sobota, 4 czerwca 2011

"Ale nam się wydarzyło". J.P.II

4 czerwca 1989 roku Polacy w wyborach pokazali,że nie chcą komuny i wprowadzili do Sejmu i Senatu wszystko co było do zdobycia przy kontrakcie z komunistami.Ten radosny dzień wejścia do rodziny państw demokratycznych jest jak to określił Papież Polak - "wydarzeniem".Wrażenie ,że solidarnościowi politycy lekceważyli masy i ich potrzeby było jednak bardzo widoczne.Już pod koniec lat osiemdziesiątych nastąpiła zmiana opozycyjnego działania grupy Wałęsy,Mazowieckiego,Geremka,Michnika i Kuronia,że tylko bezkompromisowa walka z "komuną" jest moralnie dopuszczalna a zaczęto się dogadywać i pertraktować z rządzącymi.Były rozmowy toczone z inicjatywy komunistycznego ministra Czesława Kiszczaka a Wałęsa zamiast jak w roku 1980 grozić strajkiem, gasił je tłumacząc, że ich organizatorzy torpedują rozmowy i szkodzą wspólnej sprawie.Oderwani od mas solidarnościowi politycy nie doprowadzili do całkowitego odsunięcia od władzy i wpływów komunistycznych przywódców lecz za cenę zacisznych gabinetów intelektualni doradcy Wałęsy ogłosili grubą kreskę.Dzisiaj w dniu świętowania rocznicy 4 czerwca na spotkaniu u Prezydenta Komorowskiego p. Mazowiecki bezczelnie twierdzi, że budował on demokrację dla wszystkich. Czkawką odbija się ta budowa nowej III RP.Komuniści i ich poplecznicy są coraz silniejsi.POpłuczyny pchają Polskę nad skraj przepaści finansowej.Przeciętny  Kowalski patrząc na to co się dzieje może jedynie powtórzyć za Papieżem: "ale nam się wydarzyło"-lecz kontekst tego powiedzenia będzie zupełnie inaczej rozumiany przez Polaków 4 czerwca 2011 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz