17 września 1939 r. o godz.3 nad ranem odwieczny wróg Polski Rosja, tym razem sowiecka napadła bez wypowiedzenia wojny na Polskę.Obowiązywał zawarty w 1934 roku dziesięcioletni układ o nieagresji .Pierwsze uderzenie spadło na KOP Czortków najdalej na wschód wysuniętą placówkę obronną Rzeczypospolitej.Pułk Korpusu Ochrony Pogranicza dowodzony przez ppłk.Marcelego Kotarbę podjął natychmiast pełną determinacji walkę w obronie napadniętej Ojczyzny. Posterunki w Podwołczyskach,Czortkowie ,Skale i Husiatyniu zostały zaatakowane przez korpus sowiecki złożony z czołgów i kawalerii.Bohaterstwo tych kilkuset żołnierzy KOP ppłk.Kotarby można śmiało porównać do bohaterstwa Westerplatczyków mjr.Sucharskiego i Reduty Wizna kpt.Raginisa.O Wiżnie i Westerplate napisano wiele książek i wyśpiewano wiele pieśni.Nagrano też filmy i rozsławiono ich bohaterstwo poza granicami Polski.Na temat bohaterskich żołnierzy KOP Czortków i ppłk.Kotarby trwa zmowa milczenia.Gdy 17 września 1939 r. o godzinie 3 nad ranem wezwano w Moskwie ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej Wacława Grzybowskiego i odczytywano mu notę Mołotowa o zajęciu wschodnich terenów Polski by następnie go uwięzić, żołnierze KOP Czortków byli już w piekle walki z brutalnym agresorem.Wojsko Polskie podjęło nierówną walkę z Armią Czerwoną m.in. w obronie Grodna,Wilna, Podola.Bitwy z sowieckim najeżdżcą stoczono pod Tomaszowem Lubelskim, Szackiem i Wytycznym.Lwów i Brześć oblegali wspólnie sowieci i hitlerowcy.Armia Czerwona i Wermacht !!Podobnie pod Kockiem 4-6 pażdziernika grupa operacyjna "Polesie" generała Franciszka Kleeberga stoczyła ostatni bój w obronie Polski otoczona dywizjami sowieckimi i niemieckimi.To właśnie pod Kockiem żołnierz polski walczył o ostatni wolny kawałek Ojczyzny i dopiero po wyczerpaniu amunicji na rozkaz swojego dowódcy złożył broń.Gen Kleeberg ostatnim pożegnalnym rozkazem tak żegnał się z żołnierzami:
"Żołnierze !
Z dalekiego Polesia, z nad Narwi, z jednostek , które się oparły w Kowlu demoralizacji - zebrałem Was pod swoją komendę, by walczyć do końca.
Chciałem iść najpierw na południe-gdy stało się niemożliwe - nieść pomoc Warszawie.
Warszawa padła nim doszliśmy.Mimo to nie straciliśmy nadziei i walczyliśmy dalej.
Wykazaliście hart i odwagę w czasie zwątpień i dochowaliście wierność Ojczyżnie do końca.Dziś jesteśmy otoczeni, a amunicja i żywność są na wyczerpaniu. Dalsza walka nie rokuje nadziei, a tylko rozleje krew żołnierską, która jeszcze przydać się może.
Przywilejem dowódcy jest brać odpowiedzialność na siebie.Dziś biorę ją w tej najcięższej chwili - każąc zaprzestać dalszej bezcelowej walki, by nie przelewać krwi żołnierskiej nadaremnie.Dziękuję Wam za Wasze męstwo i Waszą karność, wiem, że staniecie, gdy będziecie potrzebni.
Jeszcze Polska nie zginęła !
Powyższy rozkaz odczytać przed frontem wszystkich oddziałów.
Dowódca Samodzielnej Grupy Operacyjnej "Polesie"
Fr,Kleeberg, gen.bryg."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz