Minął już 12 września - data zwycięskiej chwały oręża polskiego z 1683 r. Odsiecz Wiedeńska uwieczniona w piśmie i sztuce malarskiej, nie może się jednak doczekać pomnika na pod wiedeńskiej skale. Szkopska buta austriackich tuzów zablokowała odsłonięcie pomnika Jana III Sobieskiego. Tłumaczą swoją decyzję tym, że naruszałaby dobre stosunki z islamskimi uchodżcami. Pomnik "Lwa Lechistanu" uwierałby dumę bisurmanów. Zamiast pokazywać muzułmańskiemu tłumowi jaką klęską kończy najazd na chrześcijańską Europę, Niemiaszki w RFN i Austrii rozpoczynają wrogie gry przeciwko Polsce. Wykorzystują do tego agentkę - dywersantkę Kozłowską oraz gremia unijne. Oś współpracy Berlin - Moskwa - Bruksela zacieśnia się. Wszystkie chwyty są dozwolone. Warto więc przypomnieć młodym Polakom wielkość zwycięskiej Odsieczy Wiedeńskiej . Mądrość wodza - króla Jana III Sobieskiego i krwawy wielodniowy trud rycerstwa polskiego. W dniu 12 września długa kilkunastogodzinna walka sprzymierzonych oddziałów wojsk chrześcijańskich zakończyła się atakiem polskiej husarii. Przed decydującym atakiem całej konnicy, król chcąc sprawdzić teren do uderzenia nakazał podkomorzemu łomżyńskiemu Zbierzchowskiemu przeprowadzić szarże husarską siłą dwustu koni. Straciwszy dziewiętnastu towarzyszy i trzydziestu pięciu pocztowych, wróciła chorągiew Zbierzchowskiego bez kopii, skruszonych na wrogach, z umazanymi krwią szablami. Ścigali ich spahowie, których powstrzymały szwadrony księcia Waldecka. Droga równa jak stół , najjaśniejszy panie ! meldował Zbierzchowski. Wtedy przywołał król strażnika koronnego Zbrożka i wskazując mu namiot wezyra rozkazał : W Imię Boże , uderzaj całą jazdą. Dziewiętnastotysięczny zastęp żelaznych jeżdżców ruszył i w ataku dotarł aż do namiotów wezyra Kara Mustafy. Turcy byli pobici. Kara Mustafa uciekł do Jawarynu, pozostawiąjąc całe mienie w rekach zwycięzców. Eunuchowie zdążyli jednak wymordować cały harem i niewolnice wezyra. Od tej pory zaczęły się walki wzdłuż Dunaju. Walki bardzo ciężkie, o których wiemy, że w jednej przed bitwą pod Parkanami, został wycięty cały regiment polskich dragonów, a sam Król Sobieski był w niebezpiecznej sytuacji, zagrażającej życiu. Dlatego też w jesienny dzień dziewiątego pażdziernika 1683 r, pod murami fortecy Parkany doszło do decydującej walki. Kara Mehmed, który po wezyrze Kara Mustafie przejął dowództwo, wystawił do boju 60.000 wojowników. Dwie godzina trwała wzajemna rzeż. Turcy raz po raz wprowadzali nowe pułki. Na ostry sygnał, który oznaczał uderzenie husarii Turcy struchleli i utracili impet. Lekkie zamieszanie wdarło się w ich szeregi. Zakute w stal polskie hufce uderzyły w prawe skrzydło muzułmanów i wyrzynając Turków doszły aż pod mur Parkanów. Ranny Mustafa Mahmed rzucił się do ucieczki, a za nim tłumy. Nie wytrzymał ciężaru most na rzece Granu i tłumy tureckich wojowników znalazły się w wodzie. Teraz przyszła kolej na artylerzystów generała Kątskiego.. Jego dwadzieścia osiem dział zrobiło miazgę z ludzi na szczątkach mostu i w rzece. Resztę dobijali Kozacy z łodzi. Nikt nie oszczędzał Turków. Była to pomsta za wyciętych polskich dragonów w poprzednim starciu. Zwycięstwo było całkowite. Cała armia turecka leżała na polach pod Parkanami lub utonęła w Granu. Król Sobieski tryumfował.
Warto jeszcze na koniec przypomnieć jak pod Wiedniem dziękowano królowi za odsiecz. Ludność Wiednia ofiarowała Sobieskiemu złocony wóz tryumfalny z baldachimem i pozłacanymi figurkami ujarzmionych Turków i napisem :Curus triumrhalis Johannis Sobiesky Regis Polonarum (Wóz tryumfalny Jana Sobieskiego króla Polaków), a sam cesarz pierwszy na powitanie króla Jana zdjął kapelusz. Mógł wtedy nasz król pisać z dumą do papieża : Veni , vidi, Deus vicit (przybyłem, zobaczyłem Bóg zwyciężył).
Pisał także Sobieski, po odblokowaniu Wiednia, do swojej ukochanej żony Marysieńki : Jedyna duszy i sercu pociecho, najśliczniejsza i najukochańsza Marysieńko. Bóg nasz na wieki błogosławiony dał zwycięstwo i sławę narodowi naszemu, o jakiej wieki przeszłe nie słyszały.
Obóz wszystek, dostatki nieoszacowane dostały się w ręce nasze. Nieprzyjaciel zasławszy trupem pola i obóz ucieka ucieka w konfuzji.Wielbłądy, muły,bydła, owce, które miał przy bokach, dopiero dziś wojska nasze brać poczynają, przy których Turcy trzodami tu przed sobą pędzą. Jużże tedy kończyć muszę,całując i ściskając ze wszystkiego serca i duszy najśliczniejszą moją Marysieńkę. Minionek ma się z czego cieszyć,bo jego chorągiew Wezyra złamała i sławę największą u wszystkiego utrzymała Wojska. N'y a point de comparaison avec ces de Chocim ( Nie ma żadnego porównania z Chocimem).Kilka samych sajdaków rubinami i szafirami sadzonych, stoją kilku tysięcy czerwonych złotych. Nie rzekniesz mi tak, moja Duszo, jako więc Tatarskie żony mawiać zwykły bez zdobyczy wracającym mężom, żeś ty nie junak, kiedyś bez zdobyczy powrócił, bo ten co zdobywa ,w przedzie być musi.
Te słowa widocznie już umknęły z pamięci młodych Polaków. Zawsze Polska była w przedzie walki z nawałą muzułmańską. Dobrze o tym wiedzą tuzy dzisiejszej Europy i starają się pomniejszyć Jej zasługi. Opętańcza, lewacka idea multikulti zaćmiła chrześcijańskie umysły, a chęć panowania nad innymi wytycza drogę Niemiaszków. Budowa IV Rzeszy jest jak widać jedynym celem kanclerzycy A(dolfiny) Merkel i szkopskiej elity zachodniej Europy !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz