sobota, 25 października 2014

Moskal mówi o polskości Lwowa...

Moskal mówi o polskości Lwowa i zaskakuje zachodniego dziennikarza pytaniem ironią : pan nie wie ,że Lwów to polskie miasto ? Ta wypowiedz Putina na zjezdzie dziennikarstwa światowego na Krymie, ośmiesza polskich polityków i stawia ich w bardzo złym świetle. Cały dziennikarski świat zastanawia się teraz, kto kłamie ? Tusk czy Sikorski ? W świecie dziennikarskim znalazły się już głosy, które jednoznacznie potwierdzały słowa Sikorskiego o spotkaniu w 2008 roku Tuska i Putina w Moskwie.Dziennikarz "Pulsu Biznesu" p. Zalewski jednoznacznie stwierdza, że do spotkania doszło i trwało ono około godziny. Pamięta nawet zniszczone , zleżałe i odbarwione flagi polskie , które umieszczono w sali spotkania. Było to na dwa miesiące  przed zaprzysiężeniem Putina. Milczenie Tuska i forma dalszej współpracy obu panów każe wnioskowac, że  Putin zdominował naszego premiera. Oznaki przyjazni i mowa o naszym człowieku na Kremlu i vice-wersa  , słowa Putina o Tusku jako o człowieku Rosji w Warszawie, zacieśniły te stosunki. Wspólne ataki na Prezydenta Kaczyńskiego, szczególnie po jego bardzo patriotycznym wystąpieniu w dniu 1 września 2009 r.,w obecności Putina i Merkel, na Westerplatte , przyjazń tą utwierdziły. Dalszy ciąg współpracy i rozdzielenie wizyt w Katyniu w 2010 roku, były pochodną tej współpracy. Ludzie Tuska, a wśród nich Sikorski jako szef MSZ i Arabski jako szef Kancelarii Premiera odegrali przy organizacji wizyty Prezydenta i całego dowództwa WP, swoistą i dwuznaczną rolę. Tragedia smoleńska przestraszyła Tuska, ale współpraca z władcą Kremla trwała nadal. Cała komedia w tej tragedii z plombowaniem trumien i badaniem ciał poległych, a także sposób zachowania się marszałka  sejmu Komorowskiego, pokazała bezprawie i fałsz rządzącej ekipy Tuska. Oddanie w ręce Moskwy wszystkich dowodów i przekazanie śledztwa Rosji bez udziału naszych specjalistów, nawet przy zastosowaniu art.13 Konwencji Chicagowskiej, było jawną zdradziecką machlojką Tuska. Zadowolone miny i wypowiedzi Komorowskiego, Tuska i  Sikorskiego mówiły prawdę o fałszywcach kliki Tuska. Tuskizm zapanował na dobre w naszym kraju. Zmanipulowane i otumaniane  przez media masy polskiego społeczeństwa, tuż po tragedii smoleńskiej drgnęły. Duża częśc Polaków poczuła, że straciliśmy w niewyjaśnionym tragicznym zdarzeniu Prezydenta i elitę armii i polityki. W błocie smoleńskim utopiono prawdę. Igrzyska nad trumnami, rozpoczęły na dobre podziałał społeczeństwa. Ucieczka Tuska do Brukseli i uparte trzymanie się rękawa kanclerzycy, potwierdza  wyraznie strach przed odpowiedzialnością. Fałsz ciągnie się za tą antypolską ekipą, jak "smród za wojskiem", a wielokrotnie powtarzane i rozgłaszane przez klakierskie media kłamstwa, nie trafiają już do głów Polaków. Silna armia urzędników i obsadzone wszystkie intratne stanowiska, pozwalają POlszewii myślec o dalszym utrzymaniu władzy. Co przy nijakim i zmanipulowanym społeczeństwie wydaje się dla nowej p. premier Kopacz, sprawą realną. Pierwsza prób tuż, tuż. Wybory samorządowe, które co prawda nie odzwierciedlają prawdy o poparciu poszczególnych partii, mogą jednak dac prognostyk na stan ducha naszego społeczeństwa. Utrzymywane z kasy państwowej pro- rządowe media dwoją się i troją, wychwalając Kopacz i jej ekipę. Z piasku bicza nie ukręcisz, a z sowy sokoła nie zrobisz. Tak jest też z zakłamaną, fałszywą sitwą PO i PSL-u. Przyspawani do stanowisk i przyssani do krwiobiegu polskiej gospodarki, ZOŁZ-y, jak ich określa  p. Jan Pietrzak, zaczynają się gubic w kłamstwach i krętactwach i sami sobie szykują grób. Ciekawi mnie jedno. Jak Tusk swoje kłamstewka wytłumaczy po 1 grudnia w Brukseli, zachodnim dziennikarzom ? Czy i tam urzędowanie rozpocznie od kłamstwa i fałszywych oświadczeń ?

środa, 15 października 2014

Żądajmy odszkodowań za zbrodnie niemieckie II wojny światowej.

Ładnych parę lat wstecz, jako prezes Stowarzyszenia "Zapora" ( Stowarzyszenie Pamięci Walczących z Komunizmem i Faszyzmem  - "ZAPORA"), zwróciłem się do wójtów, burmistrzów, prezydentów miast i marszałka woj.Podlaskiego z apelem o podjęcie starań w sprawie odszkodowań za zbrodnie wojenne, popełnione przez Niemców na naszym terenie w trakcie II wojny światowej. Zaskoczony byłem milczeniem naszych samorządowych władz. Jedynie Pan Krzysztof Tołwiński jako wicemarszałek woj podlaskiego odpowiedział pozytywnie na mój apel. Dziwił mnie brak zainteresowania, mimo doskonale udowodnionych zbrodni pacyfikacji, mordów mieszkańców naszych wsi i osiedli, oraz zaboru mienia, przez okupacyjne siły niemieckie. Wszystko to jest doskonale udokumentowane w aktach sądowych i książkach badaczy tych zbrodni np."Czarne lata na Ziemi Łomżyńskiej"-Masowe zbrodnie hitlerowskie w roku 1939 i latach 1941 - 1945 w świetle dokumentów , autorstwa p. Jerzego Smurzyńskiego. Podaje on cały zestaw zbrodni i mordów na mieszkańcach naszej ziemi. Sam jestem także zainteresowany tymi zbrodniami i odpowiedzialnością za nie Niemców. Tak Niemców i ich państwa. W 1943 roku  została przeprowadzona pacyfikacja rodzinnej wsi mojego ojca i mojej - WNORY-WANDY gm. Kobylin Borzymy. Wieś została otoczona przez siły niemieckie. Złapani mieszkańcy zabici w tym maleńkie dzieci Wojtuś Wnorowski -1 miesiąc życia, Jadwiga Wnorowska 11 miesięcy życia oraz Witold Wnorowski 7 lat , Krystyna Wnorowska lat 3, oraz nie podany wiek dziecka: Aleksandry Wnorowskiej. Na wspólnej mogile istniejacej do dziś we wsi Wnory - Wandy podane jest 28 nazwisk pomordowanych jej mieszkańców. Wieś została spalona, a dobytek zagarnięty przez Niemców, który jest dokładnie wyszczególniony w aktach Okręgowej Komisji ds. Badania Zbrodni Hitlerowskich w Białymstoku wraz z nazwiskami zamordowanych i wyszczególnionymi sprawcami zbrodni. I tak jest w dziesiątkach i setkach innych zbrodniczych miejscach. Nigdy Polska nie zrzekła się odszkodowań za II wojnę światową. Mamy prawo żądac od Niemców tych odszkodowań. Są to duże sumy, które wypłacone żyjącym mieszkańcom , pozwoliłyby na częściową rekompensatę poniesionych strat fizycznych i moralnych  mieszkańców tych miejscowości. Płacili oni śmiercią i utratą wielowiekowego dobytku za swój patriotyzm i przywiązanie do polskości. Byli to w większości potomkowie szlacheckich rodzin, którzy od czasów średniowiecza bronili mieczem i krwią tych ziem. Byli solą tej ziemi i wielokrotnie na wezwanie- wici, stawiali się na rozkaz króla do obrony granic Polski. Odszkodowanie to nie mała suma przynależna Polsce. To około 845 miliardów dolarów. Wszelkie kroki w tej sprawie muszą byc podejmowane bardzo rozważnie.Ustalone byc musi ciało obywatelskie, które zbierze udokumentowane fakty zbrodni i we współpracy z organami państwa i wybitnymi prawnikami przystąpi do rozmów z państwem niemieckim. Nie można rozmawiac z Niemcami metodą Tuska, na kolanach i całując rękę knclerzycy. Rozmowy muszą byc konkretne, twarde i natychmiastowe, zainicjowane przez program Instytutu Pamięci Narodowej w 2007 roku. Nie ma wiele czasu, Niemcy będą trudnym partnerem w rozmowach, chociaż zbrodnia jest ewidentna. Czas ucieka i trzeba robic wszystko aby go nie stracic, bo Platforma już straciła,w trakcie swoich rządów, ładnych parę lat.

czwartek, 9 października 2014

Moskiewskie sposoby-wielokrotne pomówienie staje się prawdą.

Cziczerin tworząc na polecenie Lenina służby dyplomatyczne sowietów, oparł ich pracę na starej metodzie Kremla - kłamstwie. Metoda ta rozwinięta przez Stalina i Mołotowa, działa sprawnie do dziś. Państwo Putina nader często korzysta z tej metody i często powtarzanym kłamstwem, uwiarygadnia swoje pomysły. Lewacka Europa i przyjaznie nastawiony do Rosji  Zachód, przyjmuje te dyplomatyczne kłamstwa jako prawdę i rozpropagowuje je na cały świat. W ostatnich dniach głośny staje zarzut Moskwy o morderczym traktowaniu jeńców sowieckich w obozach polskich po wojnie 1920 r. Kreml przy pomocy swoich mediów żąda pomników dla swoich barbarzyńskich bojców. Polskie obozy jenieckie, "Komsomolska Prawda" przedstawia jako obozy śmierci i katorgi sowieckich jeńców 1920 r. Sprawa ta wypłynęła już wcześniej. Kilka lat temu Rosja przeciwstawiała pomordowanych jeńców polskich z wojny 1939 r.w Katyniu, śmiertelnym ofiarom jeńców zmarłych na choroby zakażne w obozach 1920 r. Prawda jest jedna. W Katyniu i dziesiątkach innych miejscowościach, jeńcy byli mordowani przez NKWD, na polecenie polityczne Stalina i jego KC, strzałem w potylicę. Natomiast wycieńczeni i schorowani, niedożywieni sowieccy najżdżcy, umierali w obozach jenieckich na choroby zakażne. Osłabiona długoletnimi wojnami Polska nie miała dośc siły dla zapobieżenia, szerzącym się zarazom, własnego społeczeństwa. Niewielkie racje żywnościowe i dostawy lekarstw, nie mogły zapobiec szerzącym się epidemiom. Skupione w obozach jenieckich masy żołnierskie, sowieckich najżdżców, były bardzo podatne na szerzące się choroby tyfusu, krwawej dyzenterii , grypy (hiszpanki) itd.Społeczeństwo polskie poniosło same wielkie straty przez szerzące się choroby zakażne. W wielu rodzinach do tej pory wspominani są ludzie, którzy na nie pomarli.
Straszny, mroczny umysł rosyjskiego raba, ni to azjatyckiego gwałciciela i mordercy, ni to rezuna czasów rewolucyjnego, krwawego mordowania wszystkich, wydumał te nowe kłamstwo i propagując je na sztandarach nowej, putinowskiej Rosji, powiela stare metody. Słaby odpór władz Polski i prorosyjskie zagrywki, zarówno pRezydenta Komorowskiego , który odsłaniał pomnik sowieckich najeżdżców z 1920 r. w Ossowie k/Radzymina, stawiając prawosławne krzyże na grobach niewierzącej czerni rewolucji Lenina, a także wiernopoddańcza postawa rządów Tuska. Mści się współpraca Tuska i Sikorskiego i ich ludzi przy wyjaśnianiu tragedii smoleńskiej z 2010 roku. Moskwa zdecydowanych i śmiałych ceni i ich się boi. Słabymi pomiata.Taka to jest prawdziwa cecha Moskala i o tym Polacy powinni pamiętac.