Mjr. Jan Tabortowski posługujący się pseudonimami "Bruzda", "Tabor" , "Kusy", kawaler Krzyża Virtuti Militari oraz Krzyża Walecznych z Mieczami to postac ze wszech miar godna pamięci, Urodził się 16 .X.1906 roku w Nowogródku. Po ukończeniu tam gimnazjum im. Adama Mickiewicza z powodu trudnych warunków materialnych nie zdaje na studia ale rozpoczyna naukę w Szkole Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej w 1927 roku. Uczy się następnie w szkole Artylerii w Toruniu. Wybiera więc zawód oficera WP.Kończy też Centrum Wyszkolenia Broni Pancernej w Modlinie. Wojnę w 1939 roku rozpoczyna jako zastępca dowódcy pociągu pancernego "Danuta". Walczył aż do zniszczenia pociągu przez Niemców. Trzykrotnie ranny podczas odwrotu wojsk z nad Bzury 18 września 1939 roku dostaje się do niewoli, traktowany przez Niemców jak bohater, umieszczony zostaje w szpitalu wojskowym. Ze szpitala po trzech miesiącach ucieka. W pow. wysokomazowieckim rozpoczyna pracę konspiracyjną z ramienia organizacji Służba Zwycięstwu Polsce. Następnie przedostał się na tereny okupacji sowieckiej i w 1940 roku został mianowany komendantem Obwodu Bielsk Podlaski Związku Walki Zbrojnej. Na tamtym terenie posługiwał się pseudonimami "Kusy", "Rot" i "Sikora". W maju 1942 roku został mianowany inspektorem AK Inspektoratu III Łomża , obejmującego obwody Łomża i Grajewo. Aresztowany ucieka z więzienia w Łomży. Rozkazem komendanta okręgu zostaje przeniesiony na Inspektorat Suwalski obejmujący obwody Augustów i Suwałki. Miał bardzo trudne zadanie odbudowy inspektoratu bardzo zniszczonego przez służby niemieckie i NKWD. Po śmierci inspektora cichociemnego kpt. "Laka"-Łagody powraca do inspektoratu łomżyńskiego i przygotowuje inspektorat do akcji "Burza".
Jak pisze kpt . "Oskar" Bruliński szef BIP i wywiadu Okręgu AK Białystok : "Bruzda był najbardziej popularnym dowódcą oddziałów partyzanckich. Cichy, skromny ale jednocześnie bezwzględny i zdyscyplinowany. Żołnierze bali się go ale jednocześnie i lubili...Piękny typ oficera-partyzanta. Niemcy znali go i nazywali "człowiek w kożuszku". Akcje , które przeprowadzał "Bruzda" były przemyślane w każdym szczególe. Uderzał i znikał. Zanim Niemcy przybyli z pomocą "Bruzda" był już daleko."
Tak było przy odwetowych akcjach na wsie niemieckie w Prusach w 1943 roku. Rozbiciu akcji urzędników niemieckich w sprawie likwidacji dobrych gospodarstw-folwarków prowadzonych przez Polaków. Wtedy wziął do niewoli landrata łomżyńskiego i jego rodzinę, a za ich uwolnienie Niemcy zmuszeni byli uwolnic kilkaset osób z więzienia w Łomży. Szef urzędników niemieckich został stracony publicznie przez powieszenie. Niemcy zrezygnowali z dokuczania, polskim gospodarzom folwarków ziemskich.
Tak też było przy ataku i przełamaniu frontu na Grzędach k/Grajewa,odbiciu "Iskry" z więziennego szpitala w Białymstoku w 1945 roku i ataku na m. Grajewo i rozbicie całego garnizonu sowiecko- ubeckiego, a następnie uwolnienie więzionych na UB partyzantów, sądu nad zdrajcami i likwidacji armijnego węzła łączności Czerwonej Armii w dniu 9 maja 1945 roku.
Nawet w trudnych latach gdy musiał ,życ prawem ściganego wilka, był zdecydowany i nie starał się jak inni uciekac na zachód. Jego słynne powiedzenie o komunistycznej władzy : "Gad serca nie zmienia, tylko skórę", zapamiętali jego podwładni i jeszcze w latach 90-tych XX wieku przypomnieli to mnie w trakcie uroczystości grajewskich.Zginął w walce na posterunku MO w Przytułach 23 sierpnia 1954 roku.
Pamiętajmy o tym Żołnierzu Wyklętym - Niezłomnym, patriocie, Polaku stosującym się do hasła : Bóg-Honor-Ojczyzna.
środa, 27 lutego 2013
czwartek, 21 lutego 2013
1 marca Święto Żołnierzy Wyklętych, a K. Wierzyński.
Zbliżająca się data 1 marca, która została ustanowiona Świętem Żołnierzy Wyklętych dopomina się przypomnienia rocznicy śmierci wielkiego poety-patrioty Kazimierza Wierzyńskiego. 13 lutego 1969 roku zmarł rozkochany w Polsce i jej kresach poeta Kazimierz Wierzyński. Poeta ten mimo oddalenia od kraju swoją twórczością zagrzewał do walki. W czasie wojny wydał trzy tomy wierszy :"Barbakan warszawski", :Ziemia-Wilczyca" i "Róża wiatrów". W 1946 roku ukazał się kolejny "Krzyże i miecze", wybitna liryka patriotyczna. Poeta nie może pogodzic się z ustaleniami Jałty i tragicznymi rozwiązaniami naszej walki o wolnośc. Tom ten zawiera wstrząsające wiersze m.in. :"Do sumienia świata", "Na zajęcie Warszawy przez Rosjan", "Msza żałobna w katedrze nowojorskiej","Na proces moskiewski" i "Na rozwiązanie Armii Krajowej".
Doskonale orientujący się w sytuacji politycznej panującej w Polsce. Mnożących się aresztowaniach, wyrokach śmierci na żołnierzach AK i fałszywych oskarżeniach o zdradę. Wierzyński pisze właśnie w wierszu: "Na rozwiązanie Armii Krajowej" słowa trudne i bolesne ale niezwykle prawdziwe. Charakteryzuje w nich z goryczą postępowanie zdradzieckiej , przyniesionej na sowieckich bagnetach władzy.:
" Za dywizję wołyńską, nie kwiaty i wianki
szubienica w Lublinie
Ojczyste Majdanki.
Za sygnał na północy, bój pod Nowogródkiem
Długi urlop w więzieniu
Długi i ze skutkiem
Za bój o naszą Rossę, Ostrą Bramę ,Wilno
Sucha gałąż lub zsyłka
na rozpacz bezsilną.
Za dnie i noce śmierci, za lata udręki
Taniec w kółko: raz w oczy
a drugi raz w szczęki.......
Pisarz czuł i odbierał stan polskich patriotów mordowanych przez zbirów sowieckich i ich sługusów w polskich mundurach ubeckich.Wierzyński przeżył też dramat osobisty w 1943 roku został zamordowany na Majdanku brat Hieronim, dziennikarz, pisarz i publicysta. Przyrodni brat Bronisław wraz córką i synem zginęli w Powstaniu Warszawskim. W 1944 roku zmarli także rodzice poety.
Patriotyczna twórczośc Wierzyńskiego była w PRL zakazana. Polacy ją cenili ,a wokół jego osoby koncentrowało się wiele środowisk patriotycznych na uchodżctwie. Na zawsze pozostała w nim tęsknota za Ojczyzną. Za miejscami młodości : Stryjem, Drohobyczem,Samborem, Stanisławowem i Chyrowem. Wiedział, że:" skończył się jeden świat, a zaczął inny"- świat zdrady, walki, męki i odzyskiwania utraconego honoru.
Doskonale orientujący się w sytuacji politycznej panującej w Polsce. Mnożących się aresztowaniach, wyrokach śmierci na żołnierzach AK i fałszywych oskarżeniach o zdradę. Wierzyński pisze właśnie w wierszu: "Na rozwiązanie Armii Krajowej" słowa trudne i bolesne ale niezwykle prawdziwe. Charakteryzuje w nich z goryczą postępowanie zdradzieckiej , przyniesionej na sowieckich bagnetach władzy.:
" Za dywizję wołyńską, nie kwiaty i wianki
szubienica w Lublinie
Ojczyste Majdanki.
Za sygnał na północy, bój pod Nowogródkiem
Długi urlop w więzieniu
Długi i ze skutkiem
Za bój o naszą Rossę, Ostrą Bramę ,Wilno
Sucha gałąż lub zsyłka
na rozpacz bezsilną.
Za dnie i noce śmierci, za lata udręki
Taniec w kółko: raz w oczy
a drugi raz w szczęki.......
Pisarz czuł i odbierał stan polskich patriotów mordowanych przez zbirów sowieckich i ich sługusów w polskich mundurach ubeckich.Wierzyński przeżył też dramat osobisty w 1943 roku został zamordowany na Majdanku brat Hieronim, dziennikarz, pisarz i publicysta. Przyrodni brat Bronisław wraz córką i synem zginęli w Powstaniu Warszawskim. W 1944 roku zmarli także rodzice poety.
Patriotyczna twórczośc Wierzyńskiego była w PRL zakazana. Polacy ją cenili ,a wokół jego osoby koncentrowało się wiele środowisk patriotycznych na uchodżctwie. Na zawsze pozostała w nim tęsknota za Ojczyzną. Za miejscami młodości : Stryjem, Drohobyczem,Samborem, Stanisławowem i Chyrowem. Wiedział, że:" skończył się jeden świat, a zaczął inny"- świat zdrady, walki, męki i odzyskiwania utraconego honoru.
niedziela, 17 lutego 2013
Złoto i w popiele się świeci.
Pomnik bohaterskiej sanitariuszki- łączniczki "Inki" w Parku Jordana w Krakowie, został zbezczeszczony przez pomioty komunistów. Ubeckie draństwo odżywa pod rządami POlszewii. Antypolski i antypatriotyczny trend rządzących Polską elit, widzą pogrobowcy komunizmu i korzystają z tego. Jasna gwiazda "Inki" nic nie straci na tym. Jedynie jeszcze bardziej zostanie przypomniana jej postac.Dziewczyny skazanej na śmierc i umiejącej ze słowami :" Niech żyje Polska" umierac. Jej odwaga i ukochanie Ojczyzny jest nie w smak ubeckim pomiotom. Pomnik dziewczęcej bohaterki, który przyciąga młodych Polaków jest solą w oku ubeckich katów i ich pomiotu.Znana zasada bandytów z pod znaku UB, to nie pozostawiac mogił bohaterów. Pomnik Siedzikówny uwiera i jest bardzo niewygodny. Postac błyszcząca szczerym złotem patriotyzmu i poświęcenia dla sprawy Polski, bydlętom upadłego systemu przeszkadza.Inicjatywa młodzieży krakowskiej o warcie honorowej przy pomniku "Inki" jest godna poparcia.Specjaliści oczyszczą popiersie i będzie znowu błyszczec nowością i czystym obliczem. Wywoływanie zatargów i kłótni politycznych jest na rękę obecnie rządzącym i popierającym ich klakierskiej sitwie SLD i palikociarni. Szalone wybryki wyznawców czerwonej gwiazdy i świńskiego ryja mogą doprowadzic do riposty. A może to byc odpowiedż bardzo sroga i ostra. Taka jaką obiecują rolnicy polscy w Szczecinie. Cierpliwośc ludzka jest na wyczerpaniu, a dalsze napinanie struny nienawiści może przynieśc skutki opłakane dla prowokujących. Pozostawienie wysokich emerytur ubeckiej kadrze ośmiela ich dzieci i popleczników. Polacy nie rozliczyli się ze swoimi katami. I to był błąd zaniechania i przebaczenia. Kat zawsze zostanie katem , komuch komuchem. Gad się nie zmienia. Zmienia jedynie skórę.
wtorek, 12 lutego 2013
Żydzi wyzywają Polki !!! Media milczą ?
Co się dzieje w państwie polskim ? Czy ubliżający polskim tenisistkom żydowscy kibice są nietykalni i bezkarni ? Czy chamstwo talmudczyków i złe traktowanie gojek to ich prawo, zagwarantowane nietykalnością "narodu wybranego" i prawem wyższości rasowej Izraelitów? Oburzenie kibiców polskich na wyzwiska izraelskich, śmieci-kibiców w trakcie gry naszych tenisistek w grupie euroafrykańskiej jest słuszne. Nasze dziewczęta to nie talmudyczne "mięso", które byle parchaty Żyd może poniżac,wyzywając je od katolickich suk i świń. Nie mieści mi się w głowie, że nie ma reakcji naszych władz sportowych i państwowych. Bo przecież media w Polsce są opanowane przez "jedynie słusznie myślących" braci Michnika, Blumsztajna i Najsztuba. Poprawnośc zaś "jelity" politycznej III RP to klęczenie i przymilanie się możnemu Izraelowi. Jeżeli sami nie będziemy się cenili, nikt nas nie będzie cenił i poważał. Pamiętajmy, sztucznie rozdmuchany przez żydostwo antysemityzm w Polsce to woda na młyn panoszącej się grupki przemądrzałych pismaków. My nie mówimy światu o tym jaka była prawda o męczeństwie narodu polskiego. I to z dwu stron: niemieckiej i rosyjskiej. Nie mówimy i nie nagrywamy filmów, które by pokazywały jaką rolę odgrywali w niszczeniu polskości w latach 1936-38 na kresach wschodnich Żydzi: Jeżow, Beria itp. Jaką też rolę odgrywali żydowscy donosiciele i milicjanci w latach 1939-41, gdy mordowano w więzieniach i miejscach straceń Polaków. Nie można przemilczec też tych Żydów, którzy tworzyli listy wywózkowe Polaków do Kazachstanu i na Sybir. Nie można też zapomniec o Różańskim, Światle i innych ubeckich katach w powojennej,komunistycznej rzeczywistości Polski. Miliony i miliardy wyłudzone od państwa niemieckiego , a także i z Polski służą teraz Żydom do tworzenia zakłamanej opinii o Polsce i Polakach. O szalejącym w ciemnogrodzie polskim antysemityzmie i złych, brudnych i ciemnych Polakach. Taką bajeczkę opowiada się narodom świata. A polski rząd "poprawności politycznej" milczy i nie reaguje. Wszystko co polskie jest złe i należy to niszczyc, a przynajmniej wyśmiewac i obrzucac błotem.Czy Polacy zatracili już zdolnośc samoobrony i poczucia honoru? Jeżeli byle Żydek za nazwanie go Żydkiem pozywa do sądu, to nie wiem już w jakim kraju żyjemy ? W Polsce czy w Izraelu ! Palikociarnia przy poparcia światłych Śród, Hartmanów, Krzemińskich i całej plejady Wojewódzkich i centrali z Czerskiej robi wodę z mózgu Polaków. Mamy więc co mamy ! Polskie tenisistki na korcie to dla talmudycznego Żydka-kibica :"katolickie suki" !!!
środa, 6 lutego 2013
Śmieszno i straszno.
Kiedyś patrząc co się dzieje pod rządami "platfusów" pisałem, że przypomina mi to cyrk. "Bo na Ordynackiej był cyrk..", śpiewał p. Jarema Stępowski i wszyscy wiedzieliśmy z czego się śmieje warszawski bard. Dzisiaj mamy cyrk na Wiejskiej i nie tylko tam. Na Ordynackiej warszawska ferajna bawiła się oglądając występy artystów, zapomnianej już sztuki cyrkowej. Dzisiaj cyrk na Wiejskiej i nie tylko, przedstawia nam nową tresurę, najwyższego stopnia doskonałości. Naczelnym treserem jest nasz faraon -"słoneczko Peru", jaśnie nam panujący p. Tusk. On to przy pomocy zgrai pomocników i służb tresuje polskich polityków. Pomagając sobie biczem niełaski i odsunięciem od koryta, robi z dorosłych ludzi menażerię cyrkowych małpek i innych zwierzaków. Posłuszna jego woli zgraja,wyczynia przenajróżniejsze wolty i łamańce, które robią z naszego kraju postkolonialne kondominium lub po prostu półkolonię.Upodlenie naszych polityków a raczej zwierzątek cyrkowych doszło do tego, że główny treser ma zamiar przy ich pomocy , rezygnując z suwerenności, wprowadzic do Polski obce siły bezpieczeństwa w celach rozbijania niezadowolenia społecznego. Jednoznacznie mówiąc, obcy mają mu zapewnic spokój społeczny. Obce uzbrojone siły, jak za czasów komuny lub targowiczanina króla Stasia mają pacyfikowac demonstracje niezadowolonego społeczeństwa w Polsce. Po raz kolejny proponowane zapisy ustawy są niezgodne z Konstytucją RP. Tuska i POlszewię to nie obchodzi. Oni są ponad prawem.A raz zdobytej władzy będą bronili nawet wyzbywając się suwerenności kraju. Polska to dla nich towar do rozsprzedania i do ukradzenia. Patriotyzm i działanie dla dobra Ojczyzny to pojęcia nic nie znaczące. Liczy się kasa i władza. Zastępcze tematy dnia dla ludzkiego gminu społecznego to "dama" Grodzka lub więzienia CIA w Polsce. Serial z "matką Madzi" się już przeżył. Gmin ma rozrywkę, a rządząca mafia po cichu "kroi" nowe zniewolenie Polski. Śmieszno i straszno jak w tragifarsie.Cyniczna tuskowa , Państwowa Komisja Wyborcza, powiadamia naród, że w sprawach technik wyborczych i ich stosowania uczy się w Rosji. Demokracja w stylu Putina już w zasięgu ręki. I kto mi powie, że francuski komediant-aktor-Depardie, nie miał racji mówiąc,że Rosja to centrum demokracji światowej. My Polacy też pewnie chcemy otrzymac paszporty rosyjskie? Bo w takim kierunku prowadzi nas prześwietny tandem Tusk-Komorowski. Nic co ludzkie nie jest im obce. Przemilczanie prawdy o Smoleńsku i bandyckim układzie z komunistyczną zgrają osiadłą na stanowiskach w bankowości , mediach i wysokich stołkach urzędów państwowych to celowe działanie POlszewickich władz. Jest o czym myślec ! Zrobiło się w Polsce śmieszno i straszno za razem .
niedziela, 3 lutego 2013
Tak trudno byc Polakiem w Polsce.
Tak trudno byc Polakiem w Polsce. A jeszcze trudniej Polakiem i chrześcijaninem-katolikiem. Jazgot rozpętany przez krzykliwe media prorządowe jest nie do wytrzymania. Banda Tuska wspierana przez różnego rodzaju lewactwo rozpoczęła nagonkę medialną na wszystkich Polaków, którzy nie chcą się zgodzic na to aby dewiant, dzisiaj zwanym posłanką Anną Grodzką, zasiadł na stanowisku wicemarszałka polskiego sejmu. 70% Polaków (w/g sondaży) nie chce tej "damy" na tym stanowisku. Anna Grodzka to jeszcze do niedawna pan Krzysztof Bęgowski, urodzony w Otwocku 16 marca 1954 roku. Był adoptowany, o czym dowiedział się dopiero w roku 2007. Jako absolwent psychologii był na rocznym przeszkoleniu wojskowym w wieku 28 lat. Był żonaty i ma dorosłe już dziecko.Jest formalnie rozwodnikiem. Jest działaczem fundacji "Transfuzja". Jest także od 2009 roku prezesem spółki "Mediacolor Film Agency". Zmieniając płec musiał też zmienic swoje dane w krajowym rejestrze firm.
Walka lewactwa i" kolorowych" o stanowisko wicemarszałka sejmu to preludium walki o tzw. związki partnerskie osób jednopłciowych, homoseksualistów i lesbijek. Zaś w dalszej kolejności to walka o dzieci , wychowywane przez te związki. Gnicie dzieci w zboczonych rodzinach jednopłciowych jest dla normalnych ludzi nie do przyjęcia.Dobrze prowadzone domy w rodzinach zastępczych lub nawet małe domy dziecka z dobrymi opiekunami są lepsze od jednopłciowych , sądownie przyznanych "rodziców". Taka pseudorodzina,odbiera dziecku miłośc i ciepło domu rodzinnego, a wychowanie przez dwie "mamy" lub dwóch "tatusiów", zakrawa na usankcjonowanie wychowania nowych zboczeńców-dewiantów. Dziecko nie zostanie naturalnie wychowane w miłości do rodziny, społeczeństwa, kraju i w bojażni bożej. Zaginie koloryt polskiej rodziny uznającej pojęcie dziadów i ojców : Bóg-Honor-Ojczyzna. Czy tego chce przeciętny Polak? Wiadomo jest , że już od dłuższego czasu rządzący Polską, patriotyzm nazywają ksenofobią, a przywiązanie do tradycji chrześcijańskiej, zaściankowością i zacofaniem.Ta walka prowadzona w sposób natarczywy i bezczelny chce przytłumic to wszystko co gnębi dziś społeczeństwo polskie. Wszyscy wiemy, że gospodarka jest w rozkładzie, zadłużenie państwa sięga niewyobrażalnych sum, bezrobocie odbiera ludziom nadzieję na dalsze życie w Polsce i zmusza do emigracji. Państwo polskie znalazło się w ślepej uliczce niedowładu i upadku swojego jestestwa. Decyzje, już nie tylko polityczne, podejmują za nas obcy politycy. Co jednak najgorsze, rządzący szukają u obcych pomocy przeciwko własnemu społeczeństwu. Rozkład struktur i wszechogarniająca korupcja aparatu biurokratycznego państwa jest porażająca. Tylko sitwie władzy żyje się dobrze i nadal uważa, że manipulując ogłupiałym "narodkiem" będzie nadal rządzic, ciągnąc Polskę w przepaśc.Naturalne hamulce etyczne nie działają. Polacy muszą obronic swoją tożsamośc we własnym kraju i pogonic gnijącą bandę , tam gdzie jej miejsce - na śmietnik historii. Oby jak najszybciej.
Walka lewactwa i" kolorowych" o stanowisko wicemarszałka sejmu to preludium walki o tzw. związki partnerskie osób jednopłciowych, homoseksualistów i lesbijek. Zaś w dalszej kolejności to walka o dzieci , wychowywane przez te związki. Gnicie dzieci w zboczonych rodzinach jednopłciowych jest dla normalnych ludzi nie do przyjęcia.Dobrze prowadzone domy w rodzinach zastępczych lub nawet małe domy dziecka z dobrymi opiekunami są lepsze od jednopłciowych , sądownie przyznanych "rodziców". Taka pseudorodzina,odbiera dziecku miłośc i ciepło domu rodzinnego, a wychowanie przez dwie "mamy" lub dwóch "tatusiów", zakrawa na usankcjonowanie wychowania nowych zboczeńców-dewiantów. Dziecko nie zostanie naturalnie wychowane w miłości do rodziny, społeczeństwa, kraju i w bojażni bożej. Zaginie koloryt polskiej rodziny uznającej pojęcie dziadów i ojców : Bóg-Honor-Ojczyzna. Czy tego chce przeciętny Polak? Wiadomo jest , że już od dłuższego czasu rządzący Polską, patriotyzm nazywają ksenofobią, a przywiązanie do tradycji chrześcijańskiej, zaściankowością i zacofaniem.Ta walka prowadzona w sposób natarczywy i bezczelny chce przytłumic to wszystko co gnębi dziś społeczeństwo polskie. Wszyscy wiemy, że gospodarka jest w rozkładzie, zadłużenie państwa sięga niewyobrażalnych sum, bezrobocie odbiera ludziom nadzieję na dalsze życie w Polsce i zmusza do emigracji. Państwo polskie znalazło się w ślepej uliczce niedowładu i upadku swojego jestestwa. Decyzje, już nie tylko polityczne, podejmują za nas obcy politycy. Co jednak najgorsze, rządzący szukają u obcych pomocy przeciwko własnemu społeczeństwu. Rozkład struktur i wszechogarniająca korupcja aparatu biurokratycznego państwa jest porażająca. Tylko sitwie władzy żyje się dobrze i nadal uważa, że manipulując ogłupiałym "narodkiem" będzie nadal rządzic, ciągnąc Polskę w przepaśc.Naturalne hamulce etyczne nie działają. Polacy muszą obronic swoją tożsamośc we własnym kraju i pogonic gnijącą bandę , tam gdzie jej miejsce - na śmietnik historii. Oby jak najszybciej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)