sobota, 26 grudnia 2015
Polskie Wigilie
Polskie Wigilie: "Przyszedł wreszcie wieczór wigilijny. Szwedzcy żołnierze, kostniejąc z zimna na szańcach, spoglądali z dołu na czarne mury niedostępnej fortecy. A w twierdzy, przy stołach okrytych sianem, oblężeni łamali się opłatkami. - Jutro Bóg
piątek, 18 grudnia 2015
18 grudnia 1998 r. Odrzucenie "veta" Kwacha.
Data 18 grudnia 1998 r. jest w/g mnie jedną ważniejszych dat w historii III RP. Polski . Sejm wzniósł się wtedy na wyżyny patriotyzmu i odrzucił "veto" prezydenckie. Wniesiona i uchwalona przez Sejm RP Ustawa o Instytucie Pamięci Narodowej, była solą w oku całemu lewactwu i silnemu, ugruntowanemu już układowi z Magdalenki.Towarzystwo tego układu podzieliło tort naszej Ojczyzny. Przejęło już w większości władzę nad bankami, a tzw. prywatyzacja dobra narodowego kwitła. Nowa elita III RP nie chciała znac swojej przeszłości historycznej i sprzedajnej działalności na rzecz Wielkiego Brata -ZSRR, a potem Rosji. Silna agentura wpływu Moskwy, postawiła na czele naszego państwa byłego komunistycznego działacza Aleksandra Kwaśniewskiego. Po prostu zaczadzone lewactwem społeczeństwo, wybrało go na prezydenta. Oleś jak wytrawny propagandysta potańczył i pośpiewał z murzynem, a gawiedż postawiła krzyżyk przy jego nazwisku na wyborach. Lewica była na topie. W Polsce jako jedynym kraju byłych demoludów, nie przeprowadzono dekomunizacji. Nie było takiej ustawy , a większośc działaczy partyjnych i państwowych PRL . łącznie z sądami, prokuraturą i częściowo organami ścigania, pozostało na swoich stołkach, lub zmieniło je na tzw działalnośc menadżerską. Przejmowali prywatyzowane banki i zakłady pracy. Jawnie lub półjawnie współpracowali z agenturą sowiecko-rosyjską. Wspólne popijawy i wczasy odbywali lewaccy działacze polscy z agentami typu Ałganowa. Po prostu świat się śmiał do postkomuny, życie zaczęło płynąc byłym sekretarzom, a dzisiejszym baronom jak po maśle.I tu zaskoczenie ! Po odrzuceniu ustawy lustracyjnej przez gremia kultury i nauki, Kwach jako prezydent kraju poczuł się tak pewny, że postanowił zawetowac Ustawę o IPN. Po prostu lewactwo nie chciało dopuścic społeczeństwa do wiedzy o swoich zdradach Polski i pracy w agenturach sowieckich i rosyjskich..Posłowie części patriotycznej Sejmu odrzucili "veto" prezydenckie i IPN został powołany. Komuchy i ich poplecznicy powołali jednak powolnego im Kieresa na Prezesa IPN. Zasoby archiwalne zostały przyblokowane dla historyków, prokuratorów i badaczy. Dopiero powołanie p. Kurtyki doprowadziło do odblokowania archiwów i wydawnictwa o Żołnierzach Wyklętych i ludziach UB . Śmierc p.Kurtyki w błocie smoleńskim częściowo znowu przyblokował energiczne działania wyjaśniające IPN. Pan Łukasz Kamiński , obecny Prezes IPN stara się mimo przeszkód realizowac zadania wyjaśniające i historyczne. Powołano grupę prof. Szwagrzyka i rozpoczęto działania na Łączce powązkowskiej w Warszawie oraz w innych miastach Polski. Odnaleziono i ujawniono groby pomordowanych przez UB i NKWD. W Gdańsku odnaleziono grób "Inki" bohaterskiej łączniczki i sanitariuszki 5 bryg. AK. Badania trwają , a bohaterscy Polacy tacy jak rtm. Pilecki i gen "Nil"-Filsdorf już nie długo będą mieli imienne groby. Trwa jednak nadal walka, która zaostrzyła się po wygranych wyborach przez PiS i prawicę polską. Lewactwo i tzw. elity władzy, wspierane przez klakierskie, posłuszne media, podjęło walkę o zniszczenie nowej władzy. Energiczne przejmowanie działów władzy państwowej to dla POlszewii i ich lewackich kmotrów zamach na demokrację. Wtóruje temu Trybunał Konstytucyjny, którego sędziowie typu Kieresa są stronniczymi ludżmi odchodzącej władzy. Starczy jednak odwagi i sił polskim posłom w Sejmie aby tak jak przed 17 laty postawic się lewactwu i zmienic ustawę zasadniczą. Czas wyrzucic do śmieci konstytucję Kwacha, jako przestarzałą i dającą władze zasiedziałej klice.Polacy odświeżmy trochę nasz kraj. Niech w Polsce zapanuje prawo i sprawiedliwośc, a Naród będzie suwerenem we własnym kraju.
czwartek, 17 grudnia 2015
Grudzień 1970 r.
Grudzień 1970 roku to nie tylko "czarny czwartek"- 17-ego, kiedy to wojsko i milicja zabiła najwięcej ludzi, protestujących i strajkujących.Zarzewia buntu robotniczego na polskim Wybrzeżu jak i w innych okręgach polskich, tliły się przez lata końcówki rządów Gomułki.Nawrót ekipy "Wiesława" do twardego kursu komunistycznego gospodarowania i wewnętrzne walki frakcji, doprowadziły gospodarkę Polski Ludowej na krawędż przepaści. Iskrą wybuchową była tzw. "Zmiana cen detalicznych szeregu artykułów rynkowych", ogłoszona w "Trybunie Ludu" w dniu 13 grudnia 1970 r. Pomimo odbytych przez partię zebrań i przygotowań agitacyjnych, robotnicy stoczni im. Lenina w Gdańsku już o 7 rano14 grudnia w poniedziałek podjęli działania strajkowe. Wysoka podwyżka na artykułu pierwszej potrzeby, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, doprowadziła do strajków i manifestacji. Po prostu ludzie nie wytrzymali.Pojawiło się też hasło na transparentach buntujących się i maszerujących pod komitety partyjne i siedziby władz : "Głodny robotnik to nie chuligan". Strajk rozlał się na całe Wybrzeże. W Gdyni na czele Komitetu Strajkowego stanął młody 21 letni Edmund Hulsz z "Dalmoru". Doprowadzono tam do ustaleń i podpisania protokółu porozumiewawczego. Zawarte w nim uzgodnienia były jednoznacznie ekonomiczne, ale już na końcu protokółu pojawił się dopisany własnoręcznie przez Hulsza punkt 9 o brzmieniu :"Pracownicy na nowo wybierają nowe władze związków zawodowych". Był także dopisek w pkt 1 a :"Wszyscy rano w czwartek 17 XII 70 zbierają się tu ponownie dla dalszego trwania strajku. W godzinach rannych".
Czy po przemówieniu Kociołka o powrocie do pracy, komuniści widząc zdecydowanie robotników po zajęciach i spaleniu komitetów partii, chcieli zemsty ? Czy też podzielona władza i wyprowadzone wojsko, zadziałały samowolnie, tego do dziś nikt nie wyjaśnił. Faktem jest jedno. Rankiem 17 grudnia powracający do pracy robotnicy, zostali bez ostrzeżeń zaatakowani przez zbrojne oddziały WP. Jak widac wyprowadzone na ulice czołgi i samochody pancerne i śmierc wielu robotników nie otrzeżwiła komunistów. Chcieli krwi i bezwzględnego zduszenia rodzącej się wolności. Pomimo, że już uprzednio, po zajściach zatrzymano ponad 500 osób, które zostały oskarżone o spalenie 16 pojazdów MO i 3 WP a 134 osoby o grabież mienia i podpalenia budynków publicznych, komuniści łaknęli krwi.W nocy do prowadzących rozmowy komitetu strajkowego wtargnęła MO i po skuciu członków komitetu wyprowadzano parami przez szereg , ubranych na czarno milicjantów, którzy dokładnie pałowali zatrzymanych. Potem odwieziono ich do więzienia w Wejherowie.Tak rozprawiono się w Gdyni z Komitetem Strajkowym. Uprzednio prowadzący rozmowy przewodniczący MRN Gdynia Mariański uciekł do sztabu Marynarki Wojennej. Aresztowania i zachowania WP i MO miały znamiona prowokacji. Kociołek do końca twierdził, że nie on podejmował decyzje o strzelaniu i użyciu siły czołgów, samochodów opancerzonych i broni maszynowej przeciwko robotnikom.Pomimo blokady informacyjnej , coraz więcej osób dowiadywało się o tragicznych wypadkach na Wybrzeży. Bo do zamieszek, walk i podpaleń doszło w miastach: Szczecinie i Elblągu. Próby organizowania manifestacji i strajków odbyły się w Krakowie i Wrocławiu . Ulotki dotarły nawet na Górny Śląsk w powracających składach węglarek z Wybrzeża.Sam takie ulotki widziałem i czytałem. Mówiły o krwawym zajściu w Trójmieście.Bezpieka pilnowała i zbierała je dokładnie, przesłuchując czytających. Najwięcej rozrzucono w Warszawie. Bezpieka zebrała w Śródmieściu ponad 500 szt.Rozrzucano je w Domach Towarowych "Centrum" i budynku nr.13 przy ul. Hibnera.Walczące o władze kliki komunistyczne, wykorzystały tragiczne wydarzenia do obalenia Gomułki. Bandyci z MO i WP , którzy kierowali tymi morderstwami nigdy nie zostali ukarani. Wojsko użyte na taką skalę : w Trójmieście 13 tys. w Szczecinie 12 tys, na całym Wybrzeżu 27 tys. oraz 550 czołgów, 750 transporterów opancerzonych, 2100 samochodów. Zaangażowano 108 samolotów i śmigłowców, a także 59 jednostek pływających. Sprowokowana wojna z robotnikiem była kosztowna i krwawa. Doprowadziła do władzy Gierka i jego sitwę, a słynne hasło manipulacyjne :"Pomożecie" jest znane w całej Polsce.Trzeba tu wspomniec, że na mapie protestów grudniowych 1970 roku , znalazły się i zakłady Białegostoku. 18 grudnia zastrajkowała Białostocka Fabryka Przyrządów i Uchwytów, a nazajutrz Fabryka Szkła Gospodarczego, Zakłady "Madro" i Zakłady Naprawy Wagonów Kolejowych. Próby strajków rozbiła MO.
19 grudnia milicja rozbiła zgromadzenia w Bydgoszczy i Chorzowie. Rozbito także próby strajków w Krakowie, Malborku,Oświęcimiu, Pucku, Warszawie, Władysławowie i Wrocławiu..
18 grudnia padły ostatnie strzały na Wybrzeżu. W/g oficjalnych (zaniżonych) danych śmierc poniosło 45 osób, a rannych zostało 1165 osób w tym 531 funkcjonariuszy MO i ORMO i 70 żołnierzy WP. Spalono 19 obiektów, w tym KW PZPR w Gdańsku i Szczecinie. Uszkodzeniu uległo 51 czołgów, 71 transporterów i 7 samochodów wojskowych.Zniszczono również 51 samochodów MO i 47 prywatnych.
Taka to była próba generalna Jaruzelskiego i jego czerwonych generałów przed wojną z narodem.
W dzisiejszą 45 rocznicę tamtych tragicznych zajśc w umysły i serca narodu, powinny zapaśc mądre, odważne słowa Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Potępiając i wyrażnie wskazując sprawców tego krwawego mordu, potępił też władze tzw. III RP. Władze te podały ręce morderczym, komunistycznym generałom i nazywając ich"ludżmi honoru", nie tylko nie ukarały zbrodniarzy, ale podzieliły się z nimi władzą.
Brawo Panie Prezydencie !!! Twoje słowa prawdy były Polakom potrzebne. One pozwalają pamiętac i oceniac ludzi, którzy manipulując i ukrywając prawdę, chcą nadal rządzic Polską.
Czy po przemówieniu Kociołka o powrocie do pracy, komuniści widząc zdecydowanie robotników po zajęciach i spaleniu komitetów partii, chcieli zemsty ? Czy też podzielona władza i wyprowadzone wojsko, zadziałały samowolnie, tego do dziś nikt nie wyjaśnił. Faktem jest jedno. Rankiem 17 grudnia powracający do pracy robotnicy, zostali bez ostrzeżeń zaatakowani przez zbrojne oddziały WP. Jak widac wyprowadzone na ulice czołgi i samochody pancerne i śmierc wielu robotników nie otrzeżwiła komunistów. Chcieli krwi i bezwzględnego zduszenia rodzącej się wolności. Pomimo, że już uprzednio, po zajściach zatrzymano ponad 500 osób, które zostały oskarżone o spalenie 16 pojazdów MO i 3 WP a 134 osoby o grabież mienia i podpalenia budynków publicznych, komuniści łaknęli krwi.W nocy do prowadzących rozmowy komitetu strajkowego wtargnęła MO i po skuciu członków komitetu wyprowadzano parami przez szereg , ubranych na czarno milicjantów, którzy dokładnie pałowali zatrzymanych. Potem odwieziono ich do więzienia w Wejherowie.Tak rozprawiono się w Gdyni z Komitetem Strajkowym. Uprzednio prowadzący rozmowy przewodniczący MRN Gdynia Mariański uciekł do sztabu Marynarki Wojennej. Aresztowania i zachowania WP i MO miały znamiona prowokacji. Kociołek do końca twierdził, że nie on podejmował decyzje o strzelaniu i użyciu siły czołgów, samochodów opancerzonych i broni maszynowej przeciwko robotnikom.Pomimo blokady informacyjnej , coraz więcej osób dowiadywało się o tragicznych wypadkach na Wybrzeży. Bo do zamieszek, walk i podpaleń doszło w miastach: Szczecinie i Elblągu. Próby organizowania manifestacji i strajków odbyły się w Krakowie i Wrocławiu . Ulotki dotarły nawet na Górny Śląsk w powracających składach węglarek z Wybrzeża.Sam takie ulotki widziałem i czytałem. Mówiły o krwawym zajściu w Trójmieście.Bezpieka pilnowała i zbierała je dokładnie, przesłuchując czytających. Najwięcej rozrzucono w Warszawie. Bezpieka zebrała w Śródmieściu ponad 500 szt.Rozrzucano je w Domach Towarowych "Centrum" i budynku nr.13 przy ul. Hibnera.Walczące o władze kliki komunistyczne, wykorzystały tragiczne wydarzenia do obalenia Gomułki. Bandyci z MO i WP , którzy kierowali tymi morderstwami nigdy nie zostali ukarani. Wojsko użyte na taką skalę : w Trójmieście 13 tys. w Szczecinie 12 tys, na całym Wybrzeżu 27 tys. oraz 550 czołgów, 750 transporterów opancerzonych, 2100 samochodów. Zaangażowano 108 samolotów i śmigłowców, a także 59 jednostek pływających. Sprowokowana wojna z robotnikiem była kosztowna i krwawa. Doprowadziła do władzy Gierka i jego sitwę, a słynne hasło manipulacyjne :"Pomożecie" jest znane w całej Polsce.Trzeba tu wspomniec, że na mapie protestów grudniowych 1970 roku , znalazły się i zakłady Białegostoku. 18 grudnia zastrajkowała Białostocka Fabryka Przyrządów i Uchwytów, a nazajutrz Fabryka Szkła Gospodarczego, Zakłady "Madro" i Zakłady Naprawy Wagonów Kolejowych. Próby strajków rozbiła MO.
19 grudnia milicja rozbiła zgromadzenia w Bydgoszczy i Chorzowie. Rozbito także próby strajków w Krakowie, Malborku,Oświęcimiu, Pucku, Warszawie, Władysławowie i Wrocławiu..
18 grudnia padły ostatnie strzały na Wybrzeżu. W/g oficjalnych (zaniżonych) danych śmierc poniosło 45 osób, a rannych zostało 1165 osób w tym 531 funkcjonariuszy MO i ORMO i 70 żołnierzy WP. Spalono 19 obiektów, w tym KW PZPR w Gdańsku i Szczecinie. Uszkodzeniu uległo 51 czołgów, 71 transporterów i 7 samochodów wojskowych.Zniszczono również 51 samochodów MO i 47 prywatnych.
Taka to była próba generalna Jaruzelskiego i jego czerwonych generałów przed wojną z narodem.
W dzisiejszą 45 rocznicę tamtych tragicznych zajśc w umysły i serca narodu, powinny zapaśc mądre, odważne słowa Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Potępiając i wyrażnie wskazując sprawców tego krwawego mordu, potępił też władze tzw. III RP. Władze te podały ręce morderczym, komunistycznym generałom i nazywając ich"ludżmi honoru", nie tylko nie ukarały zbrodniarzy, ale podzieliły się z nimi władzą.
Brawo Panie Prezydencie !!! Twoje słowa prawdy były Polakom potrzebne. One pozwalają pamiętac i oceniac ludzi, którzy manipulując i ukrywając prawdę, chcą nadal rządzic Polską.
niedziela, 13 grudnia 2015
Pamiętajmy Polacy!!! Był taki dzień 13.12 1981 r.
Tak jak dzisiaj 13 grudnia 1981 roku była Niedziela. W przeddzień sobotę 12 grudnia pojechałem wraz z Michałem Rutkowskim do OSM Grajewo na zebranie NSZZ "Solidarnośc". Członkowie związkowi mleczarzy grajewskich postanowili przystąpic z całym miejskim komitetem związkowym do Regionu Mazowsze. Jednogłośnie opuścili Region Podlasie i złożyli akces do Mazowsza. Zebranie skończyło się w póżnych godzinach wieczornych. Udałem się do jednego z pracowników do jego mieszkania i tam po przenocowniu, rano w Niedzielę 13 grudnia wsiadłem po godzinie 5 rano do autobusu PKS , do Łomży. Zawiewał drobny śnieg i było wietrznie i mrożno.Koło godziny 6.00 kierowca autobusu włączył radio samochodowe. W całkowitej ciszy panującej w autobusie wyraznie zabrzmiały słowa gen. Wojciecha Jaruzelskiego: "Z dniem dzisiejszym Rada Państwa wprowadza na obszarze całego państwa stan wojenny..". W sposób całkowicie bezprawny , junta wojskowych tow. Jaruzelskiego, nazywając się Wojskową Radą Ocalenia Narodowego (WRON-a), wyprowadziła wojsko z koszar i zawiesiła wszystkie prawa obywatelskie. Wprowadzono godzinę policyjną o godz 21.00, a rozmowy telefoniczne zostały poddane cenzuralnej kontroli. Nawet mój dojazd do pracy do "Transmleczu Piątnica" wymagał przepustki. Na rogatkach miast stanęły posterunki wojskowe i ZOMO, wzmocnione czołgami i Skotami. Natychmiast już w dniu 14 grudnia dostałem wypowiedzenie z pracy, którego zażądał z-ca dyrektora "Transmleczu" Stanisław Gregorek. Ten komunistyczny działacz udawał przed tym kolegę i był za pan brat ze mną . Jako Główny Dyspozytor podlegałem Dyr. Naczelnemu, który musiał ulegnąc namowom Gregorka. Wymówienie doręczono mnie bezzwłocznie.Pragnę nadmienic, że na dzień 16 grudnia zwołany był zjazd transportowców i drogowców w Poznaniu, na który miałem pojechac. Jednocześnie nakazano mnie pełnic dyżury nocne. Perfidia tego zarządzenia była jednoznaczna, dokuczyc możliwie najdotkliwiej. Zaczęło się życie dziwne , na wpół-prawdziwe. Dużo znajomych zostało internowanych. Ewa moja żona powróciła z wycieczki z Rumunii. Wracała przez Lwów. Tam ludzie i wojskowi sowieccy mówili wprost, że się wybierają w gości do Polski. Gdy Ewa serdecznie ich zapraszała wyjaśniali : "że wybierają się wszyscy i to zbrojni-" my pajdiom wsie i z orużjem". Jak okazało się potem były to tylko strachy na Lachy. W zimie pojechałem do Warszawy do cioci Jadwigi Tumiłowicz. Warszawa była zapełniona wojskiem i zomowcami. Za każdym razem , gdy jechaliśmy z Komorowa trzeba było poddawac się kontroli. Życie w Warszawie i jej okolicy było całkowicie nastawione na ogólny sprzeciw zarządzeniom Jaruzela. Ludzie wyłączali telewizory i w czasie nadawania dziennika spacerowali wokół bloków mieszkalnych. Wielu nosiło w klapach oporniki, w środkach komunikacji zaczęto sobie stroic żarty z Jaruzela i jego WRON-y. Śpiewano piosenki na melodie zakazanych piosenek z okresu okupacji, a na murach i blokach pojawiły się odbite z matryc podobizny gen. Jaruzelskiego.Radio "Solidarnośc" zaczęło nadawac swoje programy. Polacy jednoczyli się ze strajkujący górnikami "Wujka" i innych zakładów pracy. Bezpardonowe wykorzystanie ciężkiego sprzętu wojskowego i strzały do ludzi, były jednoznacznie potępiane. Radio Wolna Europa podawała doniesienia z kraju. Zaczęto organizowac pomoc dla internowanych, a ukrywający się znani działacze "Solidarności" tacy jak Zbigniew Bujak, powołali podziemne struktury związku. Wypłynęło i stało się głośne nazwisko Kornela Morawieckiego, który był twórcą "Solidarności Walczącej". W tych bardzo złych dla Polaków czasach Kościół Katolicki bardzo mocno zaczął pomagac ludziom. Poprzez parafie płynęły dary z Zachodu, a wiele rodzin przeżyła trudny okres, właśnie dzięki tym darom.Złe, smutne życie w tej wojnie wydanej przez generała, polskiemu społeczeństwu, musieliśmy życ jeszcze wiele miesięcy i lat. Duże miasta takie jak Gdańsk, kolebka "Solidarności" były sparaliżowane. Ludzie jednak wierzyli, że " Gdy słoneczko wiosenne zaświeci to WRON-a odleci". Dopiero wiele lat póżniej dowiedzieliśmy się o strasznych krzywdach i mordach popełnionych na ludziach "Solidarności", KPN i innych działaczach patriotycznych. Kościół Polski zapłacił też krwią swoich kapłanów. Zbrodnia na ks. Jerzym Popiołuszce , do dzisiaj jest zakłamana i przykładnie nie ukarana.Zaś układ zbudowany przez ludzi Jaruzela i Kiszczaka do dzisiaj działa. Widac to teraz wyraznie, kiedy lewactwo skumane z POlszewią i klikowym układem mafijnych ZOŁZ, podnosi głowę i wychodzi na ulicę. Nie chcą uznac wyborczej klęski. Ryje przyspawane do koryta władzy i intratnych stołków, trudno jest oderwac. Szkalowanie Polski i nowej, prawnie objętej władzy, to jest czysta zdrada. Czasami wydaje się ,że gorsza niż przysłowiowa Targowica. Czyżby zdrada Polski była zapisana w genach lewackiej , POlszewickiej sitwy i jej klakierskich mediów ?
środa, 2 grudnia 2015
Europa zachodnia wzięta w jasyr ?
Dziwne czasy nastały w europejskich krajach zachodu. Bez przymusu ( jarłyku władców wschodu) sami politycy zachodni wyznaczają sobie, jak za czasów panowania Osmanów okup ( miliardy EURO). Co się dzieje z chrześcijańską Europą ? Czyżby zatraciła instynkt samozachowawczy, a przelana krew i cierpienia przodków nic nie znaczyły ? Zatracona w nowo-modzie multi-kulti oraz trendach moder-liberalizmu ( tak dobitnie głoszone przez mjr.UB ,prof Baumana) i lewackiej filozofii gender, społecznośc zachodniej Europy poddaje swój kark, pod niewolnicze ustępowanie przed nawałą młodych, butnych i krzykliwych islamitów. Sami wdrażają w swoich krajach zasady niewolniczego jasyru. Już nie tylko lewaccy politycy państw Zachodu, ale nawet społecznośc reprezentowana przez dyrektorów szkół, wtłacza się w poddańczy marsz jasyrowego tłumu. Media donoszą, że w katolickiej Italii w Mediolanie, dyrektor szkoły postanawia zrezygnowac z tradycyjnego obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia. Wymyśla jak za najlepszych czasów panowania komuny moskiewskiej na wschodzie Europy święto zimy. Święto to chce obchodzic w innym terminie niż Boże Narodzenie, bez szopki, żłóbka i kolęd. Cóż takiego zaważyło na decyzji dyrektora ? Możliwośc urażenia uczuc muzułmanów w Mediolanie !!! Ludzie na jakim świecie żyjemy ? Czy samopoddanie się masie obcych najżdżców przystoi chrześcijańskiej Europie ? Bo to nie jest jednostkowe wystąpienie . Duńskie miasta także chcą zrezygnowac z uroczystego obchodzenia świąt Bożego Narodzenia. Lewackie, laickie, wychowanie w kulcie moskiewskiego satrapy wujka "Jo"- Stalina robi swoje. Północne Włochy opanowane przez idee komunistyczne,łatwo poddają kark w imię "poprawności politycznej". Polityczne elity Zachodu to albo wyrośli w komandach "Czerwonych Brygad" politycy, albo ich dzieci. Dla tych ludzi łatwiej jest zapłacic okup, niż zamknąc granicę obcej, bisurmańskiej nawale. Opodatkowana Europa woli płacic , niż walczyc o swoje chrześcijańskie ja. Bogatych stac na wszystko ? Chyba tak gdy się popatrzy na zlot polityków świata w imię idei cieplarnianego ocieplenia w Paryżu. Ich ochrania dziesiątki tysięcy ochroniarzy i funkcjonariuszy Policji. Państwa opętane pseudonaukową teorią dwutlenku węgla, mocno także popieraną przez lewactwo światowe, także opodatkowują się. Za wszystko płacą społeczeństwa tych państw. Media trąbią bez przerwy, a głos prawdziwych naukowców, którzy twierdzą, że cykliczne ocieplenia i okresy oziębienia, to normalne na naszej Ziemi. Większy wpływ na zmiany klimatyczne, mają samorodne wydobywania się metanu na potężnych połaciach tundr i wybuchy wulkaniczne, niż spalanie węgla czy innych paliw. Cóż głupich ani sieją, ani orzą. Sami się rodzą, a tuby medialne i wielka forsa robią wszystko. Widocznie to "ocipienie" jest komuś do zasłonięcia innych problemów, bardzo potrzebne.Tłumy muzułmanów w Paryżu, można jednak , jak widac, utrzymac w ryzach. Jest stary polski sposób na bisurmanów, silna zdecydowana reakcja. Pięknie to ujął H. Sienkiewicz w "Potopie", przedstawiając scenę z Kmicicem i agą tatarskim. Silna ręka i zdecydowana reakcja jest prawem dla umysłu bisurmanina. Słaby, chocby najbogatszy, musi płaci haracz. Dawniej narzucał go władca wschodni jarłykiem,dzisiaj rozlazły, rozmemłany filozofią multi-kulti i gender Europejczyk, płaci sam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)