"Nie ustępuj przed złem" - głosi rzymska maksyma i wskazuje drogę postępowania w życiu codziennym i w walce. Wskazaniom tym posłuszni byli bohaterscy obrońcy polskiej ziemi we wrześniu 1939 r. Gdy skrwawione w nieustępliwej walce z Niemcami ,oddziały Wojska Polskiego próbowały wykonać zorganizowane przegrupowanie na pogranicze z Rumunią, uderzyli Sowieci. 17 wrzesień i dni póżniejsze były czarnymi dniami naszej wojny obronnej w 1939 r. Polacy zaatakowani bez wypowiedzenia wojny, wbrew układom o pokojowej koegzystencji znależli się w bardzo trudnej sytuacji. Alianci milczeli jak zaklęci i ani myśleli o rzeczywistym ataku na Niemcy. Była prowadzona "dziwna wojna", a Francuzi zrzucali na Niemcy ulotki, palili fajki i wycinali we wzory laski. Siedząc w fortyfikacjach Linii Maginotta , nie mieli zamiaru "umierać za Gdańsk". W tej sytuacji Polska została osamotniona w walce. Gdy o 3.00 w dniu 17 września ambasador RP w Moskwie Wacław Grzybowski usłyszał o tzw. "wkroczeniu sowietów w granice Polski", a następnie został uwięziony, polskie oddziału KOP (Korpusu Obrony Pogranicza) były już w piekle wojny. Pierwszy zaatakowany został pułk KOP Czortków- najdalej wysunięte posterunki w Podwołczyskach, Czortkowie, Skale i Husiatyniu. D-ca pułku ppłk.Marceli Kotarba przyjął ze swoimi ludżmi atak sowieckiego korpusu złożonego z czołgów i kawalerii. Podjął nierówną walkę i mocno przetrzebił sowiecki korpus. Zapłaci za to życiem On i Jego żołnierze. To wschodnie Westerplatte jest przemilczane i głucho o jego walce i bohaterskich obrońcach ziemi ojczystej. Nie ma wierszy, filmów i piosenek, a pamięć o Nich jest spowita pomroką zapomnienia i śmiertelnej ciszy. Choć podjęli walkę z imperium zła żołnierze KOP długo pomijani byli milczeniem.
22 września Niemcy opuszczali Łomżę, wywożąc na samochodach zboże, meble, wszystko co się dało.Na niebie leciały zaś w kierunku Prus samoloty niemieckie w wielkiej liczbie, bez końca. Ludzie opowiadali , że na ich miejsce mają przyjść bolszewicy. Na taką wiadomość wszystkich ogarnęło przerażenie. Mieszkańcy przeżywali dni trwogi, niepewności.Tyle słyszało się i czytało o okrucieństwie bolszewików. O ich znęcaniu się nad ludżmi. W niepewności tej społeczność łomżyńska żyła przez kilka dni.
26 września - około południa samolot sowiecki zrzucił na Łomżę mnóstwo ulotek. W ulotkach tych Sowieci powiadamiali o zajęciu naszych terenów zgodnie z umową z Niemcami, ponieważ Polacy nie są zdolni do samodzielnego rządzenia swoim krajem. Oni zaś z miłosierdzia przychodzą zaopiekować się ludnością. W ulotkach urągano rządowi polskiemu - szydząc i wyśmiewając. Wieczorem wojsko bolszewickie wkroczyło do miasta.Żydzi i miejscowi komuniści wyszli na ich spotkanie. Komisarz bolszewicki kilkunastu z nich oznaczył czerwonymi opaskami na rękawach, jako milicję, oddając im tymczasowy zarząd miasta. Nadchodziła ponura okupacja sowiecka - mordy,gwałty i masowe wywózki polskiej ludności.Łomża poznawała kto jest kto, a zdrajcy Żydzi z komunistą Janem Turlejskim na czele przygotowywali listy patriotycznych rodzin polskich - do eksterminacji !!!
Na wschodzie Polski trwały zacięte walki oddziałów KOP pod dowództwem gen.Wilhelma Orlika-Ruckemanna , a bitwy pod Szackiem, Tomaszowem Lubelskim czy Wytycznem dały się mocno we znaki sowieckiej armii. Gen.bryg. Wilhelm Orlik-Ruckemann był też jednym z pierwszych założycieli, z rozpuszczonych do domów żołnierzy, tajnej organizacji do walki o niepodległość Ojczyzny. Oni nie ustępowali przed złem. Dalej czuli się Tarczą Rzeczypospolitej !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz