środa, 29 lutego 2012

Neo-bolszewia a polskość.

Zawsze uważałem,że błaznujący Palikot to człowiek nijaki i podły.Jednak ostatnia jego wypowiedż na spotkaniu z wierchuszką lewactwa w Polsce jest nie tylko szokująca dla mnie jako Polaka ale i pachnąca zdradą narodową.Wezwanie Palikota, :"by powiedzieć Polakom, że muszą wyrzec się swojej polskości" spotkało się całkowitym milczeniem osób biorących udział w spotkaniu pp.Cimoszewicza, Oleksego, Kalisza, Borowskiego, Siwca i Sierakowskiego.Jedynie przewodniczący spotkaniu Kwaśniewski powiedział. Proszę nie szaleć.Rozumiem intencję, ale odradzałbym takie sądy. Znaczy to, że Kwach zgadza się z Palikotem co do sedna sprawy, tylko obawia się jeszcze oficjalnego głoszenia takich tez.Urabiane od lat społeczeństwo może jeszcze zareagować ostro na niszczenie narodowego kośćca.Parę dni po spotkaniu bolszewii prof.Tomasz Nałęcz przedstawiciel  P-rezydenta powiedział, że milczał "z litości  wobec strasznej bzdury". Profesor Nałęcz krytykę tego wydarzenia posunął jeszcze dalej gdyż uważa, że kto z lewicujących polityków wyrzeka się polskości w imię europejskości to  myśli kategoriami Marksa i Engelsa, a co gorsza Róży Luksemburg.(Wroga wszystkiego co polskie).Historia zweryfikowała i wyrzuciła na śmietnik pomysły żydowsko-lewackie wyżej wymienionych.Nie ma natomiast ostrej reakcji polskiego rządu.Trudno się temu dziwić jeżeli premier jeszcze nie tak dawno wypowiedział się, że "polskość to nienormalność".Widać wyrażnie w jakim kierunku idzie POlszewia i neo-bolszewizm w Polsce.Wszystko co polskie to pe, zaś libertynizm i niszczenie tradycji patriotyczno-narodowej cacy. W żadnej demokracji osobnik taki jak Palikot nie miałby szans dostania się do polityki.Jego karczemne popisy z penisem i świńskim ryjem mówią same za siebie.Wykreowany przez PO , poparty przez siły skupione wokół Urbana i ludzi z "Faktów i Mitów"-środowisko tworzone w wielkiej mierze przez ludzi byłego SB, jest dla Tuska potrzebny. Można straszyć nim PSL a trzódka ogłupiałego moralnie libertyńskiego społeczeństwa ma swojego błazna-idola.Nie prowadzi to do dobrego celu.Pokazuje młodym, że cwaniactwo (unikanie podatków i inne przekręty finansowe) popłaca w zwijającej się Polsce pod rządami POlszewików. Daje się jednak zauważyć konsolidację społeczeństwa w obronie tradycji, patriotyzmu i polskości.Wyrażnie to było widać na meczu Śląska Wrocław z Legią Warszawa.Potężny profesjonalnie przygotowany transparent ze zdjęciami "Żołnierzy wyklętych" i hasło :"Polska armio wyklęta Śląsk Wrocław o Was pamięta", robiły wrażenie i podnosiły na duchu tysiące zgromadzone na meczu i przed telewizorami."Chwała  bohaterom"- niosło się gromkim echem na całą Polskę.To dobry znak.Tak trzymać.

niedziela, 26 lutego 2012

85 lat Mazurka Dąbrowskiego.

Dokładnie 85 lat temu, dnia 26 lutego 1927 roku , Minister Spraw Wewnętrznych II RP ogłosił, że patriotyczna pieśń "Mazurek Dąbrowskiego" stał się Hymnem Narodowym.
Co powinniśmy wiedzieć o powstaniu, autorze i historii tej niezwykłej pieśni.
Twórca pieśni Józef Rufin Wybicki h."Rogala"pochodził z Będomina na Pomorzu.(Obecnie w tej miejscowości znajduje się Muzeum Hymnu Narodowego).Patriotyczny poseł ziemi pomorskiej w I RP sprzeciwiający się zsyłce na Sybir polskich patriotów z polecenia ambasadora carskiego Repnina w 1758r. Był także Konfederatem Barskim i współtwórcą Konstytucji 3-Maja. Ogólnie uzdolniony poeta, dramatopisarz, kompozytor, dyplomata oraz działacz polityczny. W trakcie Insurekcji Kościuszkowskiej zaprzyjażnił się z gen. Janem Henrykiem Dąbrowskim. Po upadku Rzeczypospolitej udał się na emigrację do Francji.W 1797 roku przyjechał do Lombardii we Włoszech na prośbę gen.J.H.Dąbrowskiego, by pomóc przy organizacji Legionów Polskich we Włoszech.Tu w Reggio nell" Emilia k. Bolonii w Republice Lombardii w siedzibie sztabu legionów (pałac biskupi), napisał w lipcu  w dniach16-19  1797 roku Pieśń Legionów Polskich noszących póżniej tytuł "Mazurka Dąbrowskiego. Do pieśni tej dodał skoczną melodię mazurka podlaskiego. Po raz pierwszy pieśń wykonano 20 lipca 1797 r. dla uświetnienia odchodzących z Reggio legionistów. Oto pierwotny tekst pieśni.:
1. Jeszcze Polska nie umarła /kiedy my żyjemy/
    Co nam obca moc wydarła /szablą odbijemy/
Refren: Marsz, marsz, Dąbrowski / do Polski z ziemi włoski/
            Za Twoim przywodem /złączym się z narodem/
2. Jak Czarniecki do Poznania /wracał się przez morze/
    dla ojczyzny ratowania /po szwedzkim rozbiorze/
3. Przjdziem Wisłę, przejdziem Wartę /będziem Polakami/
    dał nam przykład Bonaparte /jak zwyciężać mamy/
4. Niemiec, Moskal nie osiądzie /gdy jąwszy pałasza/
    hasłem wszystkim zgoda będzie /i ojczyzna nasza/
5. Już tam ojciec do swej Basi /mówi zapłakany/
    słuchaj jeno, pono nasi /biją w tarabany/
6. Na to wszystko jedne głosy /dosyć tej niewoli/
    mamy Racławickie Kosy /Kościuszkę, Bóg pozwoli/
Zasadnicza treść Hymnu Narodowego nie uległa zmianie.Poza" nie zginęła " a "nie umarła" i "odbierzemy" a nie "odbijemy".Pieśń była śpiewana przez całe lata niewoli.Chociaż zakazana, została wykonana w trakcie pogrzebu gen.Jana Henryka Dąbrowskiego w 1818 roku w Poznaniu przez młodzież szkół poznańskich. Śpiewano ją i na salonach arystokratycznych ( Wykonanie koncertowe ks.Sapieżyny w Warszawie na fortepianie Chopina ) i przy biwakach powstańczych ,zrywów narodowych.Pieśń trafiała w ucho i była bliska sercu Polaka.W trakcie II Wojny Światowej dziwnym zrządzeniem losu II Korpus gen Andersa szedł szlakami Legionistów Dąbrowskiego i śpiewał :"Jeszcze polska nie zginęła" na ulicach włoskich miast. Żołnierze Polski Podziemnej z tą pieśnią na ustach rozpoczynali walkę przy odbijaniu miast i miasteczek z rąk najeżdżców. Z tą pieśnią tą nie rozstawali się zesłańcy do sowieckich łagrów a matki sybiraczki razem z pacierzem uczyły słów :"Jeszcze Polska nie zginęła...".Pamiętajmy o tym i słuchając tych świętych dla Polaka słów Hymnu zachowujmy się poważnie i dostojnie.Bo tego żądają od nas prochy tych co za Polskę umarli.

wtorek, 21 lutego 2012

Kaczki grykę zjadły- bocian w tyłek dostał.

Rok 2012 będzie chyba nazwany rokiem przekrętów i rokiem cudów politycznej sceny. Rządząca klika robi wszystko aby ukryć swoje niepowodzenia. Leniwe administrowanie połączone z "kręceniem lodów" i zamiataniem pod dywan rzeczy złych a nawet zbrodniczych to sposób na manipulowanie społeczeństwem. Jednak są sprawy gdzie broniąc prawdziwych winowajców sitwa musi dać na żer kogoś z "góry" władzy. I właśnie tak się dzieje z panem gen Pawłem Bielawnym wiceszefem BOR.Winni zbrodni smoleńskiej matacząc starają się unikać odpowiedzialności.Dlatego znaleziono kozła ofiarnego na którego chce się zepchnąć całą winę.Koleś gen. Janicki- rządzący samochodami i obstawą rządzących, znający słabe strony i przekręty władzy nie może być ciągnięty za język bo może powiedzieć zbyt wiele i odsłonić kulisy. Znaleziono więc jego zastępcę, który jest osobą postawioną dosyć wysoko i ogólnie znaną by można oczarować pseudo-sprawiedliwością otumaniony naród. Jego Tuskowość  może spać spokojnie łącznie z P-rezydentem i całą zgrają kliki przekrętów i zbrodni. Arabscy, Cichoccy i Grasie muszą wyciszyć całe zło i uchronić od wpadki walący się autorytet premiera i jego kliki.Przejęta w całości władza polityczna i finansowa nad krajem daje potężne możliwości zatkania zbyt krzykliwych ust nowymi nadaniami a zbyt niepokornych można uciszyć wykluczeniem z życia politycznego i salonowego elit.Narastający opór społeczny i złe coraz to gorsze notowania rządu pchają klikę do stosowania rozwiązań prosto z okresu PRL. Zamordyzm jest coraz bardziej widoczny. I chociaż mamy co chwilę igrzyska ( vide 90 lecie "prf" Bartoszewskiego na Zamku Królewskim) to  coś trzeba rzucić na pohybel  mediom.Manipulacja może jednak zawieść bo nawet p. gen. Paweł Bielawny chcąc się wybronić zacznie mówić za dużo i będzie " kicha".Po prostu nie zastosuje się do przysłowia :"Kaczki grykę zjadły - bocian w tyłek dostał".Może jest generałem z "innej bajki" niż cała sprzedajna klika.

środa, 15 lutego 2012

14 luty 1942 roku Armia Krajowa.

Decyzją i rozkazem Premiera i Naczelnego Wodza  gen.broni Władysława Sikorskiego zostaje w dniu 14 lutego powołana na terenie okupowanej Polski Armia Krajowa.Dowódcą zostaje mianowany Stefana Rowecki. Legionista Piłsudskiego, uczestnik walk 1920 roku z bolszewikami. Bardzo zdolny organizator, który na bazie tajnych organizacji wojskowych na terenie okupowanego kraju takich jak Służba Zwycięstwu Polsce , Związek Walki Zbrojnej potrafił zbudować największą armię podziemną w podbitej Europie.Zdradzony i wydany Niemcom w 1943 roku pozostaje w więzieniu do wybuchu akcji "Burza" i Powstania Warszawskiego. Zabity przez Niemców na skutek odmowy współpracy.Armia Krajowa to nie tylko podziemne siły zbrojne walczące z okupantami. To także doskonale zorganizowane państwo podziemne z władzami administracyjnymi ,sądami, organami ścigania i doskonałym wywiadem wojskowym. Armia Krajowa wychowała i wykształciła duże grupy doskonałych dowódców polowych do zadań dywersyjnych jak i też do walki przy odbijaniu miast. To jej oddziały : 5 Dywizja Wileńska i 27 Dywizja Wołyńska  wyswobodziły z rąk niemieckich Wilno , Lwów i inne miasta wschodniej Polski by potem zamiast nagród i odznaczeń w hańbie, rozbrojeni jechać na zsyłki na "nieludzkiej ziemi".Przecież i nasze odziały mjr. "Bruzdy" Jana Tabortowskiego w walce na Grzędach przełamały front i pomogły oddziałom sowieckim. Za to już  najbliższych dniach ponad dwustu żołnierzy  33 pp.Armii Krajowej zmobilizowanych do walki i pomocy sojusznikowi w ramach akcji "Burza" wraz ze swoim dowódcą, ówczesnym por. "Lipcem" zostało wywiezionych do sowietów. Dzięki odwadze i szczęściu "Lipiec" zbiegł z sowieckiej niewoli i rozpoczął w ramach AKO I  WiN dalszą walkę z nowym okupantem. Właśnie z ludzi AK wyrośli "Żołnierze Niezłomni" i opisywani " Żołnierze Wyklęci", którzy nie chcieli nowego zniewolenia i sprzedaży za stanowiska swojej Ojczyzny Polski. Walczyli i ginęli z bronią w ręku tak jak w/w "Bruzda" i "Lipiec" lub cierpieli w kazamatach PRL - u. Pamiętajmy  o Armii Krajowej i jej bohaterskich żołnierzach. Niech zła poprawność polityczna dzisiaj rządzących nie wyrzuci z naszej pamięci tych co byli :"kamieniami rzuconymi na szaniec".

czwartek, 9 lutego 2012

Zimne suki - matki Polki.

Sformułowanie a raczej powiedzenie p. Czubaszek :" wolę być zimną suką niż matką Polką" określa ją jako człowieka i kobietę. Ród psi na pewno obraził się już na tę panią .Bo przecież matka-suka w zębach nosi swoje potomstwo ratując je przed niebezpieczeństwami.( vide - ostatnie powodzie i pożary).Ma instynkt i miłość macierzyńską. Pani Czubaszek tego nie posiada bo brak jej uczucia i serca matki i kobiety. Przy dzisiejszej modzie klik rządzących i bandy zwanej popularnie "palikociarnią" ta pani swoją wypowiedzią wpisuje się w założenia unicestwienia biologicznego naszego narodu.Ogłupiona orgią igrzysk na poziomie jarmarcznych popisów kuglarzy młodzież polska słucha tej szmacianej celebrytki i anty-kobiety i zadaje sobie pytanie : co mamy robić? Tak,nie wszyscy młodzi w Polsce muszą zachwycać się p. Czubaszek.Oficjalne przyznanie się do popełnienia aborcji na własnych dzieciach i  mówienie, że jest się z tego dumnym i że zrobiłaby to jeszcze raz stawia pod znakiem zapytania jej równowagę psychiczną i prawo do występowania w mediach. Jaki kraj , taki obyczaj,chciałoby się powiedzieć.Matka Polka, pojęcie dumne i określające kobiety polskie jako wzór do naśladowania jest dla pani Czubaszek zwrotem satyrycznym i wprost ubliżającym kobietom polskim.Matki Polki to te matki, które w czasach walk z wrogami naszej Ojczyzny, trzymały pod nieobecność ojców i synów domy i gospodarstwa w porządku.A gdy zaszła potrzeba obrony domowych pieleszy, siadała na koń i z resztą rodziny broniła kraju.To Matki i Żony, które wraz ze zesłańcami wędrowały na Sybir.To Matki i Żony , które z maleństwami przy piersiach wywożono w eszelonach na zesłania w latach 1940-1941. To Matki i Żony, które po straszliwej wojnie stanęły do odbudowania kraju i zasiliły go nowymi obywatelami. Wychowując dzieci i ciężko pracując na roli i w przemyśle. To nie zepsute,zgniłe, przeżarte złem i cynizmem panie Czubaszkowe i jej podobne koleżanki.Pamiętajmy o tym i nie dajmy się zwariować nowej anty-polskiej polityce rodzinnej rządzącej kliki.Zdrowa i myśląca część narodu odrzuci obłąkańcze teorie o mordowaniu własnych dzieci i chęci wyżycia się i użycia młodych.Natura weżmie górę a naród chcąc przetrwać musi znależć w sobie siłę do odporu opętańczych teorii "zimnych suk".

czwartek, 2 lutego 2012

król -Stanisław August - Niepodległość - Piłsudski.

Mecenas sztuki,esteta,kochanek carycy Katarzyny,bawidamek,pajac na tronie,kukła sprzedająca swoją koronę za długi.Tak widział Józef Piłsudski i tak widzi wielu patriotów ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego.  Urządzanie wystaw na zamku królewskim i wychwalanie przez historyków związanych z rządzącymi grupami,targowiczanina Stanisława Augusta jest co najmniej nie na miejscu."Ciołek" nie był i nie zasługuje na miano mądrego władcy.Gdy budzący się z letargu naród stawał do walki z Rosją o niepodległość.To król zamiast stanąć na czele krajowych odradzających się sił zbrojnych,sabotował poczynania doskonałych wodzów : Kościuszki i Józefa Poniatowskiego,zatrzymując w Warszawie najlepiej wyćwiczonych  żołnierzy-działyńczyków. Było to kilka tysięcy doskonałego wojska,którzy mogli mieć duży wpływ na działania na froncie wojny, gdzie Polacy doskonale sobie radzili.Król nie staje na czele narodu i nie wykorzystuje uchwalonej Konstytucji 3 Maja do poderwania wszystkich  warstw społecznych do walki o niepodległość.Jak ostatni ze zdrajców przystępuje do targowicy i za spłacenie swoich długów abdykuje.Kościuszko z Poniatowskim łamią szpady i udają się na emigrację.Brak poczucia odpowiedzialności za naród i poczucia suwerenności kraju ,którym przyszło mu rządzić nie może przysłonić fakt ani obiadów czwartkowych ani pobudowanie paru pałaców.Król Polski to Suweren stojący na straży niepodległości i całości państwa.Jeżeli dzisiejsi historycy i politycy tego nie rozumieją, a wychwalają potulność i przeczekiwanie w niezależnym państwie furii posła-namiestnika Katarzyny II -Stackelberga ,dla dobra  i spokoju kraju, to coś nie jest w porządku z ich rozumieniem władzy królewskiej.Miał rację Marszałek Piłsudski nie chcąc sprowadzenia zwłok ostatniego króla do Polski.Jeżeli bliżej było Stanisławowi Augustowi do luksusowego życia i do przyjaciółki carycy Katarzyny II niż do walki o suwerenność Polski,której był królem to lepiej aby pozostał na obcej ziemi.Prawo polskie zabraniało królowi zrzekania się tronu.Jeżeli przeważyły srebrniki spłaconego długu to równa się to zdradzie i nie podlega żadnym tłumaczeniem pseudo historyków i polityków. Pokolenie legionowe z dużą niechęcią odnosiło się do postaci ostatniego króla Polski.Byli to ludzie czynu zbrojnego.Obrona Stanisława Augusta za bardzo kojarzy się z logiką oswajania narodu z dyktatem silniejszych od Polski mocarstw.Legioniści Piłsudskiego dusili się w tej atmosferze bezsilności.Pragnęli być i byli pokoleniem dla którego niepodległość Polski była wartością nadrzędną.
Co się dzieje z naszymi elitami? Czy za długo jesteśmy suwerenni ? Czy po prostu nie chcę się już nam być niezależnymi Polakami? Czy poprawność polityczna wobec silniejszych każe nam wychowywać społeczeństwo chwalące anty-króla? Po co ta wystawa i chwalenie "Ciołka"? Chwaląc  Stanisława Augusta zapominamy o testamencie Marszałka Józefa Piłsudskiego.