środa, 4 lipca 2018

Zamach z 4 lipca 1943 r - udowodniony !!!

4 lipca 1943 r. zginął gen.Władysław Sikorski, premier RP i Wódz Naczelny Polskich Sił Zbrojnych.Wraz z nim zginęło kilkanaście innych osób znajdujących się na pokładzie samolotu Liberator B-24 AL 523. Śmierć Sikorskiego wciąż jest największą, poza tragedią smoleńską,zagadką najnowszej historii Polski. W 1990 r. strona rosyjska przyznała się do zamordowania 22 tysięcy wojskowych, policjantów i przedstawicieli inteligencji, a w roku 1992 przekazała częściowo dokumenty tej zbrodni.Wtedy też Anglia także potwierdziła zbrodnię sowiecką.( Co zostało upamiętnione na londyńskim cmentarzu w obecności Prezydenta Kaczorowskiego i Ambasadora RP w Londynie-  p.de Viron). Wielu badaczy szło jednak tropem zamachu i starało się dotrzeć do zamkniętych akt rządu angielskiego i żyjących wtedy świadków zdarzenia. W 1992 r.prof.Jerzy Maryniak z Politechniki Warszawskiej - ekspert w dziedzinie katastrof lotniczych, przeprowadził komputerową analizę 16-sekundowego lotu Liberatora AL 523 i symulację jego tonięcia na modelu.Analiza i symulacja zostały dokonane  po wprowadzeniu danych wyjściowych z charakterystyki technicznej maszyny, warunków pogodowych w chwili katastrofy, zeznań świadków startu i opinii ekspertów badających wrak samolotu, a także zeznań pierwszego pilota kpt.Eduarda Prchala. Wynik analizy wskazał bez żadnej wątpliwości, że samolot był sprawny i został w kontrolowany sposób posadzony na wodzie, co dyskredytuje zeznania Prchala, jakoby doszło do zablokowania steru wysokości, czyli wypadku. Na podstawie ekspertyzy prof Maryniaka oraz krzyżowych analiz zeznań pierwszego pilota, świadków i ekspertów autor sformułował kategoryczny wniosek, że katastrofa w żadnym razie nie była wynikiem wypadku.Skoro tak to musiała być wynikiem zamachu, gdyż trzeciej możliwości nie ma. Dwie komisje brytyjskie w w lipcu i sierpniu 1943 r. dochodzenie oparły na zeznaniach kpt.Prchala. Prchal przekonywał, że doszło do samoczynnego  zablokowania steru wysokości. Takie zdarzenie nie mogło być możliwe ze względów konstrukcyjnych ale - i jak wykazał prof Maryniak- gdyby jakimś cudem do tego doszło, to samolot wodowałby o wiele dalej, albo rozbiłby się o powierzchnię wody.Jednak dwaj eksperci brytyjscy zeznali, że układ sterowniczy wraku był całkowicie sprawny. Prchal zdawał sobie sprawę z absurdalnych zeznań toteż sugerował ,że  drugi pilot William S.Harring (oficjalnie uznany za zaginionego), albo pomylił dżwignię klapy z dżwignią podwozia, albo pomyłkowo włączył blokadę steru wysokości. Ostatecznie dwie komisje angielskie orzekły, że katastrofa nastąpiła z niewyjaśnionych przyczyn, a kwestia sabotażu nie wchodzi w grę. Te nie logiczne sformułowanie było krytykowane wśród doświadczonych pilotów brytyjskich. Wiarygodność Prchala podważają dwa inne aspekty. Prchala wyłowiono z morza w prawidłowo założonej i napełnionej powietrzem kamizelce ratunkowej. Fakt ten stwierdziło kilku świadków - ratowników. Pilot nadal upierał się , że nie zakładał kamizelki, bo nigdy jej nie zakładał ( wiedzieli o tym wszyscy). Przyznając się do jej założenia akurat ten jeden raz , przyznałby tym samym, że wiedział jak zakończyć się miał lot Liberatora AL 523. Anglicy nie wyjaśniali tej sprawy. W kilka miesięcy póżniej Prchal w rozmowie z agentem wywiadu polskiego przyznał, że zakładał kamizelkę bo miał lądować na wodzie. I to wyjaśnia sprawę. Reszta jest w  szczelnie zamkniętych na następne półwiecze dokumentach wywiadu brytyjskiego. Kto i dlaczego zorganizował zamach na gen. Sikorskiego - dowiedzą się (być może !!!) nasi wnukowie !!! Jedno jest pewne - sprawa Polski i jej przyszłości była bardzo niewygodna dla Aliantów !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz