kołchozie brukselskim przejdzie koło nosa. Rządów, które będą trwały wiecznie, nikt mu nie zapewni. Odpowiedzialności za nierząd , zubożenie kraju i inne przestępstwa nie uniknie. Dlatego mamy to co mamy w rządowej prasie i telewizji. Trzeba rozmawiac w oparach absurdu i nadal tumanic ludzi. Na tym on i jego sitwa zna się najlepiej. Jak długo to potrwa i co na to Polacy trudno przewidziec? Wiadomo już tyle, że tak jak każda mydlana bańka, absurd rządów Donalda pęknie !
środa, 12 grudnia 2012
Cham na salonach.
Filozof z Biłgoraja, cham w polskiej polityce, będzie uczył, a właściwie już uczy Polaków poprawności zachowań i tworzy katalog postępowań polityka. Prymus , twórca i wykonawca chamskiego języka nienawiści ma by wzorem,propagowanym przez media, języka poprawności kultury politycznej w Polsce. Człowiek, który nie rozumie słowa prawda i łże na każdym kroku stawiany jest za wzór. On to wymyśla pochód w intencji zamordowanego przez endeka Niewiadomskiego, pierwszego Prezydenta Polski- Gabriela Narutowicza. Przywódca dewiacyjnej partii swego imienia działa jako przeciwuderzenie POlszewii na marsz w dniu 13 grudnia. Polacy mimo, że ogłupieni zalewem medialnej propagandy partii miłości, patrzą na te wyczyny biłgorajskiego mądrali z pobłażaniem. Nie wiem jak na to zareaguje społeczeństwo Warszawy, ale wiem jak reaguje zdrowe społeczeństwo polskiej tzw, prowincji. Palikociarnia jest znienawidzona. A po ostatnich wyczynach szaleńca na Jasnej Górze, wprost nienawidzi zboczeńców i niedowiarków. Zastraszanie ludzi w Polsce przez nierząd Tuska idzie w parze z propagowaniem złośliwca z Biłgoraja. Toż to już gwiazda telewizyjna. Nawet nauka gotowania nie jest mu obca. Aktorzyna raczej marny, coś tam gulgoczący pod nosem , ale fakt faktem , na ekranach telewizorów w naszych domach w okresie przedświątecznym, pojawia się często. Prawie tak samo jak faraon Tusk. Zamiast dialogu społecznego mamy rozpisany na wiele głosów monolog rządzącej kliki i popierających ją zbieraniny wszelkiej swołoczy różowo-kolorowo-czerwonej z palikociarnią na czele. Cham z Biłgoraja gra tu niepoślednią rolę. Wszystko to za zgodą i poparciem Tuska i Komoruskiego. Swój chłop-ogar wypuszczony w roli przewodnika stada. Samiec alfa na razie chowa się za plecami i udając świętego, dalej kłamie o dobrobycie i zdobyczach swojego rządu, w spocie świątecznym. On jak Łukaszenko na Białorusi twierdzi, że demokracja kwitnie a ludziom żyje się dostatnio. Dostatnio ! Chyba urzędasom biurokratycznego państwa. Bo tym na święta rozdano nagrody w wysokości 45.000.000.-złotych. Rząd wyżywi się sam- urbanowskie hasło stanu wojennego na czasie. Jeszcze jedna nowinka ! Najważniejszy generał w kraju Wojciech Jaruzelski butnie oświadcza : " 13 grudnia nie wyjadę z domu". Pewny bezkarności TW "Wolski" prycha śliną nienawiści wszystkim Polakom w twarz. Bolszewia ma się w Polsce dobrze. Cała banda agentury kagebowsko-stasi ma się dobrze, zawłaszczona na majątku społeczeństwa polskiego. Szuje i chamy dyktują nam formy zachowań i postępowań. Polak w Polsce czuje się zaszczuty i niepewny jutra. A służby działają coraz to bardziej zdecydowanie. Dyżurny samobójca już nie wystarcza. Potrzebne są morderstwa ,podpalenia i prokuratorskie nękania nieposłusznych.Tak jest teraz w Polsce gdy chamstwo weszło na salony i do mediów.
środa, 5 grudnia 2012
Ryczący Kalisz i co z tego wynika.
Wczorajsze otwarte posiedzenie Sejmowej Komisji Sprawiedliwości itd. pod wysokim , a raczej grubym przewodniczącym posłem Ryszardem Kaliszem, było karykaturą demokracji. Było to domykanie systemu zamordyzmu. Kalisz panoszył się jak lew na sawannie lub jak knur w chlewie. Nie pozwolił spokojnie zadawać pytań posłom i od początku zastraszał zamknięciem obrad. Jednak i tak okazało się , że red. Gmyz nie kłamał i został zwolniony. Natomiast prokurator Szeląg kłamał i mataczył i nadal pracuje przy największym śledztwie w historii. Wiadomo było od początku, że coś nie gra.Gdyby nic nie było na rzeczy to prokurator Seremet nie biegałby, jeszcze na początku pażdziernika do Donalda Tuska meldować o ustaleniach ekspertów, którzy powrócili ze Smoleńska. Rzecznik rządu Paweł Graś nie zachowywałby się na konferencji jak rozhisteryzowana pensjonarka.Na razie jednak musimy czekać na wyniki laboratoryjne. Czas ucieka , a spółka ludzi rządzącej kliki i popierających ją agentur wpływów obcych, nadal mataczy i przeciąga postępowanie.Ostatnie doniesienia mówią wprost o powrocie Polski w strefę wpływów Rosji. Sprawozdanie Biura Bezpieczeństwa Narodowego przy Prezydencie RP mówi o tym jednoznacznie. Sformułowaniami tymi są zaskoczeni nawet posłowie PO. ( m.in.Halicki). Europę dzieli się na strefy wpływów jak za czasów PRL. Co na to NATO ? Czy naprawdę USA wycofało się całkowicie z polityki europejskiej ? Czy jesteśmy już całkowicie zdani i poddani przez Tuska i Komoruskiego na wpływy i decyzje Rosji putinowskiej ? Na te pytania musimy sobie odpowiedzieć i zrozumiemy wtedy co się dzieje w państwie polskim.Wtedy nie zdziwi nas ryczący Kalisz i klakierskie postępowanie większości mediów.Zwijanie gospodarki polskiej oraz jej armii, to właśnie zadanie rządzących . Kto tego nie dostrzega to kiep i lichy Polak.
sobota, 1 grudnia 2012
Kneblowanie społeczeństwa.
" Żadne zdrowe społeczeństwo nie będzie, bez zdobycia się na opór czynny, znosić gospodarki bandytów, podtrzymywanych przez władzę. I władz, podtrzymywanych przez bandytów."- mówił do Polaków Marszałek Piłsudski. W Polsce rządzonej przez POlszewię i wspierającą ją klikę, różnej maści cwaniaczków- sierot po PRL, mamy nasilający się terror zamykania ust obywatelom.Rządzący mają ciągotki i mówią to wprost , ustami ministra Boniego, do powołania nowej czerezwyczajki. Po ostatnich czystkach dokonanych na dziennikarzach w "Rzeczypospolitej" i "URze", zarysowuje się Polska ludzi z kneblem na ustach. Rzetelni, bezstronni dziennikarze ( Gmyz, Karnowski, Lisicki i inni) są stawiani pod pręgierzem osądy przez rządzących i wyrzucani z pracy. W Polsce nie można pisać prawdy i mieć swoich przekonań i zasad. Od myślenia jest "cieć" Graś i posłuszny mu, przyjaciel- wydawca , Hajdarowicz. Pomysły p. ministra Boniego idą dalej. Można będzie karnie odpowiadać za wyimaginowaną "mowę nienawiści" tzn. prowadzenie blogów w internecie , niezgodnych z poprawnością narzucaną przez rządzących. Włączane już w to są służby specjalne i na siłę szuka się winnych ( vide- zatrzymanie 6 - ciu licealistów krakowskich ). Inwigilowanie uczestników Marszu Niepodległości i prześladowanie księży, mówiących kazania o prawdzie smoleńskiej, to już normalność w tuskolandzie. Podsłuchy, analizowanie rozmów na spotkaniach w tv niezależnych mediów internetowych i prokuratorskie dochodzenia ( vide-Klub "Ronina"), to już "normalność" władz w dzisiejszej Polsce. Trudno być Polakiem w Polsce. Ludzie widzą, że nawet osobiste animozje Tuska mogą mieć wpływ na areszty niewygodnych mu osób ( vide szef kibiców "Legii" -Staruchowicz). Chłopak i jego najbliżsi są nękani za hasło :" Tusk matole, twój rząd obalą kibole". Tusk mściwy, bo rudy. Kiedy się zetrze z niego kilogramy marketingowego makijażu, pozostaje człowiek pozbawiony zasad, karierowicz, obłudnik, hipokryta i anty-Polak . Widać to było w trakcie kampanii wyborczej. Pokazał, że nie ma takiej rzeczy, której nie zrobi aby sięgnąć po władzę.Mimo swoich przekonań przystroił się w piórka patrioty, wbrew swemu zadeklarowanemu ateizmowi i antyklerykalizmowi, pośpiesznie wziął ślub kościelny ze swą towarzyszką życia. W walce wyborczej stosował sfabrykowane dokumenty i fałszywych świadków przeciw rywalowi o prezydenturę, a nawet wykorzystał cierpienie chorych w hospicjach. Nie zawachał się wykorzystać swoich znajomych do zaszkodzenia naszej stolicy przy pozyskiwaniu funduszy na inwestycje. Taki był i jest Tusk i otaczająca go klakierska grupa trzymająca władzę. Kneblowanie ust ludziom i inwigilowanie społeczeństwa to metody do zastraszenia niezależnych grup. Dalsze postępowanie może być jeszcze gorsze.Podzielenie społeczeństwa już nastąpiło. Teraz za przykładem bolszewii, trzeba zniszczyć inaczej myślących i niepokornych. Obym był złym prorokiem.
poniedziałek, 26 listopada 2012
Robienie w jajo
"Kto wiatr sieje, zbiera burzę", mówi polskie przysłowie i ma rację. Zbyt nachalne manipulowanie społeczeństwem wprowadza nerwowość i narastanie coraz to większych podziałów. Ludzie , którzy oglądają telewizje klakierskiej tvn i rządowe szczekaczki są bombardowani doniesieniami o nienawiści, ksenofobii i antysemityzmie. Chociaż Polacy, którzy są narodem tolerancyjnym nic z tych nienawistnych cech nadal nie mają. Wbijanie na siłę słów o nienawiści do obcych. Wmawianie , że jesteśmy ( przynajmniej część patriotyczna) faszyzującymi nacjonalistami, to grubymi nićmi szyte kłamstwo. Stare powiedzenie rzymskiego myśliciela Seneki Młodszego :" Bojący się jest niewolnikiem", sprawdza się w dzisiejszej polskiej rzeczywistości. Trzeba wymyślić i stworzyć zagrożenie terrorystyczne. Od czego są służby? Robi się więc na to zamówienie"terrorystę", Brunona K. Krakowski chemik jak ulał pasuje agentom na kozła ofiarnego. Będzie polskim Brevikiem. Nie ważne jak i co robił. Dorabia się legendę i naciągane dowody. Terrorysta jak ulał, bo nie lubił Tuska i nazywał go "Rudym". Nie można myśleć i mówić inaczej niż wiodąca siła narodu : POlszewia i jej wodzuś . Ludzie postępowi w Polsce to tylko czytelnicy GW i Tygodnika Powszechnego, a także oglądacze telewizyjnych programów Lisa, Olejnik itp. Reszta to motłoch, niebezpieczny bo patriotyczny i nie stosujący się do credo premiera i nadredaktora z Czerskiej i zdrajcy idei chrześcijańskiej ks. Bonieckiego. Powracając do zamachowca : "samotnego wilka", który swoimi planami chwalił się na Facebooku, a co gorsza prowadził szkolenia pirotechniczne i dokonywał, kilka lat temu , kontrolowanych wybuchów. Donos na tego grożnego terrorystę złożyła własna jego żona.Montowanie teraz aktu oskarżenia potrwa długo. Więcej będzie ukrytych świadków agentów służb niż dowodów w sprawie. Chyba, że po zmianach w PSL jakieś magazyny nawozów saletrowych, mają nadwyżkę kilku ton. Wtedy samochód wojskowy dostarczy to do magazynów prokuratora. Kto zainspirował "samotnego wilka" nic dotychczas nie wiadomo. Jedno jest pewne. To przywódca faszystowskiej organizacji ( nazwisko nieznane), ekstermista, ksenofob, antysemita. Trzeba więc wzmocnić finansowo służby strzegące bezpieczeństwa tuskolandu. A może nawet powołać nowe. Zabezpieczeń nigdy za wiele przy takim nasileniu polskich terrorystów. Boże chroń Tuska i jego bandę.
niedziela, 18 listopada 2012
M.Stuhr-debil do potęgi.
"Gada a kupy się to nie trzyma",mówi polskie przysłowie. Można je szybko odnieść do celebryty, krakowskiego aktora, Macieja Stuhra.Muszę przyznać, że lubiłem tego komedianta. Umiał rozśmieszać publikę i za to otrzymywał gromkie brawa.Gorzej się stało gdy zaczął komentować swoje wystąpienie w filmie "Pokłosie". Pasikowskiego. Tutaj popełnił gafę z nieznajomości historii . Umieścił na tarczach wojów Ścibora i Mieszka I dzieci głogowskie. Zamiast przyznać się do wielkiego błędu w którym w sposób niebywale bezczelny krytykuje Polaków, popełnia następny. Mówi, że pod Cedynią byli i rozmawiali cesarze. W walce (bitwie) brał udział Gero i spółka,a kudy mu do cesarza. Panie Stuhr widocznie myli pan wszystko z historii polskiej. Nic się tu kupy nie trzyma. A pan zgodnie z następnym przysłowiem polskim; "głuchy nie boi się kanonady", zapowiada wizytę u "kupy" Wojewódzkiego. Proszę nie dyskutujcie tylko o polskiej historii, bo obaj jej nie znacie ( vide wypowiedzi Wojewódzkiego o R. Dmowskim). Brak samokrytyki i plwanie na naród polski,szybko przysporzyło panu wrogów. Polacy są niepamiętliwi, ale nie można naciskać im na odcisk. Odwet może być bolesny. Nawet dla takiego znanego celebryty, który jest zapraszany przez "kupę". Płyń pan sobie z prądem poprawności politycznej i libertynizmu rządzących teraz w Polsce "jelit", ale wara ci od opluwania i zakłamywania historycznych dziejów Polski. Pamiętaj :"historia kołem się toczy" i możesz być przygnieciony przy następnym jego obrocie.Zakończę łacińską radą - przysłowiem :" cokolwiek czynisz patrz na koniec ".
środa, 14 listopada 2012
Bluzgające nienawiścią głowy mediów.
Tego jeszcze nie było, że walcząca feministka Kazimiera Szczuka i ks. bp. Pieronek są głowami gadającymi pod dyktando ludzi z Czerskiej. Ks. bp. Pieronek nie może pojąć co wyjawia z gniewem i oburzeniem, że w Smoleńsku mógł być zamach.Jego światła głowa, mimo dostarczanych dowodów, nie przyjmuje do wiadomości, że polska elita zginęła w zamachu. W zamachu doskonale przygotowanym i wykonanym w Smoleńsku w kwietniu 2010 roku. Nie czeka na dokładne wyjaśnienie wszystkich okoliczności, ale zdecydowanie mówi swoje nie, wychodząc na przeciw oczekiwaniom antypolskiej grupy trzymającej władzę w Polsce. Twardogłowy "ksiądz patriota " rodem z PRL. Boże widzisz i nie grzmisz-chciałoby się powiedzieć na takie stanowisko purpurata.Coś jednak jest z tą naszą górą biskupią i nie tylko. Ksiądz Boniecki z satanistą Nergalem robi sobie zdjęcia. I widocznie liczy na popularność w kręgach zboczonej młodzieży i bandy Palikota.Tęczowo zrobiło się też u Lisa. Szczuka z miną "wściekłej suki" ( mówiąc językiem Czubaszek), zaatakowała uczestnika dyskusji p. Zawiszę słowami :" zamknij faszystowską mordę". Ten szczyt dysputy telewizyjnej oglądała cała Polska. ( No może trochę Polaków, bo Lis jest coraz słabiej oglądany). Nie wiem jak może się tak zachować ktoś, kto chce być i jest promowany przez rządowe media na osobę kulturalną i światłą. Nerwy widać puszczają bandzie nierządu w tuskolandzie. Widzą, że Polacy, a szczególnie młodzież budzi się i nie chce żyć pod dyktando zakłamanej, skorumpowanej, zdradzieckiej, niszczącej kraj władzy. Manipulowaniem społeczeństwem kończy się. Miliony są wyrzucane w błoto. Jaka jest władza i ich poplecznicy wszyscy widzą. Chciałoby się za redaktorem Zarembą napisać." Ten brak wrażliwości polityków obozu rządzącego, którzy z pulsujących nieszczęściem historii uczynili okazje do zdawkowych politycznych deklaracji, powinien się doczekać politycznej kary. Można by nawet twierdzić, że taka powinna być dziejowa sprawiedliwość"..."Taką sprawiedliwość trzeba wyrąbać". Widać to było na ulicach Warszawy w dniu 11 listopada. Piękny z dużą ilością młodych Marsz Niepodległości, był blokowany, a Policja Państwowa posunęła się nawet do prowokacji. Marsz przeszedł, mimo blokady. Jest to ostrzeżenie dla rządzących.Narasta gniew społeczeństwa. Gniew połączony z rozwagą. Naród jednoczy się i czuje swoją siłę. Zdolna i wykształcona, patriotyczna młodzież ma już przywódców. Widać to było nie tylko w Warszawie. Mury, budowane przez POlszewicką władzę, runą już nie długo.
środa, 7 listopada 2012
Legionistom Piłsudskiego- Społeczeństwo Łomży.
Stało się . Tablica ku czci Legionistów Józefa Piłsudskiego jest już w Łomży. Społeczny Komitet Fundacyjny Tablicy z napisem : " Niezłomnym Legionistom Józefa Piłsudskiego stacjonującym i internowanym w Łomży w latach 1916 - 1918 - społeczeństwo ziemi łomżyńskiej. Łomża 2012 ", zrealizował swoje zamierzenia. Pod przewodnictwem Starosty Łomżyńskiego p. Szabłowskiego, wspieranego przez Bractwo Historyczne z pp. Rybickim i Winko cel osiągnięto. Piękna spiżowa tablica zawiśnie w dniu 11 listopada 2012 roku na koszarze przy ul. Legionów w Łomży. Akt erekcyjny zamurowany zostanie pod tablicą w pięknej łusce naboju armatniego ( dar p. ppłk. Ludwika Zalewskiego). Odsłonięcie tablicy i poświęcenie przez Biskupa Ordynariusz Diecezji Łomżyńskiej J. Stepnowskiego odbędzie się o godzinie 12.00 w dniu Święta Niepodległości w asyście żołnierzy Wojska Polskiego. ( zgodnie z rytem wojskowym).
Chciałoby się tu przypomnieć trochę danych historycznych o Legionach Józefa Piłsudskiego i ich pobytem w Łomży. W/G W Świderskiego 26.XI 1916 r. I pułk piechoty Legionów pod d-ctwem Edwarda Rydza Śmigłego przybył do Łomży. W grudniu 1916 roku Łomża była siedzibą I Brygady Legionów. Potem przeniesiono ją do Zambrowa. Po awanturach z Niemcami i zabiciu na ul. 3 - Maja niemieckiego żołnierza, pułk przeniesiono do Zambrowa, a z Zambrowa przekwaterowano do Łomży IV pułk. W sierpniu 1917 roku Łomża była siedzibą d-ctwa III Brygady Legionów. Po przesileniu przysięgowym IV pułk rozwiązano, a legionistów przeniesiono lub internowano w Szczypiornie i Beniaminowie. W Szczypiornie k/Kalisza panowały w obozie internowania bardzo złe warunki lokalowe i aprowizacyjne. Dwoma transportami kolejowymi przewieziono do Łomży 1700 legionistów ( szeregowców i podoficerów). Wśród tej masy żołnierskiej ukryło się trzech oficerów - ppor. Dublańczyk-Piasecki, ppor. Maruszewski, ppor. Koc. Warunki w łomżyńskich koszarach były dobre, a współpraca ze społeczeństwem miasta układała się wręcz wzorowo. Powstał nawet teatr amatorski złożony z legionistów i mieszkanek Łomży. Harcerstwo łomżyńskie dożywiało legionistów. Częste ucieczki i zapisywanie się legionistów do powstających oddziałów WP w Ostrowi Mazowieckiej, doprowadziły do tego, że w połowie lipca było ich już w koszarach tylko 188. W sierpniu 1918 roku zaczęto likwidację obozu.
Tu chciałbym przypomnieć, że Legiony Polskie w latach 1914 - 1916 walczyły na polach wielu bitew I Wojny Światowej. Żołnierz legionowy walczył przeciw zaborcom. Nie zabrakło go też przy rozbrajaniu Niemców w 1918 roku. Po uzyskaniu niepodległości żołnierze legionów stworzyli struktury Wojska Polskiego i stali się kadrą armii. W wojnie 1920 roku byli niezłomnymi obrońcami Ojczyzny i wielu z nich złożyło daninę krwi, a nawet życia.Część legionistów po uzupełnieniu wykształcenia przeszła do służby w administracji, szkolnictwie i służbach mundurowych II Rzeczypospolitej. Czcijmy ich pamięć i szanujmy ich patriotyzm i niezłomną wolę zwycięstwa.
Chciałoby się tu przypomnieć trochę danych historycznych o Legionach Józefa Piłsudskiego i ich pobytem w Łomży. W/G W Świderskiego 26.XI 1916 r. I pułk piechoty Legionów pod d-ctwem Edwarda Rydza Śmigłego przybył do Łomży. W grudniu 1916 roku Łomża była siedzibą I Brygady Legionów. Potem przeniesiono ją do Zambrowa. Po awanturach z Niemcami i zabiciu na ul. 3 - Maja niemieckiego żołnierza, pułk przeniesiono do Zambrowa, a z Zambrowa przekwaterowano do Łomży IV pułk. W sierpniu 1917 roku Łomża była siedzibą d-ctwa III Brygady Legionów. Po przesileniu przysięgowym IV pułk rozwiązano, a legionistów przeniesiono lub internowano w Szczypiornie i Beniaminowie. W Szczypiornie k/Kalisza panowały w obozie internowania bardzo złe warunki lokalowe i aprowizacyjne. Dwoma transportami kolejowymi przewieziono do Łomży 1700 legionistów ( szeregowców i podoficerów). Wśród tej masy żołnierskiej ukryło się trzech oficerów - ppor. Dublańczyk-Piasecki, ppor. Maruszewski, ppor. Koc. Warunki w łomżyńskich koszarach były dobre, a współpraca ze społeczeństwem miasta układała się wręcz wzorowo. Powstał nawet teatr amatorski złożony z legionistów i mieszkanek Łomży. Harcerstwo łomżyńskie dożywiało legionistów. Częste ucieczki i zapisywanie się legionistów do powstających oddziałów WP w Ostrowi Mazowieckiej, doprowadziły do tego, że w połowie lipca było ich już w koszarach tylko 188. W sierpniu 1918 roku zaczęto likwidację obozu.
Tu chciałbym przypomnieć, że Legiony Polskie w latach 1914 - 1916 walczyły na polach wielu bitew I Wojny Światowej. Żołnierz legionowy walczył przeciw zaborcom. Nie zabrakło go też przy rozbrajaniu Niemców w 1918 roku. Po uzyskaniu niepodległości żołnierze legionów stworzyli struktury Wojska Polskiego i stali się kadrą armii. W wojnie 1920 roku byli niezłomnymi obrońcami Ojczyzny i wielu z nich złożyło daninę krwi, a nawet życia.Część legionistów po uzupełnieniu wykształcenia przeszła do służby w administracji, szkolnictwie i służbach mundurowych II Rzeczypospolitej. Czcijmy ich pamięć i szanujmy ich patriotyzm i niezłomną wolę zwycięstwa.
sobota, 3 listopada 2012
Wstyd i bicie piany.
Chciałby człowiek spokojnie przeżyć świąteczne dni Wszystkich Świętych i Zaduszek ale potworna propaganda rządowych i żydowskich mediów na to nie pozwoliły. Boże co się dzieje w Polsce? Kto mąci i podstawia nogi? Dlaczego śledztwo smoleńskie i dochodzenie do prawdy jest blokowane ? Prokuratura wojskowa, której cała góra wraz z Prezydentem zginęła w smoleńskiej zagładzie, plami mundur oficera Wojska Polskiego, kłamiąc i matacząc.Wykrętasy słowne nie pokryły jednak i nie zaciemniły prawdy zapisów redaktora Gmyza w "Rzeczypospolitej". Ludzie zrozumieli, że Tusk, Komorowski i ich banda nie są właścicielami Polski i nie mają prawa mówić : "Państwo to my". W Polsce jest miejsce dla wszystkich co kochają Ten Kraj. A straszenie ludzi opozycji jest bardzo wielką głupotą Tuska. Wykorzystywanie prasy i telewizji oraz organów prokuratorskich do zaciemniania i zakłamywania prawdy o dowodach zamachu smoleńskiego, to przyznanie się do winy. Nie pomoże tu już nic. Prawda zwycięża. Banda boi się . Nawet pogrzeb prezydenta Kaczorowskiego, po dodatkowych badaniach przy zmianie trumien, odbył się bez premiera Tuska i prezydentów Komorowskiego i Wałęsy. Widocznie naczelny NKWDzista w Polsce-TW Wolski powiedział dwa słowa : "nie lizia". Rozkaz nie gazeta , dyskusji nie podlega i raby zrozumieli. Agentura obca rządzi nierządem polskiego państwa. Taka jest prawda i bicie piany przez klakierskie media i sprzedajnych pseudo-ekspertów nic już nie da. Równia pochyła prowadzi POlszewię i sprzyjającą im komunę różnych barw, od tęczowej palikociarni do czerwono-zielonej bandy SLD I PSL. do szamba historycznego jestestwa. Winni zaś zbrodni na narodzie i jego upodlenia, zostaną ukarani. Sprawiedliwość nierychliwa ale wypływa na wierzch. Wiedzą o tym winni i dlatego strach podpowiada im takie sposoby obrony, łamańcami słownymi i zwykłym łgarstwem. Wstyd jak smród rozchodzi się na cały świat, a pokrywająca go piana wściekłej obrony kłamstwa, nie pokryje odoru zgnilizny władzy Tuska i Komorowskiego.
wtorek, 30 października 2012
Przyspawani do stołków.
Tej władzy nierządu i zdrady nic nie rusza. "Pluj świni w oczy, a ona mówi, że deszcz pada"- tak zachowuje się rząd Tuska i cała związana z nim klika. Ostatnie wydarzenia jednoznacznie potwierdzają tezę, że władza jest przyspawana do stołków. Dowody kłamstwa, a mówiąc wprost zdrady smoleńskiej są przemilczane i ukrywane. Narastające lawinowo, nowe fakty na zbrodnię dokonaną na lotnisku Smoleńsk-Siewierny są przez rządzących przemilczane i wyciszane w mediach. Ostatnia, dziwna śmierć technika pokładowego Jaka-40, Remigiusza Muś, świadka wydarzeń katastrofy smoleńskiej, już po tym jak polscy eksperci stwierdzili materiały wybuchowe na fotelach i częściach Tupolewa, jest co najmniej dziwna. Ja osobiście uważam,że zadziałał weekendowy, seryjny, samobójca WSIowej bandy. Pan Muś od ponad dwu lat twierdził , że na lotnisku w momencie katastrofy, słyszał dwa wybuchy. I nigdy tego nie odwołał. Trzeba też wiedzieć, że był jedyną osobą-świadkiem, który rozmawiał z pilotem Tupolewa , Protasiukiem. Rozmowa nagrana przez niego na magnetofon pokładowy Jaka-40, do tej pory nie została upubliczniona i włączona do akt śledztwa. Rozmowa jednoznacznie oskarża służby lotniska o złe naprowadzanie samolotów na lotnisku w Smoleńsku. Dlaczego te jednoznaczne dowody są ukrywane przez prokuratorów i premiera Tuska ? Odpowiedż jest jedna- Zamach !!! Dlatego też wszystko się, mimo nowych dowodów , skłębia i suple. Strach przed ujawnieniem prawdy słychać dziś było w słowach rzecznika rządowego Grasia, który nie umiał jednoznacznie odpowiadać na pytania prowadzącej rozmowę dziennikarki. Tusk będzie jeszcze mieszał i kierował tropy w różnych kierunkach. Ten człowiek bez honoru nie poda się do dymisji, bo banda WSIarzy i Komorowski z całą ruską agenturą wpływu mu na to nie pozwolą.Zbrodnia łączy tę sektę. Manipulacja społeczeństwem przez długie lata się udawała. Zbudowane pseudo-autorytety sekciarskie, poprzez pseudo-kulturę igrzysk, szczególnie dla młodzieży, dawały do tej pory wyniki. Atak na rodzinę i kościół, to podstawa rozprzężenia moralnego.Jednak nieszczęścia, które na kraj sprowadził Tusk zaczęły jednoczyć ludzi. Polacy zaczęli myśleć. Ślepa wiara w Guru-Tuska zanika. Jak mówił Józef Piłsudski : " W sercach szlachetnych nieszczęścia i poniżenie kraju jest zawsze żródłem patriotyzmu ". Pamiętajmy o tym i wierzmy, że każdy spaw można rozerwać, a władza nie jest nikomu dana na zawsze. Manekiny można wyrzucić razem ze stołkami.
poniedziałek, 22 października 2012
Polska - 3 B.
Zgadzam się z panem Oparą, że stan dzisiejszy państwa polskiego można opisać sformułowaniem 3 B - Bezbronna - Biedna - Bezwolna. Dzisiaj panujący nam " Słoneczko Peru " premier Tusk ,to prawie niby król, Stanisław August Poniatowski. Człowiek , który nie rozumiał narodu i celów panującego. Ten bawidamek i pupilek carycy Katarzyny II ( księżniczki niemieckiej Zofii), przewyższał jednak pod jednym względem "faraona " Tuska". To on fizycznie je....ł carycę. Tusk zaś jest poniżany i molestowany przez obu sąsiadów Niemcy i Rosję. Poklepywanie po ramieniu przez Merkel i obiecanki za uniżność i ogłaszanie , że "polskość to nienormalność", stanowiska w strukturach biurokratycznych Unii, to rozmowy w oparach absurdu i zamki budowane na wodzie. Nikt ze słabym, biednym i bez armii liczyć się nie będzie. Państwo polskie jest zwijane przez POlszewie. Nawet przemysł zbrojeniowy i struktury Wojska Polskiego są likwidowane.Bezrobocie na Pomorzu, Podlasiu, Warmii i Mazurach jest bardzo wysokie a zdolna , wykształcona młodzież wyjeżdża na emigracje zarobkową.Zadłużenie Polski sięga już biliona złotych. Chamskie , zbrodnicze działanie gangsterskiej kliki doprowadziło już do częściowej utraty suwerenności naszego kraju. Widać to wyrażnie po sposobie traktowania Polski przez Rosję. Sprawa tragedii smoleńskiej pokazała, kto i jak rządzi Polską.Chęć na siłę utrzymania się na stołkach i galopująca korupcja, arogancja idącej w setki tysięcy urzędników tuskolandu, to tragedia państwa. Głodna , ciągle nienasycona klika , jak pajęczyna owinęła ubożejące społeczeństwo. Polska jest całkowicie bezwolna na arenie międzynarodowej. Bijąc wiernopoddańcze pokłony Rosji i Niemcom nawet w sprawach tak oczywistych jak śledztwo smoleńskie, zdaliśmy się na widzimisię Putina i jego służb. Widzimy jak ubliża Polsce i rodzinom polskim. Ośmiesza państwo i jego struktury. Tak, to jest wina Tuska.Braterskie uściski w namiocie na Siewiernym ,to przystąpienie do zmowy,zbrodniczej zmowy. Straszenie Polaków, że nie pójdzie na wojnę z Rosją, to następny dowód bezwolności Polski.Jeżeli elita polska wymordowana, bo na to się zanosi, w drugim Katyniu jest upodlana nawet po śmierci przez Rosjan, a Prezydent, Premier, Ministrowie milczą i mataczą, to znaczy, że są także winni. Mają się więc czego bać. Stosują więc zasadę. Po nas choćby potop i rozkradają, co jeszcze można ukraść. Było takie powiedzenie w PRL, że najlepiej "opyla" się państwowe. Jeszcze trochę, a ostatni będzie mógł zgasić światło w rozkradzionym Tusko-landzie. Ośmieszanie Polski trwa w najlepsze.Spadają słupki, naród się budzi. Drużyna Tuska rusza do ataku. Ministrowie kolejno ogłaszają nowe pomysły i obiecanki. Miliardy złotych i euro sypią się w tych obiecankach jak wyciągane króliki z kapelusza. Mag- kreator minister Rostowski nic nie neguje i buduje nową piramidę kłamstwa. Biedna, Bezbronna i Bezwolna Polska zdana na łup komuny-Polszewii i zboczeńców palikociarni jest na oczach Europy spychana w niebyt państwowości i suwerenności. Dziś rządząca klika nie ma honoru i poczucia prawdy. Dla nich słowo "Wolność " jest pojęciem pustym,bez desygnatu. Nic nie znaczą dla nich groby bohaterów wojen niepodległościowych i myśli Wielkich Polaków. Dwaj z nich JP i JPII kochali Polskę i cenili najbardziej -Wolność, Suwerenność, Prawdę i Sprawiedliwość.
środa, 17 października 2012
Dlaczego ?
O co chodzi Rosji i Putinowi ? Dlaczego na blogu rosyjskiego internauty ukazują się nigdzie przed tym nie pokazywane zdjęcia ? Zdjęcia bardzo drastyczne, ofiar katastrofy smoleńskiej. Zdjęcia robione w miejscach i porze niedostępnej dziennikarzom. Czy Putin grozi Tuskowi i polskim elitom politycznym ? Czy też ktoś z układu chce pokazać Polakom, że to był zamach i maskirowka ? Jedno jest pewne , Tusk jest na cenzurowanym i u Ruskich. Widocznie są to ostrzeżenia skierowane do naszego "chłopca w krótkich majtkach", do poklepywania po plecach, aby był posłuszny i nie podskakiwał. Tak ja odbieram te ruskie zdjęcia , naszych ofiar. Kładzie się cała misternie budowana piramida kłamstw i przemilczeń. Sprawy idą w złym kierunku dla umowy Putin-Tusk, z namiotu na Siewiernym. Trzeba coś z tym fantem zrobić, albo pogrążyć jeszcze bardziej Tuska, albo zmusić do działania zgodnego z linią zamordyzmu putinowskiej szkoły rządzenia.Nie wystarczyły sposoby azjatycko-chazarskie profanowania ciał ofiar , poprzez uszkadzanie zwłok i zostawianie rękawiczek po sekcjach.( namiastek sekcji). Trzeba jeszcze bardziej dopiec rodzinom i zmusić ich i Polaków do zamilczenia i uznania jedynie słusznej prawdy kacapsko-millerowskiej.Czy my Polacy posiadamy honor ? Pytanie może trudne ale warte zadania. Dzisiejsza polska elita władzy , banda ludzi zajęta "kręceniem lodów" i rządami nierządu. Każda przyzwoita i choć w części odpowiedzialna władza nie pozwoliłaby na takie poniżanie państwa, jego elit i praw ogólnoludzkich . Chciałoby się za mecenasem Stefanem Hamburą (pełnomocnikiem rodziny Walentynowiczów) zacytować :" Pewnie zresztą już niedługo będziemy świadkami kolejnych sensacji. Służby specjalne w takim państwie jak III RP potrafią wyczuć wiatr, wtedy zaczynają się konflikty, a one wchodzą do gry. Niewykluczone, że chcą pszyspieszyć odejście Tuska, coś nam przy okazji powiedzą o Smoleńsku. Na pewno walka o prawdę wkracza w nowy etap. Warto być uważnym, zdeterminowanym i cierpliwym". Tusk będzie się bronił i już straszy , że posiada jakieś dokumenty, którymi może obciążyć Lecha Kaczyńskiego. Rzuca te słowa już kolejny raz. Gdyby miał, to już by je wykorzystał. Cynizm i brutalność przestraszonego Tuska jest szokująca. Czy szokujące zdjęcia rosyjskiego blogera poruszą lawinę międzynarodowych dowodów w sprawie tragedii smoleńskiej ? Prawdę znają doskonale Amerykanie i Szefostwo NATO. Dlaczego do tej pory milczą ? Odpowiedż pewnie by nas przeraziła. I to jest wytłumaczeniem ich milczenia.Tusk i jego służby nie wystąpiły o te dowody. DLACZEGO ???
piątek, 12 października 2012
Wiedeń - Parkany 1683 r.
Na ekrany kin polskich wszedł właśnie film "Bitwa pod Wiedniem". Jest to według mojego zdania film przygodowy bazujący na wielkich zdarzeniach końca XVII wieku. Obrona niepodległości europejskiego państwa Habsburgów poprzez tzw." Odsiecz Wiedeńską" była zdecydowanym zwycięstwem militarnym Polski i osobistym Jana III Sobieskiego. Nie przyniosła zaś nam żadnych korzyści politycznych w postaci odzyskania Kamieńca Podolskiego lub odzyskania wpływów na Mołdawii , Wołoszczyżnie i Siedmiogrodzie. Zapamiętać też trzeba, że wtedy obowiązywał nas układ o zawieszeniu walk i prowadzone były rozmowy pomiędzy Turcją i Polską. Trzeba jasno powiedzieć ,że Jan III Sobieski jako zwolennik frakcji francuskiej nie był zbyt przychylnie nastawiony do podjęcia w tak nagłym trybie walki z Turcją, łamiąc układ pokojowy.Popierana przez Francję Turcja i powstanie Toelekiego w Słowacji i Siedmiogrodzie, także nie sprzyjały działaniom wojennym przeciw Turkom.Habsburgowie zaatakowani przez wielką armię turecką latem 1863 roku znależli się w bardzo trudnej sytuacji. Turcy bardzo szybko doszli pod Wiedeń. Wiedeń był broniony przez doskonale wyszkolone oddziały 11 tys. żołnierzy, 5 tys. straży miejskiej i bardzo silną artylerię.Obroną Wiednia dowodził hrabia Ernst Rudyger Starhemberg. Dowodził dobrze i obrona była twarda. Przez dwa miesiące walk Austriacy stracili większość żołnierzy. Pozostało im tylko 5 tys.Armią polową dowodził i organizował ją Ks. Karol Lotaryński. Sprzymierzony z Habsburgami Papież zorganizował przy pomocy agentów wpływu nacisk moralny na króla Jana III. Wyróżnił się wśród tych agentów kapucyn o.Marek z Avion . On to poprzez spowiedników i frakcję habsburską na dworze królewskim przekonał i doprowadził do bardzo szybkiej interwencji zbrojnej armii polskiej. Nie czekano nawet na oddziały litewskie. Zabezpieczono jedynie kresy południowo wschodnie przed atakami Tatarów i Wołochów. 12 września 1683 roku rozegrała się Bitwa pod Wiedniem trwająca 12 godzin. 11,5 godziny poświęcił po bardzo trudnej przeprawie przez wzgórza Lasu Wiedeńskiego, Sobieski, na oczyszczanie przedpola do przygotowania ataku jazdy polskiej i sprzymierzonych na Turków. Rolę wiodącą spełniła tu artyleria Kątskiego, niszcząc ogniem armat oddziały tureckie.Wspaniała szarża polskiej kawalerii, a szczególnie husarii rozbiła w puch oddziały tureckie. Zdobyto wielkie dobra ,a król mógł za Cesarem napisać:" Veni, vidi, Deus Vici" ( Przybyłem, zobaczyłem,Bóg zwyciężył). Wojna z wielką armią turecką trwała nadal i król Jan III jako doskonały taktyk poszedł za uderzeniem . 7 pażdziernika doszło do ponownego boju pod Parkanami i tu armii sprzymierzonych nie poszczęściło się, a w odwrocie mógł zginąć nawet król. Sobieski bardzo szybko zreorganizował oddziały i w dniu 9 pażdziernika w sposób mistrzowski rozbił doszczętnie armię turecką. Tu trzeba powiedzieć, że znowu zagrali agenci wpływów. Dom Habsburski i Papież , bojąc się wzrostu wpływów Sobieskiego na politykę europejską, powstrzymali od wejścia i odbicia ziem węgierskich armię polską. Wtedy była bardzo dobra szansa osłabienia Habsburgów i bez walki danie niepodległości Węgrom. Historia potoczyła się jednak inaczej. Walczyliśmy jeszcze dosyć długo o utrzymanie naszych południowo-wschodnich kresów, ale nie miało to już żadnego wpływu Polski na politykę europejską.Można jedynie powiedzieć : "Mądry Polak po szkodzie".
poniedziałek, 8 października 2012
Co tam panie w polityce ?
Tym pytaniem z Wiecha witają się dzisiaj Polacy po ostatnich zdarzeniach w naszym kraju. Masowa kilkusettysięczna manifestacja patriotyczna w dniu 29 września, dała ludziom poczucie siły i jedności. Spokojny, uroczysty, pełen powagi pochód Polaków w obronie wolności słowa, przestraszył siły zła. Połączyło się to wszystko z ofensywą polityczną PiS. Najpierw rozmowy o finansach i gospodarce kraju, potem wyznaczenie technicznego kandydata na premiera w osobie prof. Glińskiego, a dzisiaj trudne rozmowy z ekspertami w sprawie stanu służby zdrowia w Polsce. Inicjatywy cenne i bardzo potrzebne. Polacy znowu poczuli się obywatelami, którzy mogą i chcą rozmawiać i zmieniać rzeczywistość w kraju. POlszewia i ich poplecznicy poczuli siłę patriotycznej części społeczeństwa. Pan premier jak zwykle schował się i milczy. Ciekawe co Ostachowicz i spółka ludzi od PR -u przygotowują. Ciągły chamski atak na Kaczyńskich i Kościół Katolicki przez prorządowe media przycichł. Nawet podzielony episkopat jednoznacznie popiera prawo do nadawania przez TV Trwam w systemie cyfrowym. Dworak idzie w zaparte, a palikociarnia i komuchy stanęli w rozkroku. Na tym wszystkim chce ugrać Pawlak i prowadzi rozmowy ze wszystkimi i prawie o wszystkim. Ten kto nie widzi teraz prawdziwej twarzy władzy jest chyba ślepcem. Wszystkie jej organa od wykonawczych-administrujących krajem po sądowniczo-prokuratorskie są zgniłe i przeżarte korupcją i klakierskimi układami. W parlamencie zamordyzm ludzi Tuska trzyma to jeszcze wszystko w kupie. Choć jednak trzeba zauważyć ,że strach i obawa przed odpowiedzialnością za złe, a nawet zbrodnicze rządy trzyma tę sitwę razem.Poczynania Gowina w Ministerstwie Sprawiedliwości, mogą dużo zmienić i rozbić te zbrojne ramię( "nagrzanych sędziów") platfusów. Zobaczymy i poczekajmy na odpowiedż Tuska. On wie co go czeka i będzie się bronił do upadłego.Mamienie ludzi, że zachodni partnerzy wybiorą go na szefa Komisji Europejskiej jest pisaniem na wodzie. Ale gdyby nawet ! To co zyskała i zyskuje Portugalia , że Barrosso jest szefem Komisji Europejskiej przez tyle lat ? Nic, bo Unią rządzą Niemcy i ich cele gospodarcze i polityczne. A gdyby Tusk awansował na to stanowisko- to jak się śmieje Kaczyński- Zachód i tak uważałby go za Niemca. Trudne czasy nadeszły dla Polski, kiedy Naród się budzi- to jednak silne POwskie licho jeszcze nie śpi i przygotowuje się do walki. Oby bezkrwawej, bo szkoda zagubionej polskiej młodzieży.
wtorek, 2 października 2012
Uśmiech poprzez łzy
Normalny człowiek , któremu przyszło żyć w dzisiejszej Polsce, nie wie czy śmiać się , czy płakać. Słuchając wczoraj p. Joanny Racewicz ,nagabywanej przez red Kraśko, na temat śmierci i karuzeli wokół ciał ofiar smoleńskiej tragedii, miałem wrażenie, że jestem w makabrycznym kabarecie. Nie dość ,że kłamie cały rząd Tuska i prokuratura, to jeszcze robi się tego rodzaju skecze, makabro-farsy w telewizji publicznej. Wszyscy, którzy choć trochę interesują się przebiegiem dochodzenia prokuratorskiego w sprawie smoleńskiej wiedzą, że polska strona rządowa i prokuratura stoją na stanowisku jak najdalej idącego zaciemniania sprawy, już od dnia 10 kwietnia 2010 roku.Nikt nie zwraca uwagi na prawidłowość w postępowaniu prawnym przy badaniu tej katastrofy. Od samego premiera Tuska poprzez ministrów jego rządu ,a szczególnie Sikorskiego, Kopacz, Millera, Arabskiego i prokuratorów wojskowych, wszystko od początku zakłada winę polskich uczestników tragicznego lotu.Wybranie konwencji chicagowskiej jest także tylko chęcią mataczenia w sprawie. Pytania prawne do strony rosyjskiej są nie pełne i są nawet przez Rosjan odbierane jako złe. Chcą oni doprecyzowań, nawet przed badaniem ciał ofiar.Polskie służby mają dane o ostatnich sekundach lotu. Dlaczego to nie jest ujawniane ? Komu zależy na gmatwaniu i zaciemnianiu sprawy? Czy Prokurator Generalny p. Seremet boi się prokuratury wojskowej i dlatego kłamie ? Dlaczego nie przesłuchuje się członków rządu wraz z Tuskiem na okoliczności tej sprawy ? Gdzie są notatki z rozmów Tuska ze stroną Rosyjską ( Putin) ? To tylko nie wiele z pytań, które cisną się na usta. Przecież ta tragedia została wykorzystana przez stronę Tuska i Komorowskiego do całkowitego przejęcia władzy w Polsce i w jej następstwie do podzielenia społeczeństwa. Kłamstwa i ukryta prawda, to jest droga do samowoli i dominacji ugrupowania POlszewii. Straszenie wojną z Rosją, bo zginął Prezydent RP, to także zagrywka manipulacyjna klik rządowych. Stopniowanie grozy ekshumacji i ponownych pochówków, a także wykorzystywanie podziału ideologicznego wśród rodzin ofiar (vide mąż Szymanek-Deresz), to także gra na zaciemnienie i podział społeczeństwa.Polacy umęczeni nienormalnością życia i walką o chleb , nie lubią tej nagłaśnianej przez rządowe media spirali tragi-farsy. Byliśmy najweselszym barakiem w krainie demoludów za komuny. Ale przecież nie musimy się śmiać poprzez łzy w chocholim tańcu nad trumnami naszej elity. Panowie z ław rządowych, odejść musicie, zróbcie to możliwie szybko. Trzeba wyprostować pokręcone ścieżki polskiej rzeczywistości. Tego żąda od was polskie społeczeństwo zmęczone waszym nierządem.
piątek, 28 września 2012
Nie słuchaj co mówi lecz patrz kto mówi.
Tak zawsze komentowała wypowiedzi komunistycznej prasy i telewizji moja św. pamięci ciocia Jadzia, sybiraczka i emigrantka . Znając dobrze po sześcioletnim pobycie, wraz z nieletnimi dziećmi , na zesłaniu do Kazachstanu, kłamstwa propagandy sowieckiej, była bardzo krytyczna w ich ocenie wiarygodności. Historia się powtarza w dzisiejszej rzeczywistości. Państwo Tuska, zakłamane i antypolskie, ustami swoich najwyższych urzędników, kłamie. Sam premier w sposób bardzo arogancki, krytykuje wszystkich, którzy śmią zwracać uwagę, na niedowład jego rządu. Nawet grozi, to już przestępstwo ! Z trybuny sejmowej padają słowa kłamliwe. Najwyższe osoby w Polsce urągają narodowi i stekiem bzdur chcą się wykpić od odpowiedzialności.Chciałoby się krzyknąć - Boże Ty widzisz i nie grzmisz ! Ludzie widzą , słuchają i nie reagują ! Należałoby wyjść na ulice i zmieść z ze stanowisk ten chłam urzędujących podłych ludzi. Media wybielają rządzących i starają się przemilczeć fakty i przestępcze postępowania ministrów. Ważniejszy jest ślub Kwaśniewianki i portki Kuby Wojewódzkiego, a nawet torebka Joli niż opluwanie godności rodzin tragedii smoleńskiej. Czyżby tworzona była nowa dynastia zżydziałej Polski. Czy już jesteśmy Bizonią, a język polski, tak bardzo upodlany nowomową, zniknie z naszego życia , a zastąpi go Jidisz i niemiecki. Może do tego nie dojdzie. Polacy zaczynają dostrzegać kłamstwa, te wielkie aferalne i zbrodnicze i te małe, codziennego prania im mózgów przez klakierskie media.Widzimy,że do prawdy trzeba dochodzić walką z całym aparatem ucisku państwowości tuskolandu. Demokracja w Polsce jest tylko z nazwy i coraz częściej wykorzystuje się Policję, Prokuraturę i Sądy do prześladowania niewygodnych dla władzy ludzi. Zemsta Tuska sięga nawet osób bliskich dla jego przeciwników. Za wymyślenie powiedzenia : "Tusku matole, twój rząd obalą kibole", Staruchowicz siedzi bez wyroku już kilka miesięcy, a winę jakoś trudno udowodnić. Za to dręczy się jego dziewczynę i jak przestępcę ciąga w kajdankach po aresztach.Takie to mamy państwo prawa. Taka jest sprawiedliwość "niezależnej" Prokuratury i Sądów w państwie faraona Tuska i jego sitwy. Pamiętajmy i analizujmy :" Nie ważne co mówi lecz patrzmy kto mówi". Banda Tuska kłamie ustami swoich najwyższych urzędników, wspierana przez arogancję i grożby premiera i usłużne media !!!
sobota, 22 września 2012
Wczoraj i dziś.
Mamy wrzesień i wspominamy 1939 rok- najazd wrogów i rozbiór Polski. Po 17 września sowieckie władze wspierane czerwoną (opaski na ramionach) milicją, złożoną z żydowskich nastolatków i komunizujących koniokradów polskich ( Szyszkowski w Łomży), rozpoczęły mordowanie i wywózkę patriotów i ich rodzin.Historycy dotychczas nie mogą ustalić dokładnej liczby zamordowanych Polaków i wywiezionych na Sybir rodzin. Sprawdza się powiedzenie Stalina- "zabicie jednego człowieka to morderstwo, milionów to statystyka." Morderstwo mojego dziadka w więzieniu łomżyńskim i wywózka ciotki wraz z małymi dziećmi , to także sprawka żydowskiej siatki donosicieli i ich patrona Jana Turlejskiego-komunisty.Byli to gorliwi pomocnicy Stalina. To co w 1920 roku , nie udało się sowietom, czyli zajęcie i podporządkowanie Polski systemowi komunistycznemu, starali się gorliwie nadrobić po 17 września 1939r. W Zambrowie według relacji podoficera Ludwika Bukowickiego " przewagę tłumu, który witał czerwonych, byli (stanowili) Żydzi. Toteż w nagrodę otrzymali oni stanowiska i władzę". Podobnie działo się w Łomży, jak zaświadcza rolnik Jan Lipiński : "Przyjęcie zgotowali wkraczającym oddziałom Czerwonej Armii wyłącznie Żydzi, dekorując swoje mieszkania flagami sowieckimi i tłumnie wylegając na ulice miasta. Ludność polska była tym wkroczeniem zaskoczona, a powszechne przygnębienie było wyrazem tego, co czuła w swoich sercach." Przeczuwano , że te demonstracje radości niczego dobrego nie wróżą. Po tygodniu aresztowano w nocy dużo urzędników, których wydali komuniści i żydowska milicja. Po aresztowanych zginął jakikolwiek ślad. W większości byli to uczestnicy wojny 1920 roku. Zemsta Stalina była straszna. Obrazowo opisuje działanie nowej milicji p. Szymborska Eugenia z Łap :" Zorganizowano milicję, składającą się z niepełnoletnich chłopców żydowskich. Ci milicjanci na ulicach miasta bili po twarzach uczniów gimnazjalnych za to że mówili po polsku, zdzierali im czapki z głów, zrywając z nich orzełki....Ludzie ci nie liczyli się z niczym, a znając całą ludność miasta i wiosek okolicznych, podawali wszelkie dane władzom sowieckim o osobach, które były podejrzane lub nie wygodne." Tak zachowywali się Żydzi i komuniści wszędzie na terenach gdzie wkroczyła sowiecka armia. Strach, poniżenie , śmierć i wywózki na "nieludzką ziemię" było sposobem na "nowe życie" w stalinowskim imperium. Ludzie to pamiętali i pamiętają do dziś. Za I-szego sowieta ujawniła się prawdziwa twarz żydo-komuny. Twarz mordercy, kapusia i zdrajcy. Takich to mieliśmy sąsiadów. Dzisiejsze odprawianie magicznych sztuczek nad dobrocią żydostwa i przedstawianie Polaków jako złych, faszyzujących i współpracujących z Niemcami drani, to zwykłe kłamstwo i oszczerstwo, rozpowszechniane przez światowe żydostwo. Ten pasożytniczy naród, zamiast podziękować za uratowanie mu skóry już w wiekach średnich, jątrzy i nasyła na Polskę swoje kolumny oszczerców i manipulatorów. Redaktorzy z ul Czerskiej w Warszawie, to właśnie najgorsza swołocz, mieszająca w głowach polskiemu społeczeństwu. POpłuczyny żydokomuny, cwaniactwo euroentuzjastycznych kosmopolitów, dorwało się do władzy w Polsce i udając światłe elity, śmieje się nad grobami bohaterów i gra dziwną antypolską grę agenturalną. Dostrzega to już duża liczba Polaków i wzbiera gniew i ochota do buntu, przeciwko tej zmanipulowanej serwerami rosyjskimi ( jak udowadniał to zmarły prof . Urbanowicz, matematyk-kryptolog) władzy. Władzy, która w sposób bardzo widoczny nie pozwala na prawidłowość postępowań prokuratorskich w sprawie katastrofy smoleńskiej i kpi się z bólu rodzin ofiar. Co tu jest grane? Czy dzisiejsza Polska , to jedynie interesy sitwy,która szła do władzy z hasełkiem : "kręcenia lodów" ? Czy polski wymiar sprawiedliwości, to jak sam minister Gowin mówi, organ pomagający i wspierający sitwę rządzącą ? Jeżeli tak jest, to jak się teraz często słyszy- trzeba czyścić latarnie i pomyśleć o trybunałach ludowych.
sobota, 15 września 2012
Zbójecki cios-nóż w plecy
17 września 1939 roku to tragedia broniącej się przed nawałą niemiecką Polski. Drugi sąsiad, sowiecka Rosja zdradziecko, łamiąc zawarty 1934 roku układ o nieagresji, bez wypowiedzenia wojny napada na nasz kraj.
Chciałbym przy tej okazji powołać się na opracowania prof. Józefa Szaniawskiego, który w dniu dzisiejszym został pochowany, po upadku w przepaść na Świnicy w Tatrach polskich.. Profesor tak pisał o dniu 17 września.:
" O świcie 17 września 1939 odwieczny wróg napadł na Polskę. Agresja Rosji była skoordynowana z agresją Niemiec, które napadły na nas 1 września..... Już od 1 września trwała współpraca Niemców i Rosjan przeciwko Polsce: sowieckie stacje radiolokacyjne naprowadzały naloty bombowców Luftwaffe na jednostki Wojska Polskiego na wschód od Wisły......
"Pierwsze uderzenie spadło o trzeciej nad ranem na Podwołoczyska, Czortków, Skałę i Husiatyń. Pułk Korpusu Ochrony Pogranicza ( KOP Czortków) był najdalej na wschód wysuniętą placówką obronną Rzeczypospolitej. Nieliczni słabo uzbrojeni polscy żołnierze dowodzeni przez podpułkownika Marcelego Kotarbę podjęli natychmiast pełną determinacji walkę w obronie napadniętej Ojczyzny. Stawili czoło całemu korpusowi sowieckiemu złożonemu z czołgów i kawalerii. Bohaterstwo tych kilkuset żołnierzy ppłk. Kotarby porównywalne jest z bohaterstwem żołnierzy majora Sucharskiego broniących Westerplatte.Jeżeli o Westerplatte napisano tysiące publikacji, książek i filmów, to o żołnierzach KOP Czortków nadal trwa zmowa milczenia. Wojsko Polskie podjęło nierówną walkę z Armią Czerwoną m.in. w obronie Grodna, Wilna, Podola. Bitwy z rosyjskim najeżdżcą stoczono pod Tomaszowem Lubelskim, pod Szackiem i Wytycznem. Lwów i Brześć oblegali wspólnie Rosjanie i Niemcy: Armia Czerwona i Wehrmacht !.......
"Podobnie jak bój o Westerplatte, gdzie padły pierwsze strzały i rozpoczęła się II wojna, tak samo bitwa pod Kockiem stoczona w pażdzierniku 1939 - stała się symbolem i legendą września. To właśnie pod Kockiem był ostatni kawałek wolnej Rzeczypospolitej, broniony przez żołnierzy Wojska Polskiego. Tow właśnie tutaj po rozpaczliwej walce, po wystrzeleniu ostatnich pocisków, po rozbiciu ostatnich polskich dział, dopiero wtedy żołnierze grupy "Polesie" poddali się wrogowi 6 pażdziernika 1939 r......
"Do niewoli sowieckiej dostało się około ćwierć miliona podoficerów, oficerów i generałów Wojska Polskiego.Oprócz nich Rosjanie zagarnęli ponad 120 tysięcy funkcjonariuszy KOP, Policji,straży więziennej, straży leśnej , a także urzędników państwowych, bankowych oraz księży..... Prawdziwą liczbę ofiar zbrodni sowieckiego ludobójstwa po 17 września 1939 kryją moskiewskie archiwa. I właśnie dlatego Rosjanie konsekwentnie odmawiają nam do nich dostępu....
"Obaj ludobójcy - Hitler i Stalin nie żyją. Po Hitlerze nie ma nawet śladu. Natomiast monumentalny sarkofag-grób Stalina znajduje się w najbardziej honorowym i prestiżowym miejscu Rosji - pod murem Kremla na Placu Czerwonym w Moskwie.Tysiące Rosjan , oddają codziennie krwawemu tyranowi cześć i składają kwiaty na jego grobie...po ujawnieniu jego zbrodni! Hołd Stalinowi oddawał też wielokrotnie już XXI wieku Władimir Putin - prezydent, premier i generał KGB w jednej osobie. To powinno nie tylko Polakom dawać wiele do myślenia. W szczególności prezydent Komorowski i premier Tusk, którzy od 10 kwietnia 2010 szermują intensywnie osławionym pojęciem "pojednania z Rosją". Pojednanie jest rzeczą dobrą i pożyteczną, ale pojednanie nie może być celem samym w sobie. Celem samym w sobie jest bezpieczeństwo i polska racja stanu"....
Tyle i aż tyle prof. Józef Szaniawski o zdradzieckim ciosie nożem w plecy 17 września 1939 roku. Historia nie znosi próżni i toczy się dalej. Pamiętajmy o tamtych bohaterach i patrzmy na ręce dzisiejszej władzy karłów politycznych.
Chciałbym przy tej okazji powołać się na opracowania prof. Józefa Szaniawskiego, który w dniu dzisiejszym został pochowany, po upadku w przepaść na Świnicy w Tatrach polskich.. Profesor tak pisał o dniu 17 września.:
" O świcie 17 września 1939 odwieczny wróg napadł na Polskę. Agresja Rosji była skoordynowana z agresją Niemiec, które napadły na nas 1 września..... Już od 1 września trwała współpraca Niemców i Rosjan przeciwko Polsce: sowieckie stacje radiolokacyjne naprowadzały naloty bombowców Luftwaffe na jednostki Wojska Polskiego na wschód od Wisły......
"Pierwsze uderzenie spadło o trzeciej nad ranem na Podwołoczyska, Czortków, Skałę i Husiatyń. Pułk Korpusu Ochrony Pogranicza ( KOP Czortków) był najdalej na wschód wysuniętą placówką obronną Rzeczypospolitej. Nieliczni słabo uzbrojeni polscy żołnierze dowodzeni przez podpułkownika Marcelego Kotarbę podjęli natychmiast pełną determinacji walkę w obronie napadniętej Ojczyzny. Stawili czoło całemu korpusowi sowieckiemu złożonemu z czołgów i kawalerii. Bohaterstwo tych kilkuset żołnierzy ppłk. Kotarby porównywalne jest z bohaterstwem żołnierzy majora Sucharskiego broniących Westerplatte.Jeżeli o Westerplatte napisano tysiące publikacji, książek i filmów, to o żołnierzach KOP Czortków nadal trwa zmowa milczenia. Wojsko Polskie podjęło nierówną walkę z Armią Czerwoną m.in. w obronie Grodna, Wilna, Podola. Bitwy z rosyjskim najeżdżcą stoczono pod Tomaszowem Lubelskim, pod Szackiem i Wytycznem. Lwów i Brześć oblegali wspólnie Rosjanie i Niemcy: Armia Czerwona i Wehrmacht !.......
"Podobnie jak bój o Westerplatte, gdzie padły pierwsze strzały i rozpoczęła się II wojna, tak samo bitwa pod Kockiem stoczona w pażdzierniku 1939 - stała się symbolem i legendą września. To właśnie pod Kockiem był ostatni kawałek wolnej Rzeczypospolitej, broniony przez żołnierzy Wojska Polskiego. Tow właśnie tutaj po rozpaczliwej walce, po wystrzeleniu ostatnich pocisków, po rozbiciu ostatnich polskich dział, dopiero wtedy żołnierze grupy "Polesie" poddali się wrogowi 6 pażdziernika 1939 r......
"Do niewoli sowieckiej dostało się około ćwierć miliona podoficerów, oficerów i generałów Wojska Polskiego.Oprócz nich Rosjanie zagarnęli ponad 120 tysięcy funkcjonariuszy KOP, Policji,straży więziennej, straży leśnej , a także urzędników państwowych, bankowych oraz księży..... Prawdziwą liczbę ofiar zbrodni sowieckiego ludobójstwa po 17 września 1939 kryją moskiewskie archiwa. I właśnie dlatego Rosjanie konsekwentnie odmawiają nam do nich dostępu....
"Obaj ludobójcy - Hitler i Stalin nie żyją. Po Hitlerze nie ma nawet śladu. Natomiast monumentalny sarkofag-grób Stalina znajduje się w najbardziej honorowym i prestiżowym miejscu Rosji - pod murem Kremla na Placu Czerwonym w Moskwie.Tysiące Rosjan , oddają codziennie krwawemu tyranowi cześć i składają kwiaty na jego grobie...po ujawnieniu jego zbrodni! Hołd Stalinowi oddawał też wielokrotnie już XXI wieku Władimir Putin - prezydent, premier i generał KGB w jednej osobie. To powinno nie tylko Polakom dawać wiele do myślenia. W szczególności prezydent Komorowski i premier Tusk, którzy od 10 kwietnia 2010 szermują intensywnie osławionym pojęciem "pojednania z Rosją". Pojednanie jest rzeczą dobrą i pożyteczną, ale pojednanie nie może być celem samym w sobie. Celem samym w sobie jest bezpieczeństwo i polska racja stanu"....
Tyle i aż tyle prof. Józef Szaniawski o zdradzieckim ciosie nożem w plecy 17 września 1939 roku. Historia nie znosi próżni i toczy się dalej. Pamiętajmy o tamtych bohaterach i patrzmy na ręce dzisiejszej władzy karłów politycznych.
wtorek, 11 września 2012
11 września-Dzień tragiczny.
11 września jest Dniem tragedii narodowej nie tylko narodu amerykańskiego. Atak na Dwie Wieże w Nowym Jorku pamięta USA i cały świat. Był to olbrzymi dramat. Świat od tej daty 11.IX.2001 rok stał się innym światem.Światem terroru i brakiem szacunku dla życia niewinnych ludzi. Światem podziałów, które nie maleją. Wprost odwrotnie poszerzają się. Dzielą narody i społeczeństwa, a spokój jest pojęciem zapomnianym .
My Polacy dzień 11 września pamiętamy już od 1932 roku. Jest dzień śmierci bohaterskich pilotów : Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury.
Franciszek Żwirko były żołnierz I wojny światowej w armii rosyjskiej, absolwent Szkoły Pilotów w Bydgoszczy i Wyższej Szkoły Pilotów w Grudziądzu, instruktor lotniczy. Był pierwszym pilotem, który odbył nocny lot nad Polską. Póżniej z kpt.Władysławem Popielem zajął drugą lokatę w klasyfikacji międzynarodowego Lotu Małej Entanty i Polski.
W 1929 roku Żwirko mianowano oficerem łącznikowym w Akademickim Aeroklubie Warszawskim. Poznał tam Stanisława Wigurę-studenta wówczas, konstruktora, który wspólnie ze Stanisławem Rogalskim i Jerzym Drzewieckim zbudowali pierwszy RWD-1. Znajomość pilota z konstruktorem zamieniła się w przyjażń. Energiczny, pracowity i żywiołowy Żwirko, szybko znalazł wspólny język ze spokojnym, małomównym Wigurą.
W 1930 roku Żwirko i Wigura wystartowali w międzynarodowych zawodach samolotów turystycznych Challenge, gdzie przerwali start ze względu na awarię silnika. W tym samym roku zwyciężyli w II Locie Południowo-Zachodniej Polski, w III Krajowym Konkursie Awionetek i IV Krajowym Konkursie Samolotów Turystycznych. W 1931 roku Żwirko został szefem eskadry ćwiczeń pilotażu w Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa w Dęblinie. Wigura wraz z Rogalskim i Drzewieckim skonstruowali nowy RWD z nr. 6. Model ten powstał z myślą o Challenge 1932 roku. Zawody odbyły się w dniach 20-28 sierpnia. Żwirko i Wigura pokonali trasę z Berlina przez Polskę, Czechosłowację, Austrię, Jugosławię, Włochy, Szwajcarię,Francję, Holandię, Danię i Szwecję z metą w Berlinie.Polacy odnieśli w zawodach zwycięstwo, pokonując typowanych na faworytów Niemców. Na pamiątkę sukcesu Żwirki i Wigury 28 sierpnia jest Świętem Lotnictwa Polskiego.
Kilkanaście dni po zwycięstwie 11 września 1932 r. obaj pilot i konstruktor polecieli z Warszawy na spotkanie z czeskimi pilotami i meeting lotniczy. W rejonie Cieszyna huraganowy wiatr zniszczył samolot i pozbawił życia śmiałków. Tak o ostatnich chwilach ojca pisał syn Żwirki, Henryk w książce "Polskie Skrzydła", na podstawie opowiadań mieszkańców osady Cierlicka.: "Nagle oderwało się skrzydło, ucichł silnik i z nieba posypały drobne, srebrzyste płatki.Szczątki samolotu uderzyły o dwa wyniosłe świerki na skraju zagajnika....Na ziemi szczątki samolotu, obok, na leśnej ścieżce, leżało ciało człowieka. Był martwy, zmasakrowany. Szukali drugiego. Leżał kilkanaście metrów dalej. Z wiatrówki wysunęły się dokumenty- to Żwirko "....
Cała Polska okryła się żałobą. W Cierlicku powstał Dom Żwirki i Wigury, którego częścią jest Sala Historii Lotnictwa.
Takie są skojarzenia z datą 11 września. Datą tragiczną, ale wiele mówiąca nam potomnym. Mieliśmy Wolną Polskę i ludzi w niej mądrych , odważnych i potrafiących dla niej pracować i zwyciężać.Musimy odbudować znów tą elitę. Czas skończyć z panoszeniem się różowych popłuczyn żydo-komuny.
My Polacy dzień 11 września pamiętamy już od 1932 roku. Jest dzień śmierci bohaterskich pilotów : Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury.
Franciszek Żwirko były żołnierz I wojny światowej w armii rosyjskiej, absolwent Szkoły Pilotów w Bydgoszczy i Wyższej Szkoły Pilotów w Grudziądzu, instruktor lotniczy. Był pierwszym pilotem, który odbył nocny lot nad Polską. Póżniej z kpt.Władysławem Popielem zajął drugą lokatę w klasyfikacji międzynarodowego Lotu Małej Entanty i Polski.
W 1929 roku Żwirko mianowano oficerem łącznikowym w Akademickim Aeroklubie Warszawskim. Poznał tam Stanisława Wigurę-studenta wówczas, konstruktora, który wspólnie ze Stanisławem Rogalskim i Jerzym Drzewieckim zbudowali pierwszy RWD-1. Znajomość pilota z konstruktorem zamieniła się w przyjażń. Energiczny, pracowity i żywiołowy Żwirko, szybko znalazł wspólny język ze spokojnym, małomównym Wigurą.
W 1930 roku Żwirko i Wigura wystartowali w międzynarodowych zawodach samolotów turystycznych Challenge, gdzie przerwali start ze względu na awarię silnika. W tym samym roku zwyciężyli w II Locie Południowo-Zachodniej Polski, w III Krajowym Konkursie Awionetek i IV Krajowym Konkursie Samolotów Turystycznych. W 1931 roku Żwirko został szefem eskadry ćwiczeń pilotażu w Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa w Dęblinie. Wigura wraz z Rogalskim i Drzewieckim skonstruowali nowy RWD z nr. 6. Model ten powstał z myślą o Challenge 1932 roku. Zawody odbyły się w dniach 20-28 sierpnia. Żwirko i Wigura pokonali trasę z Berlina przez Polskę, Czechosłowację, Austrię, Jugosławię, Włochy, Szwajcarię,Francję, Holandię, Danię i Szwecję z metą w Berlinie.Polacy odnieśli w zawodach zwycięstwo, pokonując typowanych na faworytów Niemców. Na pamiątkę sukcesu Żwirki i Wigury 28 sierpnia jest Świętem Lotnictwa Polskiego.
Kilkanaście dni po zwycięstwie 11 września 1932 r. obaj pilot i konstruktor polecieli z Warszawy na spotkanie z czeskimi pilotami i meeting lotniczy. W rejonie Cieszyna huraganowy wiatr zniszczył samolot i pozbawił życia śmiałków. Tak o ostatnich chwilach ojca pisał syn Żwirki, Henryk w książce "Polskie Skrzydła", na podstawie opowiadań mieszkańców osady Cierlicka.: "Nagle oderwało się skrzydło, ucichł silnik i z nieba posypały drobne, srebrzyste płatki.Szczątki samolotu uderzyły o dwa wyniosłe świerki na skraju zagajnika....Na ziemi szczątki samolotu, obok, na leśnej ścieżce, leżało ciało człowieka. Był martwy, zmasakrowany. Szukali drugiego. Leżał kilkanaście metrów dalej. Z wiatrówki wysunęły się dokumenty- to Żwirko "....
Cała Polska okryła się żałobą. W Cierlicku powstał Dom Żwirki i Wigury, którego częścią jest Sala Historii Lotnictwa.
Takie są skojarzenia z datą 11 września. Datą tragiczną, ale wiele mówiąca nam potomnym. Mieliśmy Wolną Polskę i ludzi w niej mądrych , odważnych i potrafiących dla niej pracować i zwyciężać.Musimy odbudować znów tą elitę. Czas skończyć z panoszeniem się różowych popłuczyn żydo-komuny.
poniedziałek, 10 września 2012
Dziwny świat i dziwni ludzie.
Uczestniczyłem wczoraj w uroczystościach nadania wyższych stopni oficerskich bohaterskim obrońcom Wizny 1939 r. Kapitan Raginis został awansowany do stopnia majora, zaś porucznik Brykalski do stopnia kapitana. Wszystko wydawało się normalne. Byli dostojnicy państwowi z wojewodą i marszałkiem sejmiku. Był poseł Kołakowski i senator Paszkowski.Był v-ce minister gen. Skrzypczak. Mszę polową odprawił biskup łomżyński, sufragan Bronakowski. Przemówienia okolicznościowe i kazanie ks. biskupa były patriotyczne i wychwalające bohaterstwo awansowanych oficerów i ich przykład dla potomnych. Gorzej było z potomnymi. Polaczkowie z Wizny na czele z wójtem Sokołowskim uroczystość olali. To ludzie z nowego pokolenia cwaniactwa Polaczków. Gdy okupanci wybili i wyniszczyli elity polskiego społeczeństwa, a Polska na ponad pół wieku trafiła pod bat sowiecki. Wykształtował się wtedy nowy model człowieka- homo sovieticus. To osobnik , który jest bardzo dziwną postacią. Opyla najlepiej kazionne, jest potulny w stosunku do władzy i chamską intuicją wie komu dać w kieszeń , a komu w mordę. Gdy Polacy dzięki I-szej "Solidarności", wybili się na niepodległość, ta właśnie grupa zniewolonych cwaniaków idąc w układy z komuną przejęła władzę. Trudno jest mówić o postępkach tej władzy, kiedy przeciętny Polaczek cwaniaczek, nie widzi dla niej alternatywy. Chociaż widzi i wychodzi to w badaniach opinii publicznej, że Tusk jest największym kłamcą wśród polityków, a Kaczyński największym patriotą.Czy więc Polacy są głupi. Nie Polacy nie podnieśli się jeszcze po traumie XX wieku i nie wytworzyli nowych elit. Dyzmowie jeszcze długo będą grali pierwszoplanowe role w polityce polskiego państwa. Gdy się na to nałoży jeszcze klakierska służebna prasa i telewizja, to mamy to co mamy. Cwaniak-Polaczek stosuje zasadę, że wszyscy są świnie i oszuści i najlepiej działać tak aby samemu jak najwięcej ułapać.Tego rodzaje myślenie dawno już cechowało zniewolone społeczeństwo. Jednak kradnący na stacji PKP, kierowca, materiały budowlane lub opał( węgiel, koks) i sprzedający za pół ceny "żydowi" (tak nazywano kupców kradzionego towaru), wiedział, że okrada obce mu państwo, a towar zostaje w Polsce i coś się z niego buduje.Rosły więc na wsiach budynku i fortunki spedytorów i kierowców masówek. Społeczeństwo rosło w zakłamaniu i wrogości. Uczyło się egoizmu, każąc wypatrywać , co się da zagarnąć pod siebie. Wizja ogólna, dobra wspólnego jakim jest Polska, była i jest dla tych Polaczków niezrozumiała i obca. Te działające do dziś elementy składają się na wizję , że gdy będzie rządził Tusk ze swoją ekipą, to będzie jak jest i nie będzie gorzej. Afery, które zamiast od Tuska odstręczać, zachęcają Polaczków, by silniej zwierać wokół niego szeregi. A wykazywanie przez opozycję jego wad i błędów jest czymś brzydkim. Starczy chyba tych wywodów. Powracając zaś do uroczystości w Strękowej Górze i pokazów grup rekonstrukcji historycznej, to wszystko było cacy i ładne. Żołnierze polscy i niemieccy, tankietki i śliczne konie i ułani. Ale nie potrzebna była zaaranżowana szarża polskiego kawalerzysty na czołg niemiecki. Czy nadal chcemy młodym przekazywać zakłamaną wersję Wajdy z filmu "Lotna". Jedno jest niezmienne, świat dziwnych ludzi. Świat kłamstwa i obłudy. Nie możemy żyć w/g zasady jakoś to będzie.Czas zmieniać świat na lepsze i mniej zakłamane życie Polaków w Polsce, naszej Ojczyżnie.
poniedziałek, 3 września 2012
Wojna- 73 lata pamięci
73 lata temu ziemie polskie ogarnęła wojna. Wojna totalna i śmiertelna dla narodu polskiego. Wojna, która była przedstawiana przez Niemców i Rosjan, jako spacerek najeżdżców przez tereny polskie. Obaj wrogowie, a potem i usłużna propaganda PRL-u, przedstawiała polskich żołnierzy, negatywnie,a dowództwo obarczała głupotą i nieudolnością w prowadzeniu walk obronnych. Słynny atak kawalerii polskiej na czołgi niemieckie, to chwyt propagandówki ludzi wysługujących się sowietom i woda na młyn dla Niemców. Inaczej było w rzeczywistości. Polski żołnierz , choć stał przed wiele silniejszymi wrogami, walczył. Walczył mężnie i mądrze. Sami Niemcy dają w swoich wspomnieniach opis tej walki. "Polacy otworzyli ciężki ogień z karabinów maszynowych.....Żołądek podszedł mi do gardła - wspomina 1 września pułkownik Hans von Luck. - Pociski trafiły znajdującego się obok mnie szeregowego Uhla. Od razu padł trupem. Teraz naprawdę zaczęliśmy się bać.... Podziwialiśmy naszych przeciwników za ich narodową dumę i poświęcenie. Zasłużyli na nasz szacunek.". Dnia 2 września tak wspomina młody wówcza oficer Richard von Weizsacker ( przyszły prezydent Niemiec):"Doszło do starcia z polskimi oddziałami na nasypie kolejowym w Klonowie w Borach Tucholskich. Jako pierwszy wśród oficerów poległ mój ukochany brat Heinrich. Przez całą noc czuwałem przy jego ciele, a nad ranem pochowaliśmy go wraz z innymi poległymi na skraju lasu. Moje życie już nigdy nie było takie jak przed wojną." W pierwszych dniach wojny Polacy stawiali na swoich nadgranicznych pozycjach niezwykle zacięty opór. Czekali na ofensywę na Zachodzie- obiecaną przez aliantów. Walczyli do ostatniego naboju. Gdy ich zabrakło szli do ataku na bagnety.Słynna obrona Wizny i śmierć bohaterskiego kpt. Raginisa , niech nie przyćmi walk pod Andrzejewem.Łomżyńska 18 Dywizja Piechoty w boju tm przestała faktycznie istnieć. Musimy tu przypomnieć jej dowódcę gen. Czesława Młota -Fijałkowskiego.Urodzony w Okalewie k/Skierniewic z ojca Adolfa i mamy Marii z Ostrowskich od najmłodszych lat już w trakcie studiów w Belgii związał się z organizacjami strzeleckimi. Uczestnik walk legionowych w 1 i 5 pułku legionów. Internowany po odmowie przysięgi , przez Niemców w Beniaminiowie. Uczestnik walk 1920 roku. Mianowany w 1929 roku w styczniu na dowódcę 18 DP w Łomży, W 1939 roku 23 marca mianowany przez marszałka Rydza- Śmigłego dowódcą Samodzielnej Grupy Operacyjnej "Narew". Po klęsce 18 DP pod Andrzejewem przekazał, jak człowiek honoru dowództwo gen, Podhorskiemu. Mówił o tem sam do mjr. Liberty : "Wydaję rozkaz dla 18 DP, aby szła na wschód, ale rozkazy nie doszły i dywizja poszła na południe i skończyła się pod Andrzejewem. W rezultacie udaje mi się połączyć obie brygady, nad którymi oddaję dowództwo gen. Podhorskiemu, gdyż moja rola skończyła się jako dowódcy grupy operacyjnej, a nie chciałem, aby było 6 kucharzy." Od 12 września d 5 pażdziernika pozostawał w sztabie gen Podhorskiego. 5 pażdziernika dostał się do niewoli po bitwie pod Kockiem i pozostał w niej do śmierci 17 kwietnia 1944 roku w Oflagu Murnau am Staffelsee. Takich mieliśmy ludzi honoru na stanowiskach dowódczych.
"Walka była ciężka i zacięta- pisze z kolei Eugen Hadomowsky o słynnej bitwie pod Wizną, w której kapitan Władysław Raginis na czele garstki żołnierzy do 10 września powstrzymywał pancerne wojska Heinza Guderiana- załoga polskich bunkrów broniła się z zaciętą wściekłością. Obrońcy padli dopiero po walce wręcz i znależli obok blokhauzów skromny żołnierski grób, znaczony drewnianym krzyżem i polskim hełmem. Trzeci blokhauz bronił się tak długo i zacięcie, aż granat szybkostrzelnej armaty trafił w strzelnicę i eksplodował wewnątrz ze straszliwą siłą. W blokhauzie zapaliła się słoma, ogień poszerzył się gwałtownie. Gdy weszliśmy, dzielny obrońca leżał w poprzek drzwi pancernych jak czarna zwęglona bryła". Tak śmierć Raginisa opisuje korespondent wojenny armii niemieckiej.
Pamiętajmy o tym ,że żołnierz niemiecki to także morderca cywilów, jeńców i dzieci. To także maruder okradający Pałac Biskupów Łomżyńskich i podpalacz polskich wsi.Mniej było rycerskości, więcej posłuchu rozkazowi Hitlera o mordowaniu narodu polskiego.Dzisiaj po 73 latach od tych krwawych dni,dziwić może jedynie mieszkańców skrwawionej Ziemi Łomżyńskiej, całkowita obojętność władz miasta . Nie odbyły się uroczystości upamiętniające wysiłek obronny żołnierza naszej ziemi.Gdy zabrakło inicjatyw społecznych, zaginął zwyczaj marszu śladami walk 18 DP od Nowogrodu po Andrzejewo.Czyżby zadufana w sobie POlszewia i SLD-owski prezydent miasta nie chcieli pamiętać o bohaterach. Bardzo to żle wróży podtrzymywaniu pamięci i wychowaniu patriotycznym młodych Polaków.
"Walka była ciężka i zacięta- pisze z kolei Eugen Hadomowsky o słynnej bitwie pod Wizną, w której kapitan Władysław Raginis na czele garstki żołnierzy do 10 września powstrzymywał pancerne wojska Heinza Guderiana- załoga polskich bunkrów broniła się z zaciętą wściekłością. Obrońcy padli dopiero po walce wręcz i znależli obok blokhauzów skromny żołnierski grób, znaczony drewnianym krzyżem i polskim hełmem. Trzeci blokhauz bronił się tak długo i zacięcie, aż granat szybkostrzelnej armaty trafił w strzelnicę i eksplodował wewnątrz ze straszliwą siłą. W blokhauzie zapaliła się słoma, ogień poszerzył się gwałtownie. Gdy weszliśmy, dzielny obrońca leżał w poprzek drzwi pancernych jak czarna zwęglona bryła". Tak śmierć Raginisa opisuje korespondent wojenny armii niemieckiej.
Pamiętajmy o tym ,że żołnierz niemiecki to także morderca cywilów, jeńców i dzieci. To także maruder okradający Pałac Biskupów Łomżyńskich i podpalacz polskich wsi.Mniej było rycerskości, więcej posłuchu rozkazowi Hitlera o mordowaniu narodu polskiego.Dzisiaj po 73 latach od tych krwawych dni,dziwić może jedynie mieszkańców skrwawionej Ziemi Łomżyńskiej, całkowita obojętność władz miasta . Nie odbyły się uroczystości upamiętniające wysiłek obronny żołnierza naszej ziemi.Gdy zabrakło inicjatyw społecznych, zaginął zwyczaj marszu śladami walk 18 DP od Nowogrodu po Andrzejewo.Czyżby zadufana w sobie POlszewia i SLD-owski prezydent miasta nie chcieli pamiętać o bohaterach. Bardzo to żle wróży podtrzymywaniu pamięci i wychowaniu patriotycznym młodych Polaków.
sobota, 1 września 2012
"Zemsta, zemsta na wroga....
.. z Bogiem czy mimo Boga". " Gdyby Spartanie odżyli przed wami , Polacy, pochyliliby czoła"- tak powiedział Bryan dokumentalista amerykański, reporter wojny 1939r. w oblężonej Warszawie. Czy my Polacy możemy dalej znosić kłamstwo i zakłamanie historyczne narzucone nam przez historię rodziny Michnika i im podobnych? Dlaczego napisałem słowa Mickiewicza z Dziadów? Każdy normalny Polak je rozumie, poza p. Tuskiem - premierem. Wszystko wolno dawnemu KLD. Hulaj dusza bez kontusza. Ale dlaczego, mafia skonstruowana przez przeciwników polskości i wyrażnie mówiąca słowami swojego wodzósia : "polskość to nienormalność", jest tak mocno popierana przez społeczeństwo.Ludzie są coraz bardziej upodlani, a nadal POlszewikom "rośnie".Wiara w możliwość kręcenia lodów, lub inaczej mówiąc w/g doradcy i byłego premiera JK. Bieleckiego- "pierwszy milion trzeba ukraść", jest normalnością. Co to znaczy? Mamy mafijne, oligarchiczne państewko jegotuskowości. Ciekawe, kto tu jest "słupem"? Kto niszczy polską inicjatywę? Kto robi z naszego kraju post-kolonię? Czy naród jest tego świadom? Czy po prostu jest już tylko narodek, zdolny do oglądania igrzysk, bezwolny i otumaniony przez klakierskie media. Pajacowanie chłopczyka w spodenkach piłkarza, mnie osobiście nie odpowiada. Czas powiedzieć nie !!! Polacy cierpliwi , ale i mściwi ! Czas rozliczeń bardzo bliski.
wtorek, 28 sierpnia 2012
"Niezwyciężony" a "Solidarność"
W dniach sierpniowych ukazała książka pod oryginalnym tytułem"Unvanquished" tzn. "Niezwyciężony". Autorem książki jest Amerykanin p.Peter Hetherington , a bohaterem Marszałek Józef Piłsudski. Ponad 700 stronicowa książka mówi o ideałach wolności i suwerenności, tak mocno umiłowanych przez Marszałka. Stosowana prze całe Jego życie dewiza:" Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach- to klęska", jest prawdziwym mottem książki. Piłsudski nigdy się nie poddawał. Był zesłańcem, siedział w więzieniu, był biedny, ale nigdy nie porzucił myśli o wolnej suwerennej Polsce. Potrafił wyprowadzić w pole strażników rosyjskich i udając wariata uciec z Cytadeli Warszawskiej. Nie stracił też ducha w 1920 r. i śmiałym manewrem oskrzydlającym rozbił milionową Armię Czerwoną, idącą, po trupie Polski ,do podboju Europy i świata.Sowieci, a zwłaszcza Stalin nigdy nie mogli zapomnieć tej porażki. Wrogość ta jest widoczna do dziś. Mimo ,że już minęło ponad 20 lat od upadku komunizmu. Piłsudski nigdy by nie pozwolił do utraty niepodległości w 1939 roku. Tuż po objęciu przez Hitlera władzy w Niemczech, proponował wojnę prewencyjną.Jak zwykle Zachód nie poparł tej propozycji. Marszałek był realistą politycznym i mówił,że Polska musi wybrać na którego z dwóch ogierów rozpędzonych- Niemcy czy Sowiety- wskoczyć. Uważał, że takiego wyboru należy dokonać aby utrzymać niepodległość i żeby nie powtórzyła się sytuacja rozbiorowa. Zachód nas zdradził i we wrześniu 1939 roku i w lutym w Jałcie 1945 roku.Pozwolił na wymordowanie przez dwu wrogów Polski, Rosję i Niemiecy, kwiatu narodu polskiego, wychowanych w dwudziestoleciu międzywojennym, patriotycznych elit .Jedynym przywódcą Zachodu, który tak samo jak Piłsudski, jeśli coś mówił to tak samo myślał i robił, nie cofając się, był Ronald Reagan. Prezydent USA wiedział, że ruch społeczny "Solidarność", który powstał z ukochania przez Polaków wolności, doprowadzi do upadku Imperium Zła- ZSRR. Dlatego zdecydowanie popierał w trudnych chwilach "Solidarność". Nie musiał wysyłać wojsk. Nacisk ekonomiczny - wojen gwiezdnych- wystarczył. Dążenie Polaków do niepodległości zostało zrealizowane.Grupy manipulatorów popierane przez agenturę wpływu zrobiły jednak swoje. Władza znalazła się w rękach złodziejskiej kliki postkomunistów i kręcących lody na majątku narodowym, ludziach POlszewii. Zbliżająca się rocznica powstania I-szej "Solidarności", powinna dać do myślenia nam Polakom.Polska jest dobrem wspólnym całego narodu, a nie postawem sukna do rozkradzenia przez złodziejskie kliki pseudo elit. Czas, który nadchodzi, to czas rozwagi i walki o wolność prawdziwą, a nie wyimaginowaną. Pamiętajmy o Niezwyciężonym Marszałku i nie dajmy sobie odebrać ideałów "Solidarności".
poniedziałek, 27 sierpnia 2012
400 lat - Jeremi Wiśniowiecki
17 sierpnia przypadła okrągła rocznica urodzin księcia na Łubniach i Wiśniowcu Jeremiego Wśniowieckiego. Książę ten twórca potężnego latyfundium na lewym brzegu Dniepru to postać zapomniana i znana jedynie dzięki Sienkiewiczowi. On to gdy zostały pokonane armie hetmańskie, sam prowadził wojnę ze zdradzieckim szlachcicem polskim herbu Abdank (wywodził się z dzisiejszego Podlasia) Bohdanem Zenobim Chmielnickim. Chmielnicki będąc pisarzem kozackich wojsk siczowych wzniecił bunt tych wojsk. Sprowadził na ziemie Ukrainy Ordę Krymską z chanem Girejem i doprowadził do zdradzieckiego oderwania lewobrzeżnej Ukrainy od Królestwa Polskiego.Złożył hołd carowi Moskiewskiemu i wywołał cały ciąg wojen z Moskwą.Solidny wódz i patriotyczny książe nie uległ głupocie i panice ogółu . W słynnym rajdzie swojej dywizji z zadnieprza pokonał wielu wodzów kozackich i tatarskich. Słynna obrona Zbaraża, to także majstersztyk sztuki wojennej księcia Wiśniowieckiego. Przez długie miesiące zatrzymał pod Zbarażem wojska Chmielnickiego i całą potęgę Złotej Ordy z Krymu.Dzięki jego oporowi, Jan Kazimierz (nowo obrany król) mógł zebrać wojska i dać odpór (Beresteczko) Chmielnickiemu i chanowi. Pokój Zborowski zakończył ten etap wojen z hultajstwem zdradzieckiej Ukrainy. Zapamiętajmy, że jednym z twórców Siczy Kozackiej był Michał Wiśniowiecki, przodek Jeremiego.Trzeba ku pamięci zacytować za Sienkiewiczem przysięgę jaką złożył książę Jeremi przed wymarszem z Łubni :"Ja Jeremi Wiśniowiecki,wojewoda ruski, książę na Łubniach i Wiśniowcu, przysięgam Tobie Boże w Trójcy Świętej jedyny i Tobie Matko Najświętsza, jako podnosząc tę szablę przeciw hultajstwu, od którego ojczyzna jest pohańbiona, póty jej nie złożę, póki mi sił i życia stanie, póki hańby owej nie zmyję, każdego nieprzyjaciela do nóg Rzeczypospolitej nie zegnę, Ukrainy nie uspokoję i buntów chłopskich we krwi nie utopię. A jako ten ślub ze szczerego serca czynię, tak mi Panie Boże dopomóż- amen". Takiego należy pamiętać obrońcę z nad stepowych stannic. Księcia żołnierza i budowniczego.Naród uszanował go. Gdy zabrakło księcia wybrał na króla jego syna Korybuta. To jest już inna opowieść. Przydałby się w dzisiejszych dniach, polskiego zamętu i piekiełka złodziejskiego gangu niezłomny , rycerski książę. Paru by wyciął, paru wbił na pal .Hultajstwo zmykało by z Polski i nie rozkradało dobra wspólnego.
piątek, 10 sierpnia 2012
Sierpień- Maryjny- Polski
Dziwnym miesiącem jest sierpień dla Polaków. Jest to miesiąc w którym podążamy w setkach i tysiącach pielgrzymek do Jasnej Góry- siedziby Królowej Częstochowskiej. Udajemy się tam dziękować Jej za ocalenie narodowe i opiekę nad Polską. Matka Boska Częstochowska i uwielbiana przez Piłsudskiego Matka Boska Ostrobramska z Wilna są czczone przez Polaków. Józef Piłsudski uważany przez Jana Pawła II za najwybitniejszego Polaka XX wieku i jednego z największych w historii. Karol Wojtyła w swoim przesłaniu "Pamięć i tożsamość" napisał :"Wiecie, że urodziłem się w roku 1920, w maju, w tym czasie, kiedy bolszewicy szli na Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług w stosunku do tych, którzy wówczas podjęli walkę z najeżdżcą i zwyciężyli, płacąc za to swoim życiem....". Wtedy komunizm był bardzo grożny. Szedł pod sztandarami "Czerwonej gwiazdy" na podbój Europy i całego świata. Karol Wojtyła jako młody ksiądz wielokrotnie modlił się przy trumnie Marszałka w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów w Katedrze na Wawelu, tuż przy obrazie Matki Boskiej Ostrobramskiej, którą Piłsudski czcił szczególnie.
Kardynał Achille Ratti był pierwszym ambasadorem i nuncjuszem Watykanu w Polsce po 11 listopada 1918r. Zaprzyjażnił się Józefem Piłsudskim i był jedynym dyplomatą, który został w Warszawie w dniach nawały bolszewickiej. Udał się nawet pod Radzymin w dniach walki w 1920r. Po roku 1922 kiedy został papieżem Piusem XI, doceniał zwycięstwo Polaków nad bolszewizmem i określał Polskę jako " Przedmurze Europu i cywilizacji chrześcijańskiej". Promował w kościele powszechnym ks. Ignacego Skorupkę. On też w swoich wspomnieniach pisze." Gdy byliśmy razem u Marszałka Piłsudskiego w Wilnie, byłem świadkiem jak gorąco modlił się Marszałek Piłsudski w Ostrej Bramie przed Obrazem Matki Boskiej. Dał mi do poświęcenia dwa obrazki Matki Bożej, ażeby póżniej powiesić je nad łóżkami najdroższych istot, swoich córeczek."
Maksymilian Kolbe mówił o przywiązaniu Piłsudskiego do Matki Boskiej: "Bogurodzica towarzyszyła mu w bojowym marszu ku Polsce Niepodległej. Józef Piłsudski miłość ku Matce Niebieskiej wyssał z piersi swej ziemskiej matki, którą bardzo miłował. Od swojej matki nauczył się też kochać wspólną wszystkich ludzi matkę i ukochał Ją w postaci Ostrobramskiej Maryi Panny. I ta miłość towarzyszyła mu przez całe życie."
Srebrny medalik z Matką Boską Ostrobramską miał ze sobą Piłsudski przez całe życie. Miał go na Syberii, w więzieniach rosyjskich i niemieckich, miał go też w sierpniu 1920 roku. Z tym medalikiem został pochowany na Wawelu.
W dniach żałoby narodowej po śmierci Marszałka 1935 roku kardynał August Hlond złożył oświadczenie: "...Zwycięstwami dni 15 i 16 sierpnia 1920 roku stanął Marszałek Piłsudski w szeregu dziejowych obrońców wiary. Pod jego dowództwem zwycięski czyn bohaterskiej armii polskiej, zwany "Cudem nad Wisłą" osiągnął znaczenie Lepanta i Wiednia ( zwycięstwa nad Turkami 1571 i 1683 ). Za to należy się Józefowi Piłsudskiemu wieczna wdzięczność nie tylko obywateli polskich, lecz całego chrześcijaństwa."
Tyle historycznych wspomnień sierpniowych czynów bohaterskich żołnierzy Piłsudskiego pod Hetmanką Matką Boską. Co Polakom zostało w sercach i duszy z tamtych bohaterów? Czy jeszcze potrafimy być Polakami , którzy umieją bronić swojej niezależności i prawa do wolnego życia ?Czy czcząc pamięć "Cudu nad Wisłą" musimy czcić bestialskich żołdaków rozpasanej bolszewii, których grób pobudowali nowi władcy POlszewickiej Polski pod Radzyminem?
Kardynał Achille Ratti był pierwszym ambasadorem i nuncjuszem Watykanu w Polsce po 11 listopada 1918r. Zaprzyjażnił się Józefem Piłsudskim i był jedynym dyplomatą, który został w Warszawie w dniach nawały bolszewickiej. Udał się nawet pod Radzymin w dniach walki w 1920r. Po roku 1922 kiedy został papieżem Piusem XI, doceniał zwycięstwo Polaków nad bolszewizmem i określał Polskę jako " Przedmurze Europu i cywilizacji chrześcijańskiej". Promował w kościele powszechnym ks. Ignacego Skorupkę. On też w swoich wspomnieniach pisze." Gdy byliśmy razem u Marszałka Piłsudskiego w Wilnie, byłem świadkiem jak gorąco modlił się Marszałek Piłsudski w Ostrej Bramie przed Obrazem Matki Boskiej. Dał mi do poświęcenia dwa obrazki Matki Bożej, ażeby póżniej powiesić je nad łóżkami najdroższych istot, swoich córeczek."
Maksymilian Kolbe mówił o przywiązaniu Piłsudskiego do Matki Boskiej: "Bogurodzica towarzyszyła mu w bojowym marszu ku Polsce Niepodległej. Józef Piłsudski miłość ku Matce Niebieskiej wyssał z piersi swej ziemskiej matki, którą bardzo miłował. Od swojej matki nauczył się też kochać wspólną wszystkich ludzi matkę i ukochał Ją w postaci Ostrobramskiej Maryi Panny. I ta miłość towarzyszyła mu przez całe życie."
Srebrny medalik z Matką Boską Ostrobramską miał ze sobą Piłsudski przez całe życie. Miał go na Syberii, w więzieniach rosyjskich i niemieckich, miał go też w sierpniu 1920 roku. Z tym medalikiem został pochowany na Wawelu.
W dniach żałoby narodowej po śmierci Marszałka 1935 roku kardynał August Hlond złożył oświadczenie: "...Zwycięstwami dni 15 i 16 sierpnia 1920 roku stanął Marszałek Piłsudski w szeregu dziejowych obrońców wiary. Pod jego dowództwem zwycięski czyn bohaterskiej armii polskiej, zwany "Cudem nad Wisłą" osiągnął znaczenie Lepanta i Wiednia ( zwycięstwa nad Turkami 1571 i 1683 ). Za to należy się Józefowi Piłsudskiemu wieczna wdzięczność nie tylko obywateli polskich, lecz całego chrześcijaństwa."
Tyle historycznych wspomnień sierpniowych czynów bohaterskich żołnierzy Piłsudskiego pod Hetmanką Matką Boską. Co Polakom zostało w sercach i duszy z tamtych bohaterów? Czy jeszcze potrafimy być Polakami , którzy umieją bronić swojej niezależności i prawa do wolnego życia ?Czy czcząc pamięć "Cudu nad Wisłą" musimy czcić bestialskich żołdaków rozpasanej bolszewii, których grób pobudowali nowi władcy POlszewickiej Polski pod Radzyminem?
sobota, 4 sierpnia 2012
Jest Naród i narodek -podział Polski
Gra jaką prowadzi rządząca dzisiaj POlszewia jest dla mnie czymś od dawna widoczną grą agentury wpływu. Ludzie dzisiejszych elit to mordki Olszewskiego Pawła vel K.... z Bydgoszczy i bardzo duży odsetek tych- " ojciec w partii, ojciec w ORMO , a ja jestem za platformą". Znamy tych ludzi , którzy są wśród nas. To "menadżerowie" spółek opanowanych przez "naszych". To ludzie dla , których " polskość to nienormalność". To ludzie , którzy " kręcą lody" na majątku narodowym. Cieszę się ,że mądra polska młodzież zauważyła kto jest kto. Serca młodych nie wszystkie są skażone matactwami igrzysk Tuska. Zrozumieli to dokładnie ludzie, uczestnicy obchodów Powstania Warszawskiego. Tysiące patriotycznej młodzieży wiedziała komu krzyknąć : "Chwała Bohaterom" , a komu " raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę ". Lizodupcy i klakierskie media to margines społeczeństwa. Naród budzi się ! Popatrzcie na twarze "jedynie mądrych" . Strach widać dokładnie. Władzy raz zdobytej, to draństwo , będzie broniło do końca. Końca, który nadchodzi nie ubłagalnie. Stołki i stoliki pod żyrandolami trzeba będzie oddać. Lata życia na koszt społeczeństwa i kłamstwa oraz oszustwa wyborczego, będą rozliczone. Pan Władysław Frasyniuk mówił prawdę, że zdobywali przewagi wyborcze przez "pompowanie kół". Satyryk i były poseł p. Rewiński, mówi wprost- dostawiali krzyżyki. Dlatego tak dużo głosów było nieważnych. Sam wiem jako członek komisji wyborczych, że głosy nieważne to promile, do procenta, ogólnie oddanych głosów. W ostatnich wyborach urastało to dziesiątków procent . Ludzie toż to czyste PRL.Jest jednak Naród i jest też narodek, który za igrzyska i możliwość uczestnictwa w opluwaniu Polski zrobi wszystko. Mamy już dokładny podział społeczeństwa polskiego na : my i oni. Rozsądzi to historia. Prawda i sprawiedliwość na wierzch wypływa.
wtorek, 31 lipca 2012
Powstanie w Warszawie-Rozmowy z Satrapą w Moskwie.
Po zwycięstwie Sowietów pod Kurskiem latem 1943 roku wiadomo już było, że zbliża się koniec niemieckiej armii i klęska Niemców. Walka na dwa fronty i wielka materialna pomoc Aliantów dla " wujka Jo" ( tak Zachód nazywał Stalina) pozwalały Armii Czerwonej szybko zdobywać teren.Dotychczasowe, opracowane jeszcze za gen. Roweckiego, plany powstańcze stały się nieaktualne. Zakładały one teraz , że nie mogąc nawiązać bezpośredniej łączności dyplomatycznej z Moskwą, zmobilizowane jednostki Armii Krajowej, przy wycofywaniu się Wehrmachtu , przejmą władzę i wystąpią jako przedstawiciele państwa wobec Armii Czerwonej. Mimo, że stanowisko to miało wielu przeciwników. W tym Naczelnego Wodza gen.Kazimierza Sosnkowskiego. Premier Mikołajczyk uważał je za jedynie słuszne, będąc pewnym poparcia Anglosasów jak i Rosji Sowieckiej. Po w kroczeniu Armii Czerwonej w styczniu 1944 roku w granice Rzeczypospolitej, ton wypowiedzi Moskwy zaostrzył się i wystąpiły nowe żądania. Ultimatum Stalina obejmowało kolejne zmiany personalne w polskich władzach w Londynie, z urzędem prezydenckim włącznie. Chodziło już nie tylko o wyrzeczenie się połowy terytorium, ale także o utworzenie rządu"przyjacielskiego" wobec Moskwy. Dziwne stanowisko Anglii i Stanów Zjednoczonych, które nabrały wody w usta i zgadzały się na zmianę zachodniej granicy Rosji Sowieckiej. Wiadomo już było, że gdy Sowieci przekroczą tzw. linię Curzona, utworzą podporządkowany sobie rząd. Pomimo, że 27 Dywizja Wołyńska AK weszła do walki w taktycznym porozumieniu z Armią Czerwoną i wyzwoliła szereg miast. To postawioną ją przed dylematem : wcielenie do Armii Berlinga lub rozbrojenie. Dywizja rozpoczęła swój długi marsz na zachód i podjęła , częściowo udaną próbę przekroczenia frontu. Do Moskwy dotarli przedstawiciele KRN. Krótko po rozpoczęciu walk nad Kanałem La Manche, ruszyła wielka ofensywa na wschodzie.W początkach lipca rozegrała się bitwa o Wilno, dwa tygodnie póżniej o Lwów.W obu zgodnie z planem "Burza" wzięły udział oddziały AK w pełnych stanach mobilizacyjnych. Ogłoszono też mobilizację na na pozostałych obszarach. W sumie nie licząc garnizonu warszawskiego, objęła ona 100.000 żołnierzy AK. Podobnie jak na Wołyniu i w Wilnie wojska radzieckie po chwilowej współpracy przy przełamywaniu frontu, zaczęły rozbrajać i częściowo wcielać do wojsk Berlinga żołnierzy AK, lub wywozić wgłąb ZSRR. 26 lipca 1944 roku w drogę do Moskwy wyruszył premier Mikołajczyk w towarzystwie ministra spraw zagranicznych i przewodniczącego Rady Narodowej. 30 lipca Mikołajczyk dotarł do Moskwy. Następnego dnia spotkał się z Mołotowem. Spotkanie było bardzo nieprzyjemne i zaczynało się od słów : "Po co pan tutaj przyjechał". Na uwagę Mikołajczyka, że możliwy jest wybuch powstania w stolicy Polski odpowiedział, że Armia Czerwona jest 10 km od miasta. Tego samego dnia nastąpił wybuch powstania w Warszawie. Polska delegacja dowiedziała się o tym fakcie od brytyjskich dyplomatów 2 sierpnia, będąc izolowana w willi przy zaułku Ostrowskim w Moskwie.Następnego dnia gdy Mikołajczykowi wyznaczano audiencję na Kremlu, ofensywa radziecka zastygła na linii Wisły. Na zdobytych terenach Armia Czerwona kończyła rozbrajanie i zamykanie lub likwidowanie żołnierzy AK. Stalin odrzucił jakąkolwiek debatę o granicach. Żądał porozumienia z władzami PKWN i wyrażał się bardzo pogardliwie o Armii Krajowej. Obiecywał jednak pomoc walczącej Warszawie. Jeszcze gorzej przebiegły rozmowy z butnymi komunistami lubelskiej KRN. Bierut godził się na wspólny rząd pod premierostwem Mikołajczyka, ale dawał tylko 3 ministerstwa londyńczykom. Na wszystkie inne propozycje było twarde "nie". Alianci milczeli i byli bardzo ostrożni.
Warszawa w zrywie 1 sierpnia rzuciła do boju swoją patriotyczną młodzież ,wychowaną w miłości do Ojczyzny i walki o Nią ze złem, jak śpiewali w swoich piosenkach powstańcy. Niemcy doskonale zorientowani, byli przygotowani do walk. Wszystkie budynki administracyjne były ufortyfikowane i obsadzone wojskiem. Część mieszkańców, około 100 tys.młodych osób Niemcy wysłali na wschód do kopania okopów. AK rzuciło w godzinie "W"- 17.00 1 sierpnia około 45-50 tys. żołnierzy do walki. Uzbrojenie posiadało około 2/3 walczących akowców. Broń trzeba było zdobywać na wrogu. Nie zdobyto lotnisk, które by zapewniły możliwość lądowania samolotów alianckich z pomocą. Stalin zaś nie pozwolił na lądowanie alianckich samolotów na swoich lotniskach frontowych. Bohaterska nierówna walka trwała do pażdziernika (63 dni). Do wrogów strzelaliśmy perłami polskiej młodzieży. Takimi jak poeta Kamil Baczyński, który zginął w walce. Tej młodzieży nie można było powstrzymać. Oni chcieli pomścić upodlenie niewoli i okupacyjnej nocy. Wychowani w patriotycznym świecie dwudziestolecia międzywojennego, musieli szukać pomsty na wrogu. Wrogu złym i potwornie znienawidzonym przez całe społeczeństwo polskie. Nie chcieli czekać na łaskę nowego okupanta.Zwyrodnialcy rzuceni do likwidacji powstania, wśród których była spora liczba Ukraińców w służbie SS, nie potrafili pozbawić serca do walki młodych Polaków. Gwałty i rozstrzeliwanie cywilnej ludności, a potem bezprzykładne niszczenie miasta, to "wyższa" kultura niemiecka. Musimy pamiętać i czcić Bohaterów Powstania Warszawskiego, a dumne piosenki powstańcze, młodzież polska powinna śpiewać w szkołach i na oficjalnych wystąpieniach publicznych. A słowa : " Pod czołg idzie z butelką dziewczyna- by zapłacić im. Za zniszczoną kochaną stolice. I za zgliszcza te. Za dziś trupów pełne ulice. Za powstańczą krew."- niech będą przypomnieniem dla poprawnie myślących. Warto było ponieść taką ofiarę dla pamięci pokoleń i dla ukochania Wolności.
Warszawa w zrywie 1 sierpnia rzuciła do boju swoją patriotyczną młodzież ,wychowaną w miłości do Ojczyzny i walki o Nią ze złem, jak śpiewali w swoich piosenkach powstańcy. Niemcy doskonale zorientowani, byli przygotowani do walk. Wszystkie budynki administracyjne były ufortyfikowane i obsadzone wojskiem. Część mieszkańców, około 100 tys.młodych osób Niemcy wysłali na wschód do kopania okopów. AK rzuciło w godzinie "W"- 17.00 1 sierpnia około 45-50 tys. żołnierzy do walki. Uzbrojenie posiadało około 2/3 walczących akowców. Broń trzeba było zdobywać na wrogu. Nie zdobyto lotnisk, które by zapewniły możliwość lądowania samolotów alianckich z pomocą. Stalin zaś nie pozwolił na lądowanie alianckich samolotów na swoich lotniskach frontowych. Bohaterska nierówna walka trwała do pażdziernika (63 dni). Do wrogów strzelaliśmy perłami polskiej młodzieży. Takimi jak poeta Kamil Baczyński, który zginął w walce. Tej młodzieży nie można było powstrzymać. Oni chcieli pomścić upodlenie niewoli i okupacyjnej nocy. Wychowani w patriotycznym świecie dwudziestolecia międzywojennego, musieli szukać pomsty na wrogu. Wrogu złym i potwornie znienawidzonym przez całe społeczeństwo polskie. Nie chcieli czekać na łaskę nowego okupanta.Zwyrodnialcy rzuceni do likwidacji powstania, wśród których była spora liczba Ukraińców w służbie SS, nie potrafili pozbawić serca do walki młodych Polaków. Gwałty i rozstrzeliwanie cywilnej ludności, a potem bezprzykładne niszczenie miasta, to "wyższa" kultura niemiecka. Musimy pamiętać i czcić Bohaterów Powstania Warszawskiego, a dumne piosenki powstańcze, młodzież polska powinna śpiewać w szkołach i na oficjalnych wystąpieniach publicznych. A słowa : " Pod czołg idzie z butelką dziewczyna- by zapłacić im. Za zniszczoną kochaną stolice. I za zgliszcza te. Za dziś trupów pełne ulice. Za powstańczą krew."- niech będą przypomnieniem dla poprawnie myślących. Warto było ponieść taką ofiarę dla pamięci pokoleń i dla ukochania Wolności.
wtorek, 24 lipca 2012
Olimpiada w Londynie-Zagrywki w Warszawie
Wskrzeszone po ponad 1500 latach sportowe Igrzyska Olimpijskie przez barona Pierre`a de Coubertina, który przy pomocy milionera Georgiosa Averoffa, który odnowił stadion Panathinaiko w Atenach, miały przywrócić światu ideę olimpijskie w nowożytnej erze. Rok 1896 to lata końca XIX wieku- lata żelaza i pary. Powstające wielkie fortuny i kłócące się imperia, które jeszcze nie wiedzą ,że dążą do wojny o podział świata. Nie wiedzą jeszcze , że ta wojna przyniesie koniec cesarstwom i dynastiom rządzącym tamtejszym światem.Przyniesie koniec dobrobytu i ustalonego podziału władz. Wierzono w ideę amatorskiego sportu, a reguły były tak surowe, że w roku 1912 po Olimpiadzie w Sztokholmie ,zdobywca medali w pięcio i dziesięcioboju Amerykanin Jim Thorpe,został ich pozbawiony za grę za pieniądze w baseball. Gdy my krwawiliśmy na frontach wojny bolszewickiej w 1920 roku, broniąc Europy przed komunistyczną zarazą. Igrzyska odbywały się w Belgii (Antwerpia). Po raz pierwszy powiewała podarowana przez miasto olimpijska flaga z pięcioma kolorowymi kołami, która jest przekazywana ,od tego czasu, innym miastom organizatorom igrzysk.Polska zadebiutowała w Olimpiadzie Paryskiej w 1924 roku, zdobywając dwa medale, srebrny i brązowy. W kraju Józef Piłsudski powołał po odzyskaniu niepodległości Centralny Instytut Wychowania Fizycznego- dzisiejszy AWF na Bielanach w Warszawie. Celem Instytutu było podniesienie tężyzny fizycznej upodlonego przez zaborców narodu. W 1928 roku na Olimpiadzie w Amsterdamie dyskobolka Halina Konopacka zdobywa dla Polski pierwszy złoty medal. Do historii przeszła też Olimpiada w 1936 roku w Berlinie, gdzie fenomenalny Jessie Owens zdobywa cztery złote medale pod nosem nazistów. Goebbels wymyślił wtedy sztafetę z ogniem z Olimpii. W trakcie Olimpiady w 1960 roku Etiopczyk Bikila Abebe wygrywa w Rzymie bieg maratoński, przebiegając całą trasę 42 km 180 m. boso. Zapamiętaliśmy i innych zwycięzców Olimpiad. Takich jak Jerzy Kulej czy słynny ze swojego gestu na stadionie w Moskwie Władysław Kozakiewicz. Zdobywaliśmy medale nie tylko w konkurencjach sportowych ale także i w konkursach sztuki, muzyki i literatury jak choćby poeta Kazimierz Wierzyński za zbiorek wierszy "Laur olimpijski". Nagrodzony złotym medalem w 1928 roku w Amsterdamie. Kompozytor Turski nagrodzony został w 1948 roku, złotym medalem w Londynie. Takie mamy osiągnięcia olimpijskie. Możemy się nimi szczycić i być dumni z postawy naszych reprezentantów. Nie wymieniłem wielu wielu innych jak choćby jeżdżców w konkursach Konia Wierzchowego ., czy bokserów i lekkoatletów . Laury zdobyte przez naszych reprezentantów rozsławiały Polskę na arenach świata. Dzisiejsze silenie się tuskolandu na dorównywanie najlepszym ( vide ostatnie EURO w Warszawie), jest bardzo mierne i nadmuchiwane jak balon. Prawdziwi sportowcy, którzy tak jak Maja Włoszczowska w trudzie i znoju przygotowywali się do Olimpiady, aby Polacy mogli usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego, nie robią tego dla faraona Tuska. Robią to dla Polski.Zagrywki politykierów z elitek władzy nie powinny nam przysłonić wysiłku i chęci rozsławienia Polski przez prawdziwych ludzi sportu i sztuki.Warszawskie pogrywania złodziejskich, mafijnych klik nie odwrócą naszych oczu od tych co chcą i będą walczyć na arenie olimpijskiej, dla uświetnienia Polski i Białego Orła.
czwartek, 19 lipca 2012
"Mąż opatrznościowy" - "fajnego kraju"
Aferalna koalicja PO-PSL rządzi Polską już tak długo, że fajni chłopcy z PO ze swoim szefem w krótkich majtkach zawłaszczyli wszystko co można było zawłaszczyć. Nie ma dziedziny życia w której na "stołkach" nie siedzą ludzie PO. Wszystkie poważniejsze stanowiska od Polski powiatowej do centrali zajmują nasi. Powiązania rodzinne i koleżeńskie sięgają tak głęboko w struktury gospodarcze kraju, że przypominają układ mafijny bananowych republik. Rozbudowana monstrualnie kadra urzędnicza zapewnia kontrolę nad wszystkimi resortami.Nepotyzm, a z tym korupcja kwitną. Zniszczony został cały rodzimy sektor przemysłowy kraju. Ważny jest tylko pieniądz i zyski kolesiów i rodzinki. Poważni starsi biznesmeni boją się wypowiadać na ten temat, bo mogą zaszkodzić nie tylko sobie ale i dzieciom. Ludzie Tuska mają wgląd we wszystko, a opanowane media, bez poleceń, wiedzą co mają mówić i pisać.Mąż opatrznościowy- faraon Tusk, mściwym okiem swoich służb obserwuje i rządzi i dzieli. Mało już pozostało do podziału. Przyszła więc ochota na prywatyzację lasów państwowych. Jedynego dobra państwowego , które jest dobrze zarządzane, przez dobre kadry patriotycznych leśników polskich.To może jednak nie przejść. Społeczeństwo reaguje na ten pomysł alergicznie. Został więc dokonany skok na pazernego koalicjanta- PSL. W aferalnym państwie Tuska, gdzie wszystko zamiata się pod dywan, a kolesie "kręcący lody", śpią spokojnie i mają się dobrze, trzeba było poszukać nowych stanowisk dla swoich. Wiadomo nie od dzisiaj, że Ministerstwo Rolnictwa wraz z przyległościami, to kilkaset tysięcy stanowisk pracy . Zależność powiększa elektorat. Agencje i spółki przedsiębiorstw działające przy tym ministerstwie do wysokopłatne stanowiska menadżerskie dla swoich. Robi się , dobrze przygotowaną aferę Serafina i po sprawie. Pawlak i PSL na deskach. Premier Tusk obejmuje Ministerstwo Rolnictwa i jak dobry gospodarz będzie po kontrolach robił porządek w tej stajni Augiasza. Umowa koalicyjna przepadła, Pawlakowi napluto w twarz. Musi robić dobrą minę do złej gry. Tusk zwycięsko rozdzielać będzie karty. Media mogą znowu wychwalać mądrość i uczciwość premiera. A przeciwnicy w partii przycichną."Słoneczko Peru"- faraon Tusk rozgrywa następną partię. Wszystko dla swoich i ze swoimi. Obyś się tylko nie zakiwał, chytry rudy lisku. Ludzie patrzą i widzą te gierki i machlojki , które niszczą państwo polskie. Naród nie zapomina i takie zrzucanie odpowiedzialności na wspólnika w złodziejstwie i zabór dla siebie łupów to stare gierki mafijnych bossów. Państwo, którym kierujesz "mężu opatrznościowy", ma wśród swoich obywateli duży procent ludzi, co to widzą i w odpowiednim czasie rozliczą.
sobota, 14 lipca 2012
Wielkość -Pamięć-Trudne dni.
602 rocznica wspaniałego zwycięstwa w bitwie pod Grunwaldem nastraja do wspomnień o wielkości państwa polskiego. Byliśmy wielcy i nie patrzyliśmy na wielkość i potęgę wrogów. Zwyciężaliśmy i ochranialiśmy rozwój i równowagę europejską. Nie można tego zapominać . Niech inni, którzy tak lubią użalać się nad nieszczęściami Polaków pamiętają co nam zawdzięczają i czym byliśmy i da Bóg będziemy. Trzeba tu przytoczyć słowa Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który niezłomnie bronił honoru i wielkości Polski. Gdy na spotkaniach międzynarodowych europejscy przywódcy wyrażali wyrazy współczucia nad niedolą Polski odpowiadał im tak :" Ależ proszę państwa, nasza historia jest taka, że wpierw zatrzymaliśmy na kilkaset lat ekspansję Niemców ku Wschodowi, póżniej parcie Islamu ku Zachodowi, a wreszcie marsz rewolucji bolszewickiej. W międzyczasie stworzyliśmy pierwszą europejską republikę z obieralnym, odpowiedzialnym przed prawem władcą, i z zasadą równouprawnienia religii,a kiedy przyszedł XX wiek, pierwsi stawiliśmy opór Hitlerowi, zmuszając Zachód , by rozprawił się z hitlerowską Rzeszą. Rozprawienie się z Sowietami zostało wszczęte przez polską Solidarność." Nic dodać nic ująć. Prezydent w swojej wypowiedzi, w lakonicznych słowach , zawarł cały sens historycznej wielkości państwa Polskiego. Tak musimy pamiętać i szczycić się zwycięstwem pod Grunwaldem w 1410 roku nad całym rycerstwem teutońskiej zarazy, która mieczem i ogniem chciała podbić dla przestrzeni życiowej Wschód. Pod razami polskiego miecza , wspartego litewską sulicą padła potęga krwawej krucjaty niemieckiej, wspierana przez rycerstwo Zachodu.Musimy szczycić się zwycięstwem pod Wiedniem i Parkanami w 1683 roku. Wtedy na kopiach polskiej jazdy i pod razami polskich szabel rozniesiona została w puch potęga zaborczego Islamu, a Zachód został uratowany raz na zawsze przed inwazją mahometan. Musimy też pamiętać i być dumni ze zwycięstwa młodej Polski w 1920 roku pod Warszawą nad bolszewicką zarazą , idącą na podbój Zachodu. "Po trupie Polski, do światowej rewolucji"- głosiło hasło wojenne bolszewików. Hordy zdziczałej w wojennych rzeziach rewolucji ,ateistów i rezunów Wschodu rozbite zostały w śmiałej ofensywie armii polskiej. Zachód został uratowany. Rozmontowanie Imperium Zła-ZSRR, rozpoczęła polska Solidarność, która w oddolnym ruchu społecznym potrafiła zwalczyć komunizm i doprowadzić do wyzwolenia się państw środkowej Europy. Upadek ZSRR rozpoczął się w Polsce. Chcemy i pamiętamy te wszystkie historyczne zwycięstwa Polaków. Nadeszły jednak bardzo trudne dni dla naszej Ojczyzny. Pod podszewką demokracji do władzy w Polsce doszli ludzie agentur wpływów obcych państw.Dzieje się żle. Pod Radzyminem staje, na polu walk młodych Polaków , którym przywodził ks. Skorupko, pomnik ateistów i zbrodniarzy Armii Czerwonej. Dziwne, na grobie rezunów nie uznających Boga postawiono krzyż prawosławny. Wypowiedzi elit rządzącej Polską POlszewii są dziwnie antypolskie i chwalące obcych. Boże daj nam siłę do zwalczenia tego draństwa, a polskiemu społeczeństwu czas na zrozumienie zła jakie niesie dzisiejsza władza. Mamy trudne dni, ale Polska będzie Polską.
sobota, 7 lipca 2012
Tragedia Operacji "Ostra Brama"
W dniach 7-13 lipca 1944 roku oddziały AK okręgów Wileńskiego i Nowogródzkiego, wykonując rozkaż Komendy Głównej Armii Krajowej o Akcji "Burza", podejmują walkę o Wilno. W dniu 5 lipca p.płk. Krzyżanowski ps."Wilk" wydaje rozkaż nr. 1 , który podporządkuje jemu wszystkie oddziały AK znajdujące się na Ziemi Wileńskiej i Nowogródzkiej. Brygady AK 3 i 8 mają zaatakować Wilno w dniu 7 lipca o świcie. Oddziały pomniejsze,jak samodzielne bataliony, które już uprzednio w ramach akcji "Burza, wyzwoliły całe okręgi wileńszczyzny i wprowadziły władze Polskiego Państwa Podziemnego, miały także w póżniejszym terminie włączyć się do walki. Bardzo trudne zadanie zostało w części wykonane. 3 i 8 brygada po sforsowaniu torów wyzwoliła dzielnice Wilna do Wilejki. Oddziały wewnątrz miasta wyzwoliły większość prawostronnych dzielnic. Spotkanie z sowieckimi oddziałami było przyjacielskie. Górę wzięła polityka Stalina , który jednoznacznie nie chciał mieć na wyzwalanych terenach oddziałów AK, podległych Rządowi Polskiemu w Londynie. Rozkaz był taki, że ludzi, którzy zgodzą się wstąpić do Armii Czerwonej i złożą przysięgę, wcielić do wojska sowieckiego. Oficerów i opornych zlikwidować fizycznie. (Sybir lub rozstrzelanie). I tak zrobił dowódca frontu , sowiecki gen. Czernichowski . Zgrupowane oddziały AK rozbrojono.Oficerów podstępnie w trakcie rozmów aresztowano i po pseudo-sądach zlikwidowano. Jedynie mjr."Łupaszka" ze swoim oddziałem uszedł w walkach w suwalskie i augustowskie lasy.
Żołnierze AK wspominając te dni mówią jednoznacznie. Nie chcieliśmy biernie przypatrywać się, że znowu Wilno zabiorą Rosjanie.Danina krwi, którą złożyli polscy żołnierze wileńszczyzny jest ogromna. Okupant nie chciał dbać o groby żołnierskie i je likwidował na cmentarzach przez nowe pochówki. Pamięć o akowcach wśród ludzi jest bardzo żywa. A wypowiedż p. Rodziewicza , żołnierza AK i uczestnika walk o Wilno mówi sama za siebie."Trudno, że nie odebraliśmy Wilna, ale Polacy w Wilnie żyją i żyć będą". Mówi to człowiek, który nie złożył przysięgi sowieckiej armii i przecierpiał w lagrach Sybiru 10 lat. O swoim uwolnieniu mówi: " w 1955 roku zdechł Stalin, a ja powróciłem do Wilna". Ta wypowiedż wystarcza za wszystko. Polacy w Wilnie i okolicy nadal się czują Polakami i jak twierdzą, Ziemia Wileńska jest polską ziemią bo od setek lat przez nich uprawiana i rozbudowywana. Żmudzki język stworzony dla piśmiennictwa w XIX w. i żmudzka zawiść o prawo Polaków do własnych gospodarstw to jedynie szowinizm. Szowinizm zły, zbrodniczy, czego oznaką są groby polskie na Ponarach, a niszczenie zabytkowych polskich cmentarzy to oznaka ich kultury. Dziwi jedynie bierność władz polskich. Pan minister Sikorski powinien zająć się tymi sprawami , a nie głupotami, jedząc przysmaki w Paryżu. Polacy na Ziemi Wileńskiej godni są opieki polskiego państwa.
Żołnierze AK wspominając te dni mówią jednoznacznie. Nie chcieliśmy biernie przypatrywać się, że znowu Wilno zabiorą Rosjanie.Danina krwi, którą złożyli polscy żołnierze wileńszczyzny jest ogromna. Okupant nie chciał dbać o groby żołnierskie i je likwidował na cmentarzach przez nowe pochówki. Pamięć o akowcach wśród ludzi jest bardzo żywa. A wypowiedż p. Rodziewicza , żołnierza AK i uczestnika walk o Wilno mówi sama za siebie."Trudno, że nie odebraliśmy Wilna, ale Polacy w Wilnie żyją i żyć będą". Mówi to człowiek, który nie złożył przysięgi sowieckiej armii i przecierpiał w lagrach Sybiru 10 lat. O swoim uwolnieniu mówi: " w 1955 roku zdechł Stalin, a ja powróciłem do Wilna". Ta wypowiedż wystarcza za wszystko. Polacy w Wilnie i okolicy nadal się czują Polakami i jak twierdzą, Ziemia Wileńska jest polską ziemią bo od setek lat przez nich uprawiana i rozbudowywana. Żmudzki język stworzony dla piśmiennictwa w XIX w. i żmudzka zawiść o prawo Polaków do własnych gospodarstw to jedynie szowinizm. Szowinizm zły, zbrodniczy, czego oznaką są groby polskie na Ponarach, a niszczenie zabytkowych polskich cmentarzy to oznaka ich kultury. Dziwi jedynie bierność władz polskich. Pan minister Sikorski powinien zająć się tymi sprawami , a nie głupotami, jedząc przysmaki w Paryżu. Polacy na Ziemi Wileńskiej godni są opieki polskiego państwa.
poniedziałek, 2 lipca 2012
Policzkowanie Polaków.
Dzisiaj w trakcie rannych peanów nad wspaniałą organizacją EURO-2012 wystąpił w TVP-INFO pan inspektor policji Mariusz Sokołowski (rzecznik prasowy PP). Polski rzecznik państwowej policji chwalił się tym , że wysłannik prezydenta Rosji Putina d/s bezpieczeństwa pochwalił polską policję za sprawne działania przy ochronie EURO-2012. Otwierałem szeroko oczy i uszy i nie wierzyłem temu co widzę i słyszę. Serwilizm i dupo-lizostwo sięgnęło dna wśród polskich urzędników. Już jak za czasów carycy Katarzyny II polscy urzędnicy tłumaczą się przed przedstawicielami władcy Rosji. Zrobił to dla przykładu premier Tusk . Teraz następują powtórki niższych czynowników. Gdzie ja żyję, w wolnej Polsce, czy w kolonii rosyjskiej ? Czy nie wystarczy temu podłemu rządowi, upadlanie Polaków i policzkowanie ich przez totalitarne poczynania Tuska, trzeba jeszcze większego upodlenia- łaszenia się do Ruskich.
Jeszcze tego samego dnia prokuratura podaje komunikat o umorzeniu cywilnego śledztwa w sprawie tragedii smoleńskiej. Nie ma winnych wśród urzędasów faraona Tuska za organizację wylotu i śmierć 96 wybitnych Polaków w dniu 10 kwietnia do Smoleńska. Nikt nie zawinił, choć NIK w swoim opracowaniu widzi winnych zaniedbań i niedopełnienia obowiązków. Arabscy, Grasie, Sikorscy, Millerzy i inne Turskie mogą spać spokojnie. Tusk czuwa nad swoimi sługusami. Nikomu z głowy włos nie spadnie. Polacy muszą się przyzwyczaić do dalszego policzkowania. Trzeba wychować naród rabów i zabić w nich duszę wolnego Polaka.Przykre ale prawdziwe i muszę to jasno powiedzieć. Sami wybraliśmy tą POlszewię. Co chcieliśmy to mamy.
Jeszcze tego samego dnia prokuratura podaje komunikat o umorzeniu cywilnego śledztwa w sprawie tragedii smoleńskiej. Nie ma winnych wśród urzędasów faraona Tuska za organizację wylotu i śmierć 96 wybitnych Polaków w dniu 10 kwietnia do Smoleńska. Nikt nie zawinił, choć NIK w swoim opracowaniu widzi winnych zaniedbań i niedopełnienia obowiązków. Arabscy, Grasie, Sikorscy, Millerzy i inne Turskie mogą spać spokojnie. Tusk czuwa nad swoimi sługusami. Nikomu z głowy włos nie spadnie. Polacy muszą się przyzwyczaić do dalszego policzkowania. Trzeba wychować naród rabów i zabić w nich duszę wolnego Polaka.Przykre ale prawdziwe i muszę to jasno powiedzieć. Sami wybraliśmy tą POlszewię. Co chcieliśmy to mamy.
wtorek, 26 czerwca 2012
Walka z historią.
Walka z historią, którą podjęli POlszewicy, to walka o prawdziwe widzenie terażniejszości. Wojna z historią i prawidłowym nauczaniem języka polskiego, to wojna nie z przeszłością ale wojna o terażniejszość, która zawsze z przeszłości wyrasta. To wojna z wychowaniem patriotycznym. To wojna z z jawnością życia publicznego w Polsce.Dzisiejszy maturzysta nie zdaje tego najważniejszego egzaminu, zwanego za moich czasów egzaminem dojrzałości lecz zabawia się w formę testu. Czuje się jak uczestnik kwizu .Jego znajomość świata ogranicza się do znajomości obsługiwania komputera w celach oglądania filmów i gier, oraz obsługi coraz to nowszych telefonów komórkowych . Znajomość prawideł naukowych oraz znajomość przeszłości własnego narodu to wszystko jest "ściema" i pieprzona "polska nienormalność". Wszystko co sprawia trochę trudności i pracy w nauce to jest niedobre dla małych Polaków. Kto robi błędy językowe, ten ma zwolnienia od nich i wymyśla się pseudo-choroby dysleksji i dysgrafii , wynikające najczęściej z opóżnień rozwojowych, co kiedyś kierowało takiego ucznia do szkół o niższym poziomie nauczania. Dzisiaj zwalnia się takich uczniów od wymogów prawidłowego nauczania tworząc indywidualne toki nauczania lub nie klasyfikując popełnianych błędów. Bazuje na tym cała grupa leni i obiboków, którym uczynni rodzice załatwiają indywidualny tok nauczania, wymuszając na nauczycielach domowe nauczanie leni.Inna sprawa, że jak już kiedyś pisałem, nabór do zawodu nauczyciela jest też negatywny już od czasów gierkowskich. Likwidacja Liceów Pedagogicznych i stworzenie dla słabszych maturzystów Studiów Nauczycielskich ( dwa lata ). Dzisiejszość skrzeczy dzięki tym nauczycielom i administratorom z nich wyrosłym.
Naród istnieje dzięki wspólnym dziejom. Jest to fundamentem trwałej zbiorowości każdego państwa. Historii nie można zostawić tylko historykom. Historia narodu do wspólnota losów naszych rodzin i grup społecznych. To historia przeżyć i walki na przestrzeni dziejów. To momenty rozkwitu i upadku całych społeczności. Bez tej znajomości naród istnieć nie może.Głoszenie hasła "wyzwolenia z historii" przez elity rządzącej POlszewii i roztopienie się w europejskości to zdrada państwowości polskiej. Tak mogą mówić i postępować ludzie dla których "polskość to nienormalność". Walka z historią to walka z tożsamością narodową. To walka z pamięcią o bohaterach narodowych. To walka z tym wszystkim co święte i ważne dla każdego Polaka : tradycją rodzinną i zbiorową. To walka z prawem społeczeństwa do wiedzy o sprawach publicznych i o ludziach sprawujących publiczne urzędy. To także walka z lustracją zdrajców i sprzedawczyków, którym dobrze się żyje w państwie bezprawia III RP. Dlaczego ludzie , którzy mienią się być historykami- Prezydent Komorowski oraz Premier Tusk walczą z prawdą historyczną Polski. Dlaczego tak trudno w dzisiejszej Polsce jest być Polakiem- Patriotą i żyć w/g hasła ;"Bóg-Honor-Ojczyzna".
Naród istnieje dzięki wspólnym dziejom. Jest to fundamentem trwałej zbiorowości każdego państwa. Historii nie można zostawić tylko historykom. Historia narodu do wspólnota losów naszych rodzin i grup społecznych. To historia przeżyć i walki na przestrzeni dziejów. To momenty rozkwitu i upadku całych społeczności. Bez tej znajomości naród istnieć nie może.Głoszenie hasła "wyzwolenia z historii" przez elity rządzącej POlszewii i roztopienie się w europejskości to zdrada państwowości polskiej. Tak mogą mówić i postępować ludzie dla których "polskość to nienormalność". Walka z historią to walka z tożsamością narodową. To walka z pamięcią o bohaterach narodowych. To walka z tym wszystkim co święte i ważne dla każdego Polaka : tradycją rodzinną i zbiorową. To walka z prawem społeczeństwa do wiedzy o sprawach publicznych i o ludziach sprawujących publiczne urzędy. To także walka z lustracją zdrajców i sprzedawczyków, którym dobrze się żyje w państwie bezprawia III RP. Dlaczego ludzie , którzy mienią się być historykami- Prezydent Komorowski oraz Premier Tusk walczą z prawdą historyczną Polski. Dlaczego tak trudno w dzisiejszej Polsce jest być Polakiem- Patriotą i żyć w/g hasła ;"Bóg-Honor-Ojczyzna".
piątek, 22 czerwca 2012
Jaki pan, taki kram.
Czerwiec przywodzi mi na myśl rok 1956. W latach pięćdziesiątych XX wieku trudno było znależć dziedzinę życia, w którą nie wkraczałaby PZPR i wspierające je układy władzy. Dziś w niby to wolnej i demokratycznej Polsce historia się powtarza. We wszystkie dziedziny życia polskiego społeczeństwa wkroczyła butna i pewna siebie POlszewia. Poczynania urzędników i ludzi władzy są naznaczone chęcią użycia i zdobycia jak największych korzyści dla siebie oraz swoich znajomków. Poczucie dobra wspólnego i dobra i bezpieczeństwa kraju to myśl całkowicie obca dla ludzi obecnej władzy. Rozbudowująca się ciągle biurokracja to pajęczyna zabijająca ludzką energię i niszcząca struktury państwa. Armia urzędników lekceważy nawet uchwalane przez swoich prawo. Gospodarzy bez nadzoru ogromnymi sumami i przydziela bez przetargów komu chce zlecenia wykonawcze na roboty państwowe. Kolesie z forsą znikają. Nie ma urzędników, którzy dali zlecenia, a podwykonawcy zostają z robotnikami na lodzie. Bez pieniędzy na wypłaty i możliwości dalszej działalności gospodarczej. W czerwcu 1956 roku realizowano wówczas słynny plan 6-cio letni. Zmniejszano zarobki , a podnoszono normy pracy. Zaczęło brakować żywności i węgla na opał. Polska w/g PZPR była w rozbudowie. Doprowadziło to do wybuchu silnej scentralizowanej w dużych zakładach pracy klasy robotniczej.Dzisiaj Tusk rzucił podobne hasełko : "Polska w budowie". Polska owszem jest w rozkopach i coś się buduje. Ale pieniądz wyciekł z kraju a kolesie na arenach oglądają bardzo kosztowne igrzyska piłkarskie. Areny, wykonane przez polskich robotników nie przyćmią coraz gorszej sytuacji finansowej naszych firm i społeczeństwa. Pozamykane duże zakłady pracy rozbiły siłę związków zawodowych. Tusk wyrażnie lekceważy lidera "Solidarności" i wierzy w siłę policji i ochroniarzy. Nikt nie ma prawa krytykować faraona-"słoneczka Peru". Po kraju już od dłuższego czasu krąży tajemniczy duch samobójstwa.Możliwe,że doszliśmy już do ściany, poza którą jest tylko bunt i rebelia ludzi umęczonych zabawą w rządzenie przez ekipę Tuska. Kraj tak piękny i zasobny jak Polska może być rządzony inaczej. Przecież mamy ludzi mądrych i znających się na gospodarce. Czy koniecznie musimy popierać klikę "kręcących lody" ferajny POlszewii i zapasionej długoletnim pobytem przy korycie pseudo-ludowców. Każda zmiana jest lepsza ponieważ tak jak PZPR , tak PO są niereformowalne i obce, złą , zdradziecką obcością dla Polski. Jeżeli polski premier wysłuchuje połajanek i upomnień rosyjskiego prezydenta, który przez swojego wysłannika kontroluje bezpieczeństwo prowokacyjnego pochodu kibiców Moskali w Warszawie, to znaczy, że ten premier jest do niczego ! Jeżeli ten premier, ubiega się o nic nie znaczące , a wprost odwrotnie, ubliżające nam odznaczenia niemieckiego państwa im. Walthera Rothenau (współtwórcy układu w Rapallo - układu współpracy Niemiec i Sowieckiej Rosji), to można powiedzieć tylko jedno. Jest żle bardzo żle. Jest takie polskie przysłowie, które jednoznacznie określa gospodarza, który prowadzi swoje gospodarstwo do upadku- "Jaki pan, taki kram".
czwartek, 14 czerwca 2012
Kto rozrabia w Warszawie? HGW !
Co jest grane, że polskie i warszawskie władze pozwalają w trakcie międzynarodowej imprezy sportowej na przemarsze obcych kibiców przez stolicę kraju. Czysta prowokacja robiona w sposób aż nadto widoczny już od początku mistrzostw. Następnie te władze pozwalają na wniesienie na stadion ogromnej płachty z podobizną kniazia Pożarskiego.Polskie władze i policja prowokują młodzież polską i ubliżającymi epitetami w prasie i telewizji wyzywają samoobronne odruchy patriotycznej grupy kibiców.Zemsta Tuska jest widoczna gołym okiem nad polskimi kibolami, którzy rozpoznali antypolskość premiera. Nie lubią go i młodzieńczymi sercami czują, że POlszewia to antypolskość i lizusostwo w stosunku do Rosji i Niemiec. Przybudówki PO tzn. palikociarnia oficjalnie pomagali przy przemarszu rosyjskich kiboli. Byli to ci sami ludzie , którzy zbeszcześcili krzyż i dokuczali modlącym się na Krakowskim Przedmieściu.Kamery nie kłamią.Widać to było wyrażnie, a co gorsza widać też było prowokowanie rozrób przez podstawionych ludzi. Kto to był co wspólnie z policją bije polskiego chłopaka? Cali zakapturzeni i w maskach. Kto im wydał takie polecenie? A może wzięli za to pieniądze ? Polska to ruchome piaski i aferalny sposób rządzenia, który doprowadza do złego stanu rodzin . Rządzący natomiast wydają miliony na igrzyska, przy pomocy których chcą skończyć z naturalnym buntem młodzieży. Zarzucając tej młodzieży bandytyzm i chamstwo, preferują poddańczość i lizusostwo do Rosjan. O co chodzi tej niby naszej władzy? O pognębienie i tak słabej opozycji, czy o spowodowanie wybuchu niezadowolenia społecznego i do wprowadzenia stanu wyjątkowego? Takie rzeczy kończą się wybuchami rewolt, które są nie do zatrzymania. "Kto wiatr sieje ten zbiera burzę"- mówi polskie przysłowie. Trudno będzie wytłumaczyć przed historią i społeczeństwem ze swojego postępowania, tak bardzo prowokatorskiego i antypolskiego.Wtedy nie będzie posłusznych i "nagrzanych" sędziów, a trybunały ludowe są bardzo srogie i wydają za zdradę jednoznaczne wyroki.Na oszustwie i okłamywaniu społeczeństwa nawet najwięksi demagodzy przejechali się straszliwie.Urabianie opinii międzynarodowej minką dobrego chłopczyka to tylko przejaw hipokryzji i auto-cwaniactwa p. Tuska. Realność skrzeczy coraz bardziej i czary maga Rostkowskiego są bardzo widoczne i trudne do ukrycia.Igrzyska miną . Nadejdzie czas rozliczeń i kary.
środa, 6 czerwca 2012
Piramidy Tuska
Słowo stało się ciałem.Chciałoby się tak powiedzieć po ostatnich dokonaniach ( za olbrzymie pieniądze) na budowach dróg ala Gierek. Oddano do użytku, czy nie oddano ? Ważne ,że media odbębniły sukces. Można jechać choćby do Portugalii, najlepiej helikopterem bo po drogach różnie może być.Nowa piramidalna heca zrobiona. Najlepiej by było, gdyby pod tym asfaltem położono mumię faraona "Słoneczko Peru". A potem przyszedłby walec i wyrównał. Płakać się chce.Tu awantura z Ruskimi, a w Muzeum Narodowym serwilistyczna wystawa Imperatorstwa Carów Rosji. Mikołaj II w całej krasie wita gości, którzy zjechali na święto europejskiej piłki. Trzeba tylko było jeszcze bardziej poniżyć Piłsudskiego i na placu jego imienia postawić pomnik Putina , a Pałac Kultury im. Józefa Stalina wyświęcić na cerkiew. Budowa nowej cerkwi na Polach Mokotowskich- na tych polach Marszałek Józef Piłsudski przyjmował defilady wojskowe,jest już w stadium realizacji. Armii zwycięskiej nad sowieckim żołdactwem.Żołnierzy, którzy rozsiani na granicznych posterunkach z sowietami śpiewali:"Nasze żołnierzyki na granicy stoją i śpiewają bolszewikom, że się ich nie boją".Czy dzisiejszy żołnierz okrojonej i zniszczonej armii polskiego państwa mógłby w oczy tak zaśpiewać kacapskiej armii. Nie!!! Bo rządzący tak się upodlili i poniżyli, że tylko zgięty kark i polityka poprawności są ich bytem.Obronność kraju nie potrzebna.Sąsiedzi to przyjaciele i ludzie kochający prawdę i pokój. Jest takie stare powiedzenie. "Jeżeli pragniesz pokoju, zbrój się". Niszczenie polskich zakładów zbrojeniowych, polskiej myśli technicznej, polskich stoczni, polskiego budownictwa,polskich kolei- to założenia rządów Tuska. Staliśmy się rynkiem zbytu dla Niemców i nie tylko. Opowiadanie piramidalnych głupot o państwie szczęśliwości i rozwoju to stek kłamstw. Zbudowana iluzja państwa dobrobytu na tle ogólnego marazmu i kryzysu to Giza piramid Tuska. Trzeba niewielkiego wstrząsu, a zawali się ta budowla wyimaginowanej rzeczywistości i przywali pseudo-budowniczych. Tylko my Polacy poniesiemy koszty tej nowej bajki o kraju szczęśliwości i dobra.Może dlatego wita nas w Muzeum Narodowym Imperator, a w nowobudowanych cerkwiach będziemy już niedługo śpiewać :"Boże cara chranij".
Subskrybuj:
Posty (Atom)