niedziela, 29 listopada 2015
W tamtym listopadzie...
W tamtym listopadzie...: To francuski poeta Casimir Delavigne na wieść o wybuchu Powstania Listopadowego, pisze tę pieśń. Słychać w niej jeszcze wyraźnie echa Marsylianki . Autorem polskiego przekładu jest Karol Sienkiewicz, poeta i historyk , brat dziadka Henryka S
czwartek, 26 listopada 2015
"Nie ma ogrodu bez chwastu".
PiS idąc do wyborów parlamentarnych obiecywał naprawę struktur państwa. Społeczeństwo zmęczone rządami PO i PSL dało mandat zaufania prawicy polskiej. Zachwaszczony ogród państwa, poprzez zawłaszczenie przez kolesiowskie układy wszystkich jego struktur, należy oczyścic . Trzeba zgodnie z obietnicą przywrócic równowagę w państwie, a dobro obywateli postawic na pierwszym miejscu. Dziwny układ mafijnego rozdziału stanowisk i jedynie słusznych decyzji rządzącej POlszewii, zrobił z Polski folwark z działami gospodarki, zarządzanymi przez ekonomów ze słusznej partii. Zawłaszczono i poddano także swoim wpływom wszystkie sądy w Polsce. Od rejonowych po Trybunał Konstytucyjny. Nie zreformowane po przemianach ustrojowych sądownictwo, stało się reliktem układów postkomunistycznych. Lewicująca i skręcająca cały czas na lewo Platforma, dzięki swoim układom w/g zasady :"Ojciec w partii , ojciec w ORMO, a ja jestem za Platformą", urochomiła tzw. "nagrzanych sędziów". Sędziowie ci i także prokuratorzy robią cyrk ze sprawiedliwości w Polsce. Orzeczenia takich sędziów wołały o pomstę do nieba, a podział na obywateli naszych i ich, utrwalił się na dobre.
Szybkie zdecydowane decyzje Prezydenta A.Dudy i bardzo energiczne przejmowanie struktur państwowej władzy przez prawicowców, zaskoczyły rozmemłaną POlszewię. Już Rzymianie mówili:"Nie wszystko możemy wszyscy". To co było dobre dla ludzi dojących Polskę przez lata rządów PO i PSL, nie jest dobre dla patriotycznej elity PiS i Kukiz -15. Szatański zaiste plan zainicjowali POlszewicy przy wydatnej pomocy sędziów TK z prezesem Rzeplińskim na czele. Gdy sondaże i wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały możliwośc przegrania wyborów, opracowano ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Ustawę opracowali sędziowie TK i przekazali prezydentowi Komorowskiemu. Ten jako swoją przekazał do parlamentu. Ustawę przyklepaną przez większośc PO i PSL wprowadzono w życie i na jej podstawie, przed czasem wybrano nowych sędziów TK. Ustawa ta daje ogromne możliwości Trybunałowi Konstytucyjnemu, bez możliwości korygowania jego orzeczeń. Możliwości te sięgają nawet odwołania Prezydenta RP przez decyzje prawne Trybunału Konstytucyjnego. To już nie zwykły "trup w szafie"poprzednich ministrów.To normalna "podgatowka" pod zamach stanu.Sędziowie TK stali się orzecznikami we własnej sprawie. To zaś może ich wykluczyc z możliwości orzekania w Trybunale.
Gdy sprawa się wydała i PiS zdecydowanie zaczął dożyc do całkowitego zrobienia porządku w państwie, przejmując jego struktury. PO zaczęła się zachowywac jak dziecko w piaskownicy, któremu zabrano łopatkę i szpadelek. Zamki z piasku budowac już nie mogło.Zaczęło krzyczec i uciekac z piaskownicy.
Szybkie zdecydowane decyzje Prezydenta A.Dudy i bardzo energiczne przejmowanie struktur państwowej władzy przez prawicowców, zaskoczyły rozmemłaną POlszewię. Już Rzymianie mówili:"Nie wszystko możemy wszyscy". To co było dobre dla ludzi dojących Polskę przez lata rządów PO i PSL, nie jest dobre dla patriotycznej elity PiS i Kukiz -15. Szatański zaiste plan zainicjowali POlszewicy przy wydatnej pomocy sędziów TK z prezesem Rzeplińskim na czele. Gdy sondaże i wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały możliwośc przegrania wyborów, opracowano ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Ustawę opracowali sędziowie TK i przekazali prezydentowi Komorowskiemu. Ten jako swoją przekazał do parlamentu. Ustawę przyklepaną przez większośc PO i PSL wprowadzono w życie i na jej podstawie, przed czasem wybrano nowych sędziów TK. Ustawa ta daje ogromne możliwości Trybunałowi Konstytucyjnemu, bez możliwości korygowania jego orzeczeń. Możliwości te sięgają nawet odwołania Prezydenta RP przez decyzje prawne Trybunału Konstytucyjnego. To już nie zwykły "trup w szafie"poprzednich ministrów.To normalna "podgatowka" pod zamach stanu.Sędziowie TK stali się orzecznikami we własnej sprawie. To zaś może ich wykluczyc z możliwości orzekania w Trybunale.
Gdy sprawa się wydała i PiS zdecydowanie zaczął dożyc do całkowitego zrobienia porządku w państwie, przejmując jego struktury. PO zaczęła się zachowywac jak dziecko w piaskownicy, któremu zabrano łopatkę i szpadelek. Zamki z piasku budowac już nie mogło.Zaczęło krzyczec i uciekac z piaskownicy.
czwartek, 19 listopada 2015
Nowy rząd PiS w cieniu terroru.
Nie ma szczęścia nowy rząd polski, powołany przez PiS po zwycięskich wyborach. Expose p.Premier Beaty Szydło wygłoszone wczoraj w Sejmie, było rzeczowe i bardzo pro-obywatelskie . Potwierdziło oczekiwania Polaków na zmiany. Musiała jednak p. Premier uwzględnic zaistniałą sytuację w Europie i na świecie po piątkowym ataku terrorystycznym w Paryżu. Wojna dwu światów islamu i chrześcijaństwa dotarła do stolicy światowej nowoczesności, Paryża. Nie pomogły kłamliwe zaklęcia , głosicieli multikulti i "poprawnych politycznie" filozofów gender. Całe lewactwo europejskie, łącznie z ludżmi działającej w Polsce "Kultury Politycznej" Sierakowskiego, czy innych głosicieli modern-socjalizmu na moment zamilkło w przestrachu. By za jakiś czas zacząc bełkotac coś o trudnych warunkach asymilacji islamitów w opiekuńczych państwach Zachodu. Nadal nie widzą zagrożenia najazdem, obcych kulturowo i wyznaniowo mas muzułmańskich na Europę. Przecież nawet laik polityczny spostrzega, że ta masa młodych ludzi jest kierowana przez jakiś sztab, ilośc pieniędzy jaką posiadają ci ludzie na kupno służb granicznych państw bliskiego wschodu, musiała przez kogoś byc dana. Zła polityka imigracyjna państw Europy zachodniej mści się. Okazuje się, że nawet wychowani i wykształceni z dobrą pracą muzułmanie, po przeszkoleniu w obozach irackich, syryjskich czy afrykańskich, wracają w imię Allaha do Europy. I tu mordują niewinnych ludzi, nazywając ich "krzyżowcami". Obłęd politycznej poprawności trwa jednak nadal, a trzeżwe słowa przywódców wschodniej i środkowej Europy, nie mogą się przebic do świadomości butnych Schulców i Junckersów. Germańska buta podzieli Europę, zlikwiduje wolne podróżowanie, klęknie przed Putinem, ale nigdy nie przyzna racji przywódcom Polski, Czech, Węgier, Bułgarii, Rumunii i innym, którzy widzą zagrożenie w pełni. Hybrydowa wojna Putina święci tryumfy. Cel i założenia tej imperialnej polityki, która daje mu wolną rękę na wschodzie Europy i pozostawia same sobie Ukrainę i kraje bałtyckie osiągnął inwazją islamu na zachód Europy. Zagrożenie Polski jest też bardzo realne.
Nowy rząd PiS i jego premier, oraz ministrowie stanęli przed bardzo trudnym zadaniem opracowania nowej strategii obronnej. Pozostawiony bałagan w służbach specjalnych i ciągłe obcinanie budżetu tych służb, zrobił z Polski, przejezdny wolny plac działania. Takie "hulaj dusza bez kontusza" dla Moskwy i jej agentur. Dziwic tylko może zachowanie posłów Kukiza, którzy poza p. Kornelem Morawieckim , głosowali przeciw udzieleniu wotum zaufania rządowi p.Premier Szydło. Bełkotliwe wypowiedzi Kukiza jeszcze raz potwierdzają, że polityk z niego żaden. Szkoda tylko, że spora liczba posłów tego ugrupowania słucha krzykacza estradowego. Mój czas zauroczenia "patriotyzmem" gaduły już minął. Rzeczywistośc okazała się czarniejsza niż myślałem. Narcyzm i bełkot nie wystarczą by byc politykiem ! Nie dziwi człowiek, a jak go nazywa p. Wolski "Rumun Balcerowicza" p. Petru. Tu było wiadomo, że to tratwa ratunkowa dla PO. Może tylko zaskakiwac chamstwo obytego, światowca, bywalca salonów III RP. Czas pokaże co ta wydmuszka po Balcerowiczu wymyśli aby zaszkodzic Polsce. Bo na dobre chęci nie można ani liczyc, ani ich oczekiwac.
POlszewckie ZOŁZ-y zachowały się tak jak zawsze. Nie podjęły podanej ręki PiS, a wprost przeciwnie, język nienawiści zionął plwocinami wypowiedzi. Jest jak jest. Ważne , że mamy nowy rząd, który nie wycofał się ze swoich planów, a przy pomocy zdecydowanego i bardzo patriotycznego Prezydenta p.Andrzeja Dudy, plany te można zacząc realizowac. Dobrze się też stało, że zaczęto myślec o bezpieczeństwie kraju i wśród napiętych zadań stało się to priorytetem.Tak trzymac, a damy radę !!!
Nowy rząd PiS i jego premier, oraz ministrowie stanęli przed bardzo trudnym zadaniem opracowania nowej strategii obronnej. Pozostawiony bałagan w służbach specjalnych i ciągłe obcinanie budżetu tych służb, zrobił z Polski, przejezdny wolny plac działania. Takie "hulaj dusza bez kontusza" dla Moskwy i jej agentur. Dziwic tylko może zachowanie posłów Kukiza, którzy poza p. Kornelem Morawieckim , głosowali przeciw udzieleniu wotum zaufania rządowi p.Premier Szydło. Bełkotliwe wypowiedzi Kukiza jeszcze raz potwierdzają, że polityk z niego żaden. Szkoda tylko, że spora liczba posłów tego ugrupowania słucha krzykacza estradowego. Mój czas zauroczenia "patriotyzmem" gaduły już minął. Rzeczywistośc okazała się czarniejsza niż myślałem. Narcyzm i bełkot nie wystarczą by byc politykiem ! Nie dziwi człowiek, a jak go nazywa p. Wolski "Rumun Balcerowicza" p. Petru. Tu było wiadomo, że to tratwa ratunkowa dla PO. Może tylko zaskakiwac chamstwo obytego, światowca, bywalca salonów III RP. Czas pokaże co ta wydmuszka po Balcerowiczu wymyśli aby zaszkodzic Polsce. Bo na dobre chęci nie można ani liczyc, ani ich oczekiwac.
POlszewckie ZOŁZ-y zachowały się tak jak zawsze. Nie podjęły podanej ręki PiS, a wprost przeciwnie, język nienawiści zionął plwocinami wypowiedzi. Jest jak jest. Ważne , że mamy nowy rząd, który nie wycofał się ze swoich planów, a przy pomocy zdecydowanego i bardzo patriotycznego Prezydenta p.Andrzeja Dudy, plany te można zacząc realizowac. Dobrze się też stało, że zaczęto myślec o bezpieczeństwie kraju i wśród napiętych zadań stało się to priorytetem.Tak trzymac, a damy radę !!!
piątek, 13 listopada 2015
Józef Piłsudski. Przywódca Narodu
Józef Piłsudski. Przywódca Narodu: „Powoływać się na Kościuszkę, posługiwać się jego imieniem, [...] może każdy bez konsekwencji i kosztów. Bo Kościuszko nie żyje. Kto solidaryzuje się ze mną, musi płacić wysiłkiem, męką, trudem, ofiarą z wolności, z życi
środa, 4 listopada 2015
Piłsudski i Dmowski -Wielcy i wiecznie żywi.
Twórca i obrońca Niepodległej Polski Józef Piłsudski oraz Roman Dmowski przedstawiciel Odrodzonej na Kongresie Wersalskim, są najczęściej wspominanymi Polakami.Historyczna wartośc tych postaci jest bezsporna. Obaj dobrze przysłużyli się powstaniu i obronie II Rzeczypospolitej. Każdy z nich jak umiała tak walczył o granice Polski. Każdy z nich chciał aby była Ona Wielka i sięgała granic I Rzeczypospolitej przedrozbiorowej. Piłsudski tworząc Legiony i POW myślami wybiegał do Niepodległej i jako wizjoner tworzył podstawy kadrowe armii, która miała bronic , wyrąbywanych w trudzie wojennym granic.Wojsko Polskie powstałe w błyskawicznym trybie, właśnie dzięki niemu miało doświadczenie bojowe i kadry, które zbudowane z ludzi trzech zaborów, szybko zasymilowały się i stworzyły jednośc. Potwierdziła to wojna bolszewicka, gdzie zwycięstwo nad Czerwoną Armią Tuchaczewskiego, obroniło Polskę i Europę przed zalewem hord komunistycznej zarazy. Roman Dmowski będąc w Wersalu w roku 1918, reprezentował stanowisko odradzającej się Polski w sprawie granic . Słynne wystąpienie Dmowskiego przed zachodnimi politykami przeszło do annałów dyplomacji. Tam przez ponad 4 godzinny w nienagannym języku francuskim i angielskim bronił i uzasadniał stanowisko Polski w sprawie granic.Wytrawni dyplomaci Zachodu przyjęli to przemówienie bardzo dobrze. Piłsudski zaś przesłał Dmowskiemu list dziękczynny. To,że Polska była nadrzędna i osobiste animozje powstałe jeszcze w czasach konspiracji niepodległościowej, nie przeszkadzały tym panom się wzajemnie cenic, niech poświadczą fakty. Wspominając sprawę powołania gen Józefa Hallera na dowódcę Armii Polskiej we Francji 4 pażdziernika 1918 r. Józef Wielowieyski kierownik Wydziału Wojskowego KNP relacjonuje: "Gdy do Paryża przyjechał Józef Haller i gdy omawiana była sprawa, czy mu powierzyc naczelne dowództwo nad tworzącą się armią polską we Francji, w łonie Komitetu wysuwane były dośc daleko idące wątpliwości. Rozmawiając ze mną o tym na jednym ze spacerów w lasku, Pan Roman powiedział:>Gdybyśmy mogli wykraśc Piłsudskiego z Magdeburga i jemu powierzyc armię, sprawa by była załatwiona<". Mówi to jednoznacznie o ocenie Piłsudskiego przez R. Dmowskiego.
Wcześniejsze spotkania na tematy dotyczące Polski obu panów też były pełne osobistego szacunku tak jak np. spotkanie w Japonii w 1904r. Obaj panowie wspólnie zabiegali o pomoc Japończyków dla sprawy polskiej. Tam spotkanie było w/g relacji Filipowicza :"Przewitanie było jednak grzeczne, niemal czułe.Gdy w czwórkę zasiedliśmy w naszym hotelu do obiadu. D(mowski) oświadczył, że powie otwarcie wszystko, co robił i co zrobił". I był rzeczywiście szczery.
Doceniał tą szczerośc Piłsudski popierając w roku 1923 Romana Dmowskiego na Ministra Spraw Zagranicznych, pomimo urazu za Pokój Ryski z 1921 r. ( gdzie ludzie Dmowskiego i ludowcy oddali cofając się o 100 km. okolice szlachty polskiej, którą zaraz wysiedlono i wymordowano na rozkaz Lenina-Stalina).
Wielcy ludzie czuli jak zwykli ludzie, kochali jedną kobietę Marię z Koplewskich Juszkiewiczową, dla której Dmowski przyjeżdżał do Wilna, a która została żoną Piłsudskiego. Rywalizacja ta nie wpływała jednak nad pracami przy odzyskiwaniu niepodległości. To ludzie Piłsudskiego z POW rozbrajali Niemców, a młody POW-iak Kaliwoda jest bohaterem Łomży.
To na ziemi łomżyńskiej w dworku Lutosławskich przebywał, przyjmował z rąk biskupa Łukomskiego Komunię św. i umierał R. Dmowski.
To z Matką Boską Ostrobramską umierał w dłoniach J. Piłsudski. Pochwały zaś świętych :Kolbego,Jana Pawła Papieża oraz Kardynała Hlonda i Piusa XII są wyznacznikiem zasług Marszałka, a pełen kwiatów podnóżek jego sarkofagu na Wawelu, świadczy o pamięci potomnych.
To tysiące wiejskich rodzin na furmankach, które żegnały R. Dmowskiego w trakcie przewozu jego zwłok z Drozdowa na Stację PKP w Łomży w styczniu 1939 roku świadczyły o pamięci i wielkości zmarłego.
Dlatego też dziwic może ta uparta, zgryżliwa i niezasłużona fama, jakoby Ci dwaj Wielcy Polacy byli zaprzysięgłymi wrogami. To mali ludzie w swoich małych sercach szukają nienawiści i swarów.
Pamiętajmy o tym w dniu 11 listopada . Piłsudski i Dmowski to Wielcy Polacy, którzy w naszej pamięci pozostaną zawsze żywi !!!
Wcześniejsze spotkania na tematy dotyczące Polski obu panów też były pełne osobistego szacunku tak jak np. spotkanie w Japonii w 1904r. Obaj panowie wspólnie zabiegali o pomoc Japończyków dla sprawy polskiej. Tam spotkanie było w/g relacji Filipowicza :"Przewitanie było jednak grzeczne, niemal czułe.Gdy w czwórkę zasiedliśmy w naszym hotelu do obiadu. D(mowski) oświadczył, że powie otwarcie wszystko, co robił i co zrobił". I był rzeczywiście szczery.
Doceniał tą szczerośc Piłsudski popierając w roku 1923 Romana Dmowskiego na Ministra Spraw Zagranicznych, pomimo urazu za Pokój Ryski z 1921 r. ( gdzie ludzie Dmowskiego i ludowcy oddali cofając się o 100 km. okolice szlachty polskiej, którą zaraz wysiedlono i wymordowano na rozkaz Lenina-Stalina).
Wielcy ludzie czuli jak zwykli ludzie, kochali jedną kobietę Marię z Koplewskich Juszkiewiczową, dla której Dmowski przyjeżdżał do Wilna, a która została żoną Piłsudskiego. Rywalizacja ta nie wpływała jednak nad pracami przy odzyskiwaniu niepodległości. To ludzie Piłsudskiego z POW rozbrajali Niemców, a młody POW-iak Kaliwoda jest bohaterem Łomży.
To na ziemi łomżyńskiej w dworku Lutosławskich przebywał, przyjmował z rąk biskupa Łukomskiego Komunię św. i umierał R. Dmowski.
To z Matką Boską Ostrobramską umierał w dłoniach J. Piłsudski. Pochwały zaś świętych :Kolbego,Jana Pawła Papieża oraz Kardynała Hlonda i Piusa XII są wyznacznikiem zasług Marszałka, a pełen kwiatów podnóżek jego sarkofagu na Wawelu, świadczy o pamięci potomnych.
To tysiące wiejskich rodzin na furmankach, które żegnały R. Dmowskiego w trakcie przewozu jego zwłok z Drozdowa na Stację PKP w Łomży w styczniu 1939 roku świadczyły o pamięci i wielkości zmarłego.
Dlatego też dziwic może ta uparta, zgryżliwa i niezasłużona fama, jakoby Ci dwaj Wielcy Polacy byli zaprzysięgłymi wrogami. To mali ludzie w swoich małych sercach szukają nienawiści i swarów.
Pamiętajmy o tym w dniu 11 listopada . Piłsudski i Dmowski to Wielcy Polacy, którzy w naszej pamięci pozostaną zawsze żywi !!!
poniedziałek, 2 listopada 2015
Tajemnica życia po życiu.Za zasłoną ?
Ludzie zawsze będą się zastanawiac, jak jest po tamtej stronie. Wierzyc. Nie wierzyc.Miec nadzieję.Ulegac rozpaczy.Zadawac pytania i błądzic.
Żadnych wątpliwości nie mają ludzie, którzy bardzo silnie zakorzenieni są w tradycji ludowej. Mickiewicz wprost opisał tradycję ludową tzw. dziadów w poemacie "Dziady". Tam rozmawia się z duchami i stara się im pomóc.Są one wśród nas i mają bardzo złożone potrzeby. W naszej tradycji uważa się , że dusze krążą wokół domu trzy dni. Trzeba wtedy zakryc lustra, by się w nich nie przeglądały i nie zostały na stałe uwięzione.Dusza potem idzie dalej i jest zbawiona lub potępiona. Wszystko jest proste. W tej tradycji moich przodków łatwiej było życ i umierac.
Co prawda nikt nie wrócił, by powiedziec, jak jest po tamtej stronie.Niektórzy jednak uważają, że została już uchylona kurtyna oddzielająca życie i śmierc. Najsłynniejsze są badania ludzi, którzy przeżyli śmierc kliniczną.Pojawia się w ich wypowiedziach motyw tunelu z jasnym światłem u jego końca, a nawet kraina błogostanu z czekającą rodziną i osobami ukochanymi. Jest to motyw stały wszystkich, którzy powrócili do życia po zapaści śmierci klinicznej.Przykładem tu może byc znany kaskader p. Krzysztof Fus. On trzykrotnie przeżywał śmierc kliniczną. Zmiany osobowości i silna wiara cechuje wszystkich powracających z zaświatów. Opowieści te zbierane są w podwarszawskiej Fundacji Nautilus. Jest tego tysiące. Lekarze anestezjolodzy także potwierdzają te niezwykłe przeżycia osób, które przeżyły śmierc kliniczną. Ludzie ci zaczynają poważnie traktowac życie, a wiara w Boga staje się bardzo silna. Taka zmiana nastąpiła u wspomnianego kaskadera p.Krzysztofa Fusa. Ten hulaka i bawidamek, który większośc czasu spędzał w knajpach i SPATiF-ie na piciu wódki , otoczony przez wianuszek dziewcząt, zmienił swoje postępowanie i bardzo umocnił swoją wiarę w Boga. Z bliskich moich znajomych kuzyn Kazio, po grożnym wypadku motocyklowym, był przez kilka dni w stanie śmierci klinicznej. Tam w zaświatach jak mówi , przyszedł do niego dziadek i nakazał powrót na ziemię. Stan błogosławionej, jasnej , szczęśliwej krainy przeżywała także moja bliska znajoma plastyczka. Ona będąc w stanie śmierci klinicznej, także nie chciała wracac do doczesnego, ziemskiego życia. Błogi stan szczęśliwości i dobroc otaczających ją istot, napełnił ją takim szczęściem, że powrót na ziemię do maleńkiej córeczki, nakazała jej dopiero teściowa, która odwiedziła ją w krainie pozaziemskiego błogostanu. Osoby , które przeżyły śmierc kliniczną nie chcą na ten temat rozmawiac. Są też narażone na ironiczne uwagi. Trudno jest uwierzyc w opowieśc lekarza z Białegostoku, którego relacja jest w archiwum, że widział swoje ciało leżące na szosie i w tym samym czasie zrozumiał pewne wydarzenia z przeszłości i dowiedział się o faktach, których wcześniej nie znał. Albo by ktoś, kto zajmuje eksponowane stanowisko zwierzał się, że czuł, jak unosi się nad stołem i następnie nad dachem szpitala. Wszystkie te relacje łączy jedno. W zaświatach czuli się bardzo dobrze i doświadczyli stanu szczęśliwości, a powrót do doczesności odczuli jako przykrośc. Byli poza zasłoną i tylko oni wiedzą co przeżyli w tym życiu po śmierci.
Żadnych wątpliwości nie mają ludzie, którzy bardzo silnie zakorzenieni są w tradycji ludowej. Mickiewicz wprost opisał tradycję ludową tzw. dziadów w poemacie "Dziady". Tam rozmawia się z duchami i stara się im pomóc.Są one wśród nas i mają bardzo złożone potrzeby. W naszej tradycji uważa się , że dusze krążą wokół domu trzy dni. Trzeba wtedy zakryc lustra, by się w nich nie przeglądały i nie zostały na stałe uwięzione.Dusza potem idzie dalej i jest zbawiona lub potępiona. Wszystko jest proste. W tej tradycji moich przodków łatwiej było życ i umierac.
Co prawda nikt nie wrócił, by powiedziec, jak jest po tamtej stronie.Niektórzy jednak uważają, że została już uchylona kurtyna oddzielająca życie i śmierc. Najsłynniejsze są badania ludzi, którzy przeżyli śmierc kliniczną.Pojawia się w ich wypowiedziach motyw tunelu z jasnym światłem u jego końca, a nawet kraina błogostanu z czekającą rodziną i osobami ukochanymi. Jest to motyw stały wszystkich, którzy powrócili do życia po zapaści śmierci klinicznej.Przykładem tu może byc znany kaskader p. Krzysztof Fus. On trzykrotnie przeżywał śmierc kliniczną. Zmiany osobowości i silna wiara cechuje wszystkich powracających z zaświatów. Opowieści te zbierane są w podwarszawskiej Fundacji Nautilus. Jest tego tysiące. Lekarze anestezjolodzy także potwierdzają te niezwykłe przeżycia osób, które przeżyły śmierc kliniczną. Ludzie ci zaczynają poważnie traktowac życie, a wiara w Boga staje się bardzo silna. Taka zmiana nastąpiła u wspomnianego kaskadera p.Krzysztofa Fusa. Ten hulaka i bawidamek, który większośc czasu spędzał w knajpach i SPATiF-ie na piciu wódki , otoczony przez wianuszek dziewcząt, zmienił swoje postępowanie i bardzo umocnił swoją wiarę w Boga. Z bliskich moich znajomych kuzyn Kazio, po grożnym wypadku motocyklowym, był przez kilka dni w stanie śmierci klinicznej. Tam w zaświatach jak mówi , przyszedł do niego dziadek i nakazał powrót na ziemię. Stan błogosławionej, jasnej , szczęśliwej krainy przeżywała także moja bliska znajoma plastyczka. Ona będąc w stanie śmierci klinicznej, także nie chciała wracac do doczesnego, ziemskiego życia. Błogi stan szczęśliwości i dobroc otaczających ją istot, napełnił ją takim szczęściem, że powrót na ziemię do maleńkiej córeczki, nakazała jej dopiero teściowa, która odwiedziła ją w krainie pozaziemskiego błogostanu. Osoby , które przeżyły śmierc kliniczną nie chcą na ten temat rozmawiac. Są też narażone na ironiczne uwagi. Trudno jest uwierzyc w opowieśc lekarza z Białegostoku, którego relacja jest w archiwum, że widział swoje ciało leżące na szosie i w tym samym czasie zrozumiał pewne wydarzenia z przeszłości i dowiedział się o faktach, których wcześniej nie znał. Albo by ktoś, kto zajmuje eksponowane stanowisko zwierzał się, że czuł, jak unosi się nad stołem i następnie nad dachem szpitala. Wszystkie te relacje łączy jedno. W zaświatach czuli się bardzo dobrze i doświadczyli stanu szczęśliwości, a powrót do doczesności odczuli jako przykrośc. Byli poza zasłoną i tylko oni wiedzą co przeżyli w tym życiu po śmierci.
Subskrybuj:
Posty (Atom)