czwartek, 4 czerwca 2020

Jan Paweł II Papież w Łomży i echa minionych lat .

29 lat temu, w słoneczny, upalny dzień odwiedził Łomżę Papież Jan Paweł II. Doskonale pamiętam ten dzień i uniesienia tłumów witających Papieża Polaka. Setki tysięcy pielgrzymów z Polski Północno -Wschodniej, jak i wiele tysięcy Litwinów zebrało się na placu (dzisiejszy Park im.Jana Pawła II) przed pobudowanym tam ołtarzem. Papież przyleciał helikopterem, który wylądował wraz z towarzyszącymi mu innymi śmigłowcami, na polach przy ul Zawadzkiej. Dzisiaj jest tam osiedle mieszkaniowe i park rozrywki dla mieszkańców. Władze Łomży  upamiętniły miejsce przylotu Papieża JP II, stylizowanym liściem- pomnikiem. Papież w otwartym, białym  samochodzie przejechał alejkami naszego osiedla na Górce Zawadzkiej, pozdrawiając wiwatujące tłumy.  Miałem to szczęście, że wraz z rodziną stałem bardzo blisko przejeżdżającego samochodu. Widziałem dokładnie zdrową, rozgrzaną emocjami i słońcem twarz Jana Pawła II. Wszystkim nam wydawało się, że papież macha do nas ręką i błogosławi nas, każdego z osobna. Wrażenie to było bardzo osobiste i miłe. Wspominaliśmy je w rozmowach domowych. Papież udzielał Komunii św. wielu mieszkańcom Łomży, a także przybyłym pielgrzymom z kraju i zza granicy. Hasło Jego pobytu i odprawionej Mszy św. jest umieszczone na murowanym ołtarzu : " Bogu dziękujcie - Ducha nie gaście". Pobyt  Papieża JP II w Łomży był połączony ze spotkaniem z Litwinami w katedrze łomżyńskiej. Nocleg zapewnił Mu ,w swoim pałacu biskup diecezji łomżyńskiej ( niesławnej pamięci Juliusz Petz). Łomża i cała Ziemia Łomżyńska żyła wizytą i była zjednoczona w patriotycznym uniesieniu polskiego społeczeństwa. Wydawało się nam , że Papież JP II przynosi nam zgodę i chęć budowy nowego, po trudnych latach komuny. Wszyscy w to wierzyliśmy i śmiało patrzyliśmy w przyszłość, pomimo szalejącego bezrobocia i trudnego bytowania w ówczesnej rzeczywistości. Swój piekielny plan wcielał w życie Balcerowicz, a ludzie pokroju komunistycznego renegata Kuronia i pseudo-finansistów takich jak Janusz Lewandowski i grupa liberałów z Gdańska z Tuskiem na czele, szykowali się do wyprzedaży Polski ??!! Nie mogliśmy przewidzieć , że "Bolek"-Wałęsa wraz z innymi nie rozliczą zbrodniarzy komuny i ich sługusów z UB i SB ??!! W następnym już roku (4 czerwca 1992) zmowa agentury ubeckiej i silne wpływy agentury obcej, doprowadzają do obalenia demokratycznego rządu Jana Olszewskiego. Patriotyczne siły w polskim parlamencie przegrały bój o nowy sposób gospodarowania i polityczny kierunek oparty na suwerennych decyzjach. Jedyne dobro po rządzie Olszewskiego, które zobaczyli Polacy , było wyprowadzenie z terytorium Polski Armii Sowieckiej. Okupant opuścił po kilkudziesięciu latach ziemie polskie. Kilkusettysięczna armia i jej bazy przestały ssać dobra naszego kraju i pilnować spraw tyrana z Kremla ??!! Sprawy rozliczenia przeszłości komunistycznej i wydanie ustawy dekomunizacyjnej przeszły w nicość. Agentura obca i ubecka mogła spać spokojnie i nadal wpływać na poczynania polityczne w Polsce. Jesteśmy jedynym krajem z tzw. obozu demoludów, który nie przeprowadził ustawy dekomunizacyjnej. Namiastka ustawy o odebraniu wielkich emerytur ubekom jest warta uśmiechu. Ich szefowie z PZPR są nietykalni do dzisiaj, a aby było śmieszniej komuchy pełnili w III RP funkcję głowy państwa. Prezydenci Wojciech Jaruzelski I Aleksander Kwaśniewski są tego namacalnym dowodem. Nikt towarzyszy sekretarzy nie napiętnował ??!! PPR ,PZPR i jej policja polityczna UB i SB nie zostały uznane za organizacje zbrodnicze ??!! Nie pozbawiono - choćby tylko na 10 lat ( jak w innych demoludach) szefostwa tych organizacji praw publicznych ??!! Wszyscy oni i ich dzieci, dobrze wykształcone i zabezpieczone finansowo, przeszli do służb na wysokich stanowiskach w aparacie gospodarczym i państwowym tzw. III RP. Nadal mieszają w polityce krajowej i służą agenturom obcym ??!! Tak się dalej plecie w tej naszej kochanej krainie. "Chciałaby dusza do raju, ale grzechy nie pozwalają" - powiada polskie przysłowie i jak zwykle ma rację. Jesteśmy jak stado baranów, które jeden prowadzi po urwistych ścieżkach doczesności politycznej. Brak odwagi i woli krępuje poczynania rządzącej dzisiaj "dobrej zmiany". Generalissimus , kat narodów Stalin mawiał : " W polityce nie ma sentymentów" i jak widać miał rację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz