wtorek, 30 sierpnia 2011

"Dnia 1 września roku pamiętnego..."

"Dnia 1 września roku pamiętnego.
Wróg napadł na Polskę z kraju sąsiedniego...."
mówią słowa piosenki, która była śpiewana przez kalekich żołnierzy po pociągach stacjach i tramwajach w celu przypomnienia samotnej walki bohaterskich obrońców Ojczyzny w 1939r.Broniliśmy się zaciekle i bardzo skutecznie.Żołnierz polski cofał się w ordynku i mocno trzepał skórę zdradzieckiemu najeżdżcy.Mimo potężnej przewagi liczebnej i materialnej wroga jak podają badacze II wojny światowej amunicja i zapasy paliwa  armii niemieckiej pod dwóch tygodniach wojny były na wyczerpaniu.Armia polska pomimo poniesionych strat gotowa była do dalszej walki na bezdrożach pińszczyzny i trudnym terenie Małopolski Wschodniej.Kończyły się suche i pogodne dni.Nadchodziła jesień.W porcie w Rumunii w Warnie stały statki z uzbrojeniem zakupionym we Francji i Anglii.Na usilne prośby Hitlera Stalin zerwał Pakt o nieagresji (1934) i także bez wypowiedzenia wojny wbił nóż w plecy broniącej się Polsce.
Powróćmy do dni wrześniowych.Łomża jak większość miast polskich była od początku wojny atakowana nalotami.Niemcy bombardowali kościoły i szpitale.Miasto było poddane ciągłym nalotom.Tak to opisuje kronikarka tych wydarzeń siostra Alojza Pisiewiczówna Benedyktynka klasztoru w Łomży.: 7 września  "Około południa zaczęło się na dobre bombardowanie Łomży.Kilka bomb druzgocących spadło do naszego ogrodu...Od huku i wstrząsu szyby z okien wypadły...Bomby padały w ogrodzie,samoloty nieprzyjacielskie krążyły nad klasztorem.Kilka kamienic niedaleko klasztoru stało w płomieniach,inne zaś zostały zdruzgotane od bomb." 8-września.:"Około 2 godziny po południu dużo aeroplanów, jakby stado czarnych ptaków zawisło nad naszym klasztorem.Było ich siedemnaście.Nagle  dał się słyszeć przerażliwy huk-łomot łamanych belek,wstrętny swąd i kurzawa napełniały powietrze.Bombardowano klasztor." Wiele zakonnic było rannych a klasztor był całkowicie rozbity.Zginęła siostra Salezja Przestrzelska.Następne dni były coraz gorsze bo rannych przybywało a bombardowania nie ustawały.Z miasta naznoszono dużo rannych.Gdy w dniu 11 września po wkroczeniu Niemców do Łomży przełożona klasztoru zwróciła się do wyższych oficerów niemieckich o pomoc w znalezieniu lekarza aby opatrzyć rannych, których pełen był pałac biskupi w  Łomży usłyszały następującą odpowiedż :" Od nas chcecie lekarza ? Sami się leczcie! Co nam do waszych rannych ?
Następnie zaczęli rabować wszystko co się dało,szczególnie pościel i ubranie w pałacu księdza biskupa.Rabowali wszystko.Potem opieczętowali drzwi pałacu i nie pozwolili tam wchodzić.
Tak postępowali "rycerscy" żołnierze niemieckiej armii tuż na początku wojny.Dalej miało być dużo, dużo gorzej.My Polacy musimy pamiętać i uczyć młodych tej pamięci kto napadał na nas i jak postępowali najeżdżcy.Bohaterska obrona terenów nadnarwiańskich to nie tylko "Polskie Termopile"-Wizna ale cały ciąg uporczywych walk 33 pp. i całej SGO "Narew" gen.Czesława Młota-Fijałkowskiego.Trzeba nam też zapamiętać słowa ppłk.dypl.Lucjana Stanka d-cy 33 pp.w Łomży.:
"Dla mnie i moich żołnierzy istniało tylko powierzone do wykonania zadanie.I robiliśmy wszystko,nie szczędząc własnych sił i życia,by sprostać danemu nam zaufaniu,by nigdy historia nie mogła nam zarzucić,że pułk nie wykonał swego zadania przez brak uporu i heroizmu.W walce ulegli przemocy, której najwyższe i najszlachetniejsze walory żołnierskie nie mogły zwalczyć.Szczycimy się dziś, że nas w walce wybito i rozbito,gdyż świadomi jesteśmy,że ci,co polegli pod Nowogrodem,Szablakiem,Łomżą,Śledziami,,
Długoborzem,Srebrną,Srebrnym Borkiem.Łętownicą,Andrzejewem,Zarębami Kościelnymi - i Ci,którym w bitwach udało się życie zachować,obowiązek swój w stosunku do Ojczyzny wykonali"-
Nic nie można dodać do tych słów dowódcy i patrioty.Dla niego Polska,Patriotyzm to był święty Obowiązek ,a nie głupstwo,ciemnogród i ksenofobia jak mówią dzisiejsi rządzący i ich media.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz