czwartek, 3 kwietnia 2014

Nasi przy korycie.

Kręcący lody, zarówno z POlszewii jaki PSL lamentują na bezeceństwa Putina, który wstrzymał eksport polskiej świniny do Rosji. Sprawa przykra i wydawałoby się trudna dla polskich hodowców trzody chlewnej. Ogranicza produkcję i obniża ceny żywca. Tak powinno byc. A jak jest ? Nasz kraj, który był jeszcze niedawno potęgą w produkcji trzody chlewnej stał się jej importerem. W 2007 roku, gdy PiS oddawało władzę, pogłowie trzody chlewnej wynosiło 19 mln. sztuk. Od kiedy stery przejęła koalicja PO-PSL liczba ta spadała raptownie z roku na rok. Dzisiaj w Polsce jest 11 mln. szt. świń i liczba ich maleje. Polacy zamiast sprzedawac i zarabiac na własnym mięsie, importują je na potęgę. Od stycznia do listopada 2013 roku sprowadzono do Polski 4,6 mln szt. trzody chlewnej. I o dziwo sprowadzamy je z Niemiec. Tam produkcja rośnie i rolnicy mają się bardzo dobrze, a zakłady produkcyjne przerabiają 55,6 mln sztuk świń rocznie. Polska jak podaje p. senator Bierecki z PiS w ubiegłym roku wyeksportowała 680 tys. ton wieprzowiny, a zaimportowała 775,5 ton. Bilans jest wyraznie ujemny. Bracia "chłopi" z PSL i ludzie interesu POlszewickiego handlu zagranicznego działają zgodnie ze swoimi założeniami gospodarczymi. Znaczy to, że kto jest przy korycie temu żyje się dobrze. Kto sprowadza mięso do Polski ten utrzymuje stały wzrost cen w sklepach i marketach.  Polak jest mięsożerny więc kieszenie naszych przy korycie puchną od mamony. Proste jak drut. Kolesiostwo trochę postraszy narodek trudnościami z Rosją. Tu każdy uwierzy, bo zna z historii mentalnośc władców Kremla. Interes zaś grup interesów płynących z koryta jest ciągle niezmienny  i dochodowy. To , że naszym krajem rządzą grupy aferałków i kręcących lody, wiedzą wszyscy. To jednak, że czynią to w tak bezczelny sposób już od lat , nie wielu. Przypominają mi się zboża sprowadzane do Polski w latach 90-tych XX w. Różnie można oceniac rządy ZOŁZ w Polsce. Jedno jest pewne o własne koryto dbają bardzo, a utrzymanie się przy nim jest jedynym celem naszych "elit". Silne sitwy i powiązania rodzinne, koleżeńskie i biznesowe, to krajobraz naszego społeczeństwa. Czas by nastąpiły zmiany. Tego wymaga demokracja. Zmiennośc kadr na decydenckich stanowiskach jest zapisanym prawem naszego państwa. Rozbuchana armia bezkarnych urzędasów , którzy kręcą lody na lewych praktykach w handlu i produkcji żywności jest dzisiaj nie do nakarmienia. Wieloletnie przebywanie przy korycie rządowym psuje skorumpowane i aferalne elity PSL. Folwark Ministerstwa Rolnictwa z przyległościami, staje się prywatnym folwarkiem PSL i jego bonzów. Niedoścignionym przykładem jest klasa rządząca i zastępy urzędasów POlszewii. Ci pewni bezkarności idą na całego. Nepotyzm, korupcja, oszustwa podatkowe i zwykłe przekręty gospodarcze, to codziennośc polskiego życia gospodarczego pod  nie-rządami Tuska i jego kliki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz