niedziela, 6 maja 2012

Telefon prezydenta-gorący kamień

Prokuratorzy polscy przerzucają się sprawą telefonu p. Prezydenta Kaczyńskiego jak małpy gorącym kamieniem. Sprawa jest bardzo niewygodna dla wszystkich służb państwowych zajmujących się katastrofą smoleńską. Tylko chęć dalszego mataczenia kazała cywilnej prokuraturze, której podrzucono ten "kamyk", umorzyć śledztwo w tej sprawie. Każdy logicznie myślący Polak widzi, że coś tu nie gra. Nie trzeba być specjalistą od wypadków lotniczych aby zrozumieć, że nie zgadza się tu wszystko. Od dokładnej godziny zdarzenia po natychmiastowe wejście do skrzynki głosowej prezydenckiego telefonu. Telefonu, który miał spłonąć w ogniu palącego się wraku samolotu. Dane prezydenckiego telefonu są w rękach Rosjan. Co jest z danymi telefonów generałów, NATO-wskich generałów i ich laptopami. Tak przygotowanych do przejęcia zaraz po wypadku służb specjalnych Rosji, można tylko pozazdrościć. Chyba, że wszystko było zaplanowane. Nikogo nie ratować. Przejmować możliwie wszystkie dane polskiej wierchuszki. To jest możliwe i ja tak myślę. Rosjanie za jednym zamachem skorzystali wszystko co można było skorzystać po tej tragedii. Likwidacja ludzi NATO i myślącego Prezydenta wraz z cała grupą najbliższych współpracowników. Sukces potężny na miarę zwycięskiej wojny.
Małe karzełki władające Polską myślące jedynie o zaopatrzeniu swojej łychy i michy mącą, kręcą i zmyślają. Podawane przez ich służby prawdopodobne zdarzenia i wyniki komisji, to stek bzdur, które jak to widać coraz dokładniej, nie trzymają się kupy. Prawda sama wypłynie na wierzch.Obłędny strach przed tą prawdą, karze POlszewii lizać  buty Putina i zginać kark przed Merkel. Pływanie w mętnej wodzie to specjalność Tuska. Przecież co polskie to mu obce. "Polskość to nienormalność"- mówi p.premier i schyla swoją łepetynę przed sąsiadami, licząc na ochłapy z eurolandowego stołu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz