poniedziałek, 22 lipca 2013

I znowu o czarnym lipcu.

Lipiec to w moich skojarzeniach bardzo czarny miesiąc w naszej przeszłości historycznej. Powracając jednak do roku 1943 , przyniósł  krew i ból nie tylko na kresach II RP. Tragedia gibraltarska 4 lipca była i jest tajemnicą służb specjalnych wielu państw. Śmierc gen. Sikorskiego budzi do tej pory wątpliwości badaczy tego wypadku, a jak chcą inni, zamachu.Pisarze zachodni tacy jak Carlos Thompson i Rolf  Hochhuth w swoich książkach : "Zbrodnia Churchilla" i dramacie scenicznym "Soldaten" ( Żołnierze), powracają  do tych zdarzeń i wprost atakują Churchilla i Anglię.Utajnienie dokumentacji  na następne 50 lat i utrudnianie dostępu do świadków tego zdarzenia, pozwala wnioskowac, że nie wszystko było jasne w tragedii gibraltarskiej. Tragiczny dla Polski lipiec 1943 roku dotknął i moje strony rodzinne. Znana jest tragedia wsi Krasewo - Częstki gm. Piekuty Nowe, gdzie hitlerowcy wymordowali 257 osób ( w tym nieletnie dzieci) i spalili całą wieś. Stało się to 17 lipca  1943r. Za kilka dni historia się powtórzyła i z dymem poszła rodzinna wieś mojego taty - Wnory-Wandy gm. Kobylin-Borzymy. Tu także mordowali Niemcy. Mordowali bez litości i opamiętania. Mały Wojtuś Wnorowski miał tylko 1 miesiąc , a jego rodzeństwo Krysia- 3 lata i Wituś -lat 7. Jakie zagrożenie dla III Rzeszy  przedstawiały te dzieci. Co myśleli ludzie w mundurach nie tylko SS ale i Wehrmachtu jak gen mjr. Hans Nolte d-ca dywizji "Białystok", czy kreiskommisarz  z Łomży - Karl von Groeben. Gdzie była ich kultura i rycerskośc. Mordowali i zakopywali w wspólnych dołach-mogiłach, a dobytek rabowali , zabudowania zaś palili. Nie wiem dlaczego państwo polskie nie wystąpiło do trybunałów międzynarodowych o potępienie  tych zbrodni i ukaranie winnych, a także o odszkodowania materialne. Kilka lat temu zwróciłem się do wójtów  i przedstawicieli władz województwa podlaskiego o skierowanie w tej sprawie pozwu zbiorowego do Trybunału w Strasburgu . Poza ówczesnym  Marszałkiem Województwa p. Krzysztofem Tołwińskim, nikt nie zareagował. POlszewia i PSL miała co innego do roboty ("kręcenie lodów'). Trzeba czekac na lepsze czasy, kiedy to draństwo pójdzie "na szczaw". Tyle wspomnień z własnego podwórka.
Chciałbym też jeszcze raz przypomniec , też w związku z czarnym lipcem, tragedię z 21 lipca 1863 roku. Rozegrała się ona we wsi Wygoda k/Łomży. Tu wojsko rosyjskie, uprzedzone przez służby wywiadowcze Korpusu Żandarmów, zaskoczyło 50 bezbronnych młodych mężczyzn, którzy kierowali się do oddziałów powstańczych działających wokół Czerwonego Boru. Po okrutnych torturach, z wydłubywaniem oczu włącznie, zostali zabici. Jedyną pamiątką jest 90 cm. żelazny krzyż w Wygodzie. Sejm, opanowany przez POlszewię i PSL, nie chciał uchwalic roku 2013 - Rokiem Pamięci Powstania Styczniowego.My pamiętajmy i czcijmy ten grób w Wygodzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz