czwartek, 18 grudnia 2014

Wczoraj i dzisiaj.

W 1981 roku  milicja strzelała do górników. Śmiertelne ofiary stanu wojennego, bo było ich dużo więcej niż 9 -ciu robotników kopalni "Wujek" nie obudziły sumień organizatorów wojny z narodem. Generał Jaruzelski i jego sitwa bronił stanowisk i uprzywilejowanych stołków swoich ludzi. Bezprzykładny atak na Polaków, którzy mieli już dosyc panowania i bezprawia komunistów, pozbawił "Solidarnośc" woli walki. Ludzie związku znależli się w więzieniach lub zostali pozbawieni pracy i usunięci do podziemia, na boczny tor. W Polsce zawładnął terror , a pałka milicjanta i widzimisię  wojskowego komisarza zastąpiła prawo . Musiało minąc wiele lat aby Polacy poznali prawdę o stanie wojennym -jaruzelskiej wojny z narodem. Nikt dotychczas nie osądził zbrodniarzy. Cieszą się nadal wielkimi emeryturami, a główny twórca  tej wojny został pochowany z honorami należnymi dostojnikom państwowym.Umowa z Magdalenki nadal obowiązuje i ludzie PRL i ich dzieci korzystają ze zdobytych dóbr materialnych i opieki państwa. Polską rządzi zbieranina ludzi, którzy zostali postawieni przez służby specjalne czasów PRL. Nikt nie zadbał o wprowadzenie opcji zerowej w sądownictwie. Mści się to dotychczas dziwną sytuacją w polskiej sprawiedliwości, gdzie PRL-wscy sędziowie i ich dzieci, obdarzeni immunitetami mogą bezkarnie faworyzowac "naszych" i śmiac się w oczy społeczeństwa.Absurd i bezprawie sięga najwyższych stanowisk, a korupcja i kolesiostwo to norma. Dlatego nie dziwi postępowanie dziennikarzy prasy i telewizji, którzy w oczy faworyzują rządzącą klikę. Atak na nieliczne grupy niezależnych dziennikarzy i opozycyjnych polityków, to codziennośc polskiej telewizji i innych mediów klakierskiej dziennikarki.Tendencyjnośc i arogancki system przeprowadzania wywiadów i rozmów z ludżmi opozycji, przypomina okres urbanowskiej telewizji czasów stanu wojennego. Ostatnio do tej grupy klakierów dołączyła p. Racewicz, a jej spotkanie z posłem Macierewiczem, przypominało atak jazgotliwego, napastliwego teriera na spokojnego, opanowanego labradora.Wstyd było patrzec i słuchac. Kto i jak wpłynął na p. Racewicz, że ona, która straciła męża w tragedii smoleńskiej 2010 roku, tak bezwzględnie i chamsko potrafi rozmawiac z człowiekiem, chcącym wyjaśnic tajemnicę tej tragedii. Brak argumentów nie przeszkadzał na błędne i jednostronne ataki na opozycję. Wściekłośc  pani redaktor widocznie wynikała z tego, że opozycja zorganizowała 100 tysięczny marsz w obronie demokracji i niezawisłości mediów w Polsce.Nie było podpalania Polski,lecz wielka manifestacja całych rodzin z kwiatami i flagami biało-czerwonymi w obronie prawdy i przeciwko fałszerstwu i nadużyciu władzy.Prawda boli - mówi polskie powiedzenie. Tak ona uwiera kłamliwą władzę i jej klakierską administrację- miliona urzędasów. Wysługujący się tej władzy dziennikarze, widzą swoją kłamliwą, brudną pracę i dlatego tak wściekle atakują patriotyczną częśc społeczeństwa.Oficjalna opozycja parlamentarna jest solą w oku tej władzy i ich mediów. Widac to było, słychac i  czuc na marszu w dniu 13 grudnia 2014 roku.Czuc było strach i związany z nim odór tchórza , który został przyłapany na szkodzie. Taka jest dzisiejsza rzeczywistośc. Polacy widzą zło, które zawłaszczyło ich kraj  i starają się temu zaradzic. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz