Bitwa żołnierza polskiego we Włoszech o otwarcie alianckim oddziałom drogi na Rzym, jest znana w annałach II wojny światowej jako Bitwa o Monte Cassino .Uwieczniona w społeczeństwie polskim przez znaną pieśń "Czerwone Maki na Monte Cassino", była przedmiotem wściekłych ataków komuny. Za jej śpiewanie można było być aresztowanym przez UB-ecję. Zakłamanie wrogów naszej armii na Zachodzie sięgało głęboko w umysły komunistów, a gen. Anders , II Korpus i jego żołnierze byli wykluczani z pamięci historycznej Polaków. Zakłamana teza Stalina, że żołnierze II RP i oddziały WP na Zachodzie to tchórze unikający walki z Niemcami ?!! Wielkie zwycięstwo pod Monte Cassino musiało być odrzucone i zapomniane. Doskonały , pisany na gorąco reportaż Melchiora Wańkowicza był zakazany, egzemplarze przywożone z Zachodu były na indeksie. Powracający do kraju uczestnicy walk byli prześladowani. Jedynie czasopismo KK "Rycerz Niepokalanej" drukował urywki krwawych wspomnień żołnierskich. Ja osobiści zetknąłem się wcześnie z pamięcią o Bitwie pod Monte Cassino, bo już jako mały chłopak w szkole podstawowej. Mój kolega Tolek Langowski miał ociemniałego ojca uczestnika bitwy. Pan Sabin Langowski kontuzjowany w trakcie bitwy tracił wzrok stopniowo, z tygodnia na tydzień. Odwiedzając Tolka, oglądałem przywiezione z Zachodu pamiątki : mundur żołnierza, arabskie bagnety i noże, oraz słuchałem opowiadań p. Sabina, które snuł u p. Gugnackiego, prowadzącego kiosk z napojami. Wszystko to było ciekawe i mówiło o wielkim zwycięstwie Polaków nad Niemcami. W Liceum Ogólnokształcącym im T. Kościuszki, jednym z nauczycieli (J. angielski i WF) był p. Stefan Werczyński. Lubiany bardzo przez uczniów był wychowanek Instytutu Wychowania Fizycznego im J.Piłsudskiego na Bielanach w Warszawie i por. WP. On także brał udział w słynnej Bitwie pod Monte Cassino jako d-ca plutonu zwiadowców. Wzywany często na UB , był czasami przeganiany od swojego domu przy ul; Nowogrodzkiej do budynku UB w samej bieliżnie , czego świadkami byli uczniowie i mieszkańcy tej ulicy . Kiedy po pażdzierniku 1956 r. nastąpiła "odwilż gomułkowska" i rozwiązano UB , p. Stefan Werczyński na szkolnym apelu przeczytał swój reportaż o Bitwie pod Monte Cassino. Wszyscy byliśmy pod wrażeniem tego doskonałego w treści i formie wspomnienia. Ulubiony nauczyciel stał się naszym bohaterem , powstała Drużyna ZHP oprócz pieśni harcerskich i z powstania warszawskiego, śpiewała dumne "Czerwone Maki". Uczestnikiem bitwy był także mąż mojej cioci Czesi zd. Siemińskiej(siostra Mamy). On także był kontuzjowany w trakcie bitwy i miał sztywną nogę. Nigdy nie przyjechał do Polski, bo jak przedwojenny żołnierz Korpusu Ochrony Pogranicza był na indeksie czerwonych. Zabrał w latach 50-tych ciotkę do Londynu. Tam w roku 1992 odwiedziłem ich dom. Spotkałem się tam również z innymi uczestnikami bitwy jak p. por. Lewandowski z Łomży i inni z poza naszych stron. Tam też poznałem w trakcie odsłaniania pomnika Katyńskiego w Londynie p. Kaczorowskiego (Ostatniego Prezydenta RP na Uchodżctwie). Wszyscy oni wspierali doskonałą wojskowo i politycznie decyzję gen. Władysława Andersa o podjęciu ataku na Klasztor na Monte Cassino. Miejsce, które wyznaczało nam podjęcie walk przy przełamaniu "Linii Gustawa" we Włoszech, pochłonęłoby większe ofiary (pod Monte Cassino straciliśmy 923 zabitych) i byłyby wyciszone politycznie ?!! Tak wielomiesięczna walka aliantów o drogę na Rzym w której stracili ponad 48.000 żołnierzy skończyła tryumfem żołnierza polskiego, który pokonał doskonałe oddziały dywizji spadochronowej i dywizji gwardii SS, którymi Niemcy bronili Monte Cassino !! Pamiętajmy o tym i nie pozwólmy odradzającym się siłom proniemieckim i zboczonego lewactwa szkalować wielkie zwycięstwo Wojska Polskiego !!! Pamiętajmy ,że ponad 250. 000 armia polska na Zachodzie i LWP na Wschodzie były trzecią co do wielkości armią aliantów, którzy pokonali hydrę niemiecką !!! My Polacy byliśmy Zwycięzcami w II wojnie światowej i o tym musimy z dumą mówić i nagłaśniać w Europie i świecie !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz