Ludzie zajmujący się historią Ziemi Łomżyńskiej, dziwnie ostatnio zaangażowali się sprawami społeczności żydowskiej na naszej ziemi. Gdy nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze. "Pecunia non olet"-(pieniądz nie śmierdzi) mówili Rzymianie i mieli rację. Warto bowiem, na pasku przedsiębiorstwa holokaust, rozgrzebywać historię rodzin żydowskich i przypominać w tłumaczeniach żywot narodku wybranego w Łomży i okolicach. Temat nagłośniony i gorący, pójdzie w mediach jak woda. Pieniążki zaś na tłumaczenia są łatwe do osiągnięcia w ramach programu "Dekalog". Żydzi, którzy żyli na naszej ziemi to nudny i mało ciekawy temat. Wielka tragedia tego narodu, która rozegrała się w trakcie II wojny światowej, to niekończąca się opowieść o ludobójstwie. Niemcy odpowiedzialni za holokaust, dzięki silnemu ekonomicznie państwu, chcą wplątać w te sprawy Polaków. Potężne sumy idą na mafijne organizacje żydowskie, które z tej sprawy uczyniły przedsiębiorstwo dochodowe. Całe zastępy prawników, faktorów i fałszywych świadków pracują nad tym aby morderczy holokaust trwał w ludzkich umysłach do końca świata i jeden dzień dłużej. To musimy rozumieć !!! Społeczność żydowska nie wzbogacała Polski. Ona była krzewem jemioły na polskim drzewie gospodarczym, politycznym i społecznym. Wysysała zyski i wyprowadzała gotowy pieniądz z kraju. Lewackie zaś tłumy żydowskiej inteligencji i młodzieży zasilały komunistyczne organizacje i były wprost V kolumną Moskwy. Pokazały to dokładnie lata wojen z Sowietami (1919-1921), jak i napaść ZSRR we wrześniu 1939 r. Żydzi, dla których naród niemiecki jest nieodwzajemnioną miłością, byli w trakcie wojen przewodnikami lub milicjantami armii niemieckiej i sowieckiej. Wszystkie listy patriotów, które dostarczono poprzez komunistów typu Turlejskiego do NKWD, sporządzali faktorzy żydowscy. Język jidisz to po prostu żargon półświatka berlińskiego, który pozwalał im na współpracę z Niemcami w trakcie I wojny światowej- jako przewodnicy.
Przeciętna rodzina żydowska, a nawet rabini , nie znali j. polskiego i żyli w izolacji w tzw. gettach. Getta to wymysł Żydów !!! Szli oni do nich chętnie, chcąc się izolować od Polaków.Zapamiętajmy to i z większą ostrożnością traktujmy poczynania lobby żydowskiego w Polsce i na świecie ??!!
Chciałbym jednocześnie przytoczyć historię jednego z bardzo znanych Żydów z naszej ziemi. "Urke Nachalniak" Farbarowicz, po tak brzmiało jego nazwisko, urodził się w 1897 r. w Wiżnie. Ojcem jego był kupiec hurtowy i właściciel okazałego, murowanego domu , sklepu - "Targowla muki", oraz składów hurtowych i młynów. Bogaty kupiec, ojciec "Urke Nachalniaka" za namową matki, która była bardzo wierzącą Żydówka postanowił wykształcić syna na Rabina. Pierwsze czynności rytualne i religijne przeżył Icek pod kloszem nadopiekuńczej matki. Następnie został wysłany do hederu -( szkoła żydowska) w Łomży. Walka o wpływy na dziecko pomiędzy znanym i szanowanym ojcem, a matką, która rozpieściła jedynaka, przyniosła bardzo złe skutki. Ojciec chciał, aby syn został handlowcem, a matka koniecznie chciała, aby był Rabinem. Pozostawienie młodego, wpływowego i przedwcześnie dojrzałego chłopca w rękach obrzydliwych nauczycieli szkół żydowskich i rozwydrzonych, młodych właścicielek stancji uczniowskich, zrobiły swoje. Icek wcześnie bo 13 roku życia rozpoczął doświadczenia seksualne z kobietami. Zaś trudny, egoistyczny charakterek doprowadził go do złodziejskich czynów. Pierwsze aresztowania i "zdrady" kochanek doprowadziły go do sitw złodziejskich. Stał się znany w aresztach i więzieniach . W początkach złodziejskiej kariery ratował go od sądów ojciec, który znał i przyjażnił się z policmajstrami np. w Wilnie. Potem złe skłonności i twardy charakterek wprowadziły go w wielki świat przestępstwa kryminalnego. Znany w całej Polsce, Europie i w świecie jest tablicą poglądową w szkołach policyjnych - nawet w USA !!! Przesiedział w więzieniach kilkanaście lat !! Spisał swoje wspomnienia. Jest znany w półświatku polskim jako "Urke Nachalniak". W okolicach Łomży nazywano go wśród złodziejskiej braci "Urke Burke", tzn. że jest odważny , twardy, ot po prostu charakterny człowiek. Warto by było, aby historię życia Icka Farbarowicza opisali łomżyńscy historycy. Ta barwna postać, żydowskiego kryminalisty powinna być dobrze poznana i utrwalona . Część opisów dziejów "Urke Nachalniaka" podjął już pisarz warszawski Gabriel Maciejewski. Jest też strona internetowa poświęcona tej postaci. Do roboty więc ruszajcie bracia historycy z łomżyńskich kół,stowarzyszeń i towarzystw !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz