poniedziałek, 27 czerwca 2011
"Czarny czwartek"-Poznań 1956.
28 czerwca o godz.6.30 syreny fabryczne Zakładów Przemysłu Metalowego im.Stalina (ZISPO) znanych jako Zakłady Cegielskiego w Poznaniu obwieściły początek strajku.Robotnicy wyszli na ulicę i ruszyli do centrum miasta.Po drodze dołączali się do nich pracownicy innych zakładów oraz zwykli przechodnie.Przed Miejską Radą Narodową w pobliżu Komitetu Wojewódzkiego PZPR zebrał się kilkunastotysięczny tłum.Rozrósł się on błyskawicznie do kilkudziesięciu tysięcy zebranych osób.Tłum oczekiwał na przybycie najwyższych władz i śpiewał : Hymn narodowy,"Rotę", "Boże coś Polskę".Słychać też było okrzyki:"precz z Moskalami","precz z bolszewikami,"precz z czerwoną burżuazją","chleba i wolności", "żądamy podwyżki płac","żądamy obniżki cen","precz z normami".Demonstrujący wygwizdali lokalne władze i żądali rozmów z Ochabem i Cyrankiewiczem.Gdy do zgromadzonych dotarła wiadomość, że delegaci wysłani do Warszawy 26 czerwca zostali aresztowani tłum ruszył na siedzibę Miejskiej Rady Narodowej i gmach wojewódzkiego Komitetu PZPR.Kilka tysięcy demonstrantów ruszyło na ul. Młyńską zdobywając wiezienie i rozbrajając strażników..Opanowano budynek Sądu Wojewódzkiego,niszcząc akta sądowe i prokuratorskie.Zdemolowano urządzenia radiowe, myśląc,że to stacja zagłuszająca.Tragedia rozegrała się pod Wojewódzkim Urzędem Bezpieczeństwa.Około godziny 11.00 padły pierwsze strzały.Zaczęto strzelać z obu stron.Oblężenie przedłużało się, a ostrzał był coraz silniejszy.Interweniowała Oficerska Szkoła Wojsk Pancernych.Żołnierze nie strzelali.Zostali rozbrojeni a czołgi opanowane.Zaczęła się zdecydowana akcja wojskowa.O godz.14.00 do Poznania wkroczyły jednostki 2 korpusu pancernego w składzie 10 i 19 dywizji pancernej..Kierował nimi z lotniska Ławica gen Popławski a na miejscu dowodził nimi gen.Józef Kamiński. Śmiertelnych osób było 74 a kilkaset osób było rannych.Akcja pacyfikacyjna trwała do póżnych godzin popołudniowych.Wypadki poznańskie to skutek rozpaczy i wściekłości robotników polskich nie tylko przeciwko trudnościom życia ale też w obronie wartości duchowych- narodowych i religijnych.Była to manifestacja krzywdy Polaków.Rozruchy odbiły się echem w całej Polsce.Strajkowały inne zakłady: w Tychach,w Dąbrowie Górniczej, Kielcach, Sędziszowie Szczecinie, Gdańsku,Wrocławiu i wielu innych zakładach w całej Polsce.Słowa Cyrankiewicza:"Każdy prowokator czy szaleniec,który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewien,że mu tę rękę władza ludowa odrąbie..",zapadły mocno w pamięci Polaków.Władza była obca przyniesiona na bagnetach sowieckich i poparta przez zdrajców i zaprzańców komunistycznych i różnego rodzaju "swołocz" w kraju.Wiadomo było,że się naród obudził i zasadnicze zmiany były konieczne.Igranie z narodem jest niebezpieczne dla rządzących, którzy nie słuchają serca narodu."Nasz naród jak lawa....." pisał Mickiewicz i miał rację.Gdy wybuchnie wewnętrzny ogień, drżyjcie rządzący.
wtorek, 21 czerwca 2011
Na lewo patrz czy w lewo zwrot.
Sposób rozgrywania sceny politycznej przez PO a właściwie przez p. Tuska jest bardzo ciekawy. Liberał i człowiek solidarności bez żadnych skrupułów brata się z lewicą (aby tylko znany działacz ) i wciąga na listy wyborcze jej członków.Jest to planowe postępowanie od czasów Hibnerowej.Wyrywanie lewicy jej liderów to może ją osłabiać a zarazem zmusić do ściślejszej współpracy.POlszewicy rąbią podgatowkę pod przyszłą koalicję z SLD.Partaninka z Kluzikową to jedynie chęć dołożenia PiS a właściwie Kaczyńskiemu.Rząd Tuska , który za nic nie odpowiada jest właściwie na prostej drodze do władzy totalitarnej.Płaszczące się media i propaganda sukcesu robi na tłumach nijakiej społeczności młodych wrażenie.Ośmieszanie patriotycznych ludzi opozycji pisowskiej i ciągła nagonka sądowo-prokuratorska na przywódców ma doprowadzić do całkowitego pomieszania w głowach społeczeństwa.Słowa,że nie będzie się kłaniał księżom to następne ukłony do lewaków i dewiantów politycznych.Pan Tusk gra tak jak mu wygodniej.Z gruntu niewierzący i nie przywiązujący wagi do wiary .Wziął ślub kościelny jedynie ze względów politycznych przed startem na urząd prezydencki.Bo startować na ten urząd w kraju katolickim będąc niewierzącym libertynem nie uchodziło.Wypowiedż, że nie będzie się kłaniał księżom przeznaczona jest dla elektoratu z pogranicza PO i SLD.Granica ideowa pomiędzy tymi dwoma partiami jest płynna.Większość młodych działaczy PO to ludzie z powiedzenia :"ojciec w partii,ojciec w ORMO a ja jestem za platformą."Pomioty porozumienia okrągłostołowego chciwi władzy i pieniędzy nie mają poczucia polskości i idei powiedzenia "Bóg,Honor,Ojczyzna". Tusk śmiało idzie po elektorat lewicy.Przymila się mu i uśmiecha.Puszcza przedwyborcze oczko.Handelek trwa.Prezydentura Polski w UE zrobi też swoje.Pieniążki państwowe na wyjazdy i bankieciki.Spotkania ze znanymi politykami europejskimi to wszystko woda na młyn Tuska.Media już zachłystują się jego wypowiedziami i porównują życiorysy Merkel i Donalda z Sopotu.Ciekawe jak zakończy się ten chocholi taniec i jaka śmierć polityczna czeka dążącego do totalitarnej władzy szefa PO.
piątek, 10 czerwca 2011
No i wszystko jasne...
"No i wszystko jasne "- jak mówił mój znajomy oficer uczestnik II wojny światowej , o postępowaniu ludzi pracujących dla okupantów sowieckich.Odsunięcie od sprawy smoleńskiej p.prokuratora Pasionka przez gen.Parulskiego rzuca wyrażne światło na całość postępowania polskich władz w sprawie wyjaśnienia największej tragedii lotniczej Polski.Postępowanie rządu RP oddala nas od ścisłego sojuszu z USA a pcha nas w objęcia Rosji.Wszystkie decyzje Polski są niesamodzielne.Nikt o zdrowych zmysłach nie uwierzy,że chęć skorzystania z współpracy z największym sojusznikiem w NATO jest przestępstwem.Dokładne zdjęcia satelitarne i być może dokładne ich opisy i wnioski specjalistów amerykańskich mogłyby wiele wyjaśnić z tego co się działo nad i na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku w dniu 10 kwietnia 2010 r.Niechęć p. Tuska do wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej jest widoczna od samego początku.To właśnie p. Tusk blokuje współpracę z USA.Przecież w katastrofie zginęli generałowie natowscy.Zwrócenie się o pomoc do USA było i jest obowiązkiem rządu i prokuratury polskiej.Dałoby to możliwość powołania międzynarodowej komisji i zmuszenie Rosjan do oddania dowodów, które są własnością Polski ( oryginały czarnych skrzynek i wrak samolotu prezydenckiego).Postępowanie władz Polski i co za tym idzie prokuratury jest takie aby nic nie wyjaśnić.Jeżeli ktoś coś ukrywa to znaczy,że ma coś na sumieniu.Krętactwami i zaciemnianiem prawdy można oszukiwać Polaków przez jakiś czas. Ale takie postępowania właśnie w tej sprawie jak odsuwanie od postępowania prokuratora chcącego zdobyć od sojusznika nowe dowody i okolicznośći zdarzenia- to już działanie przestępcze.Teraz w sposób jednoznaczny mogę powiedzieć za znajomym :"No i wszystko jasne".
sobota, 4 czerwca 2011
"Ale nam się wydarzyło". J.P.II
4 czerwca 1989 roku Polacy w wyborach pokazali,że nie chcą komuny i wprowadzili do Sejmu i Senatu wszystko co było do zdobycia przy kontrakcie z komunistami.Ten radosny dzień wejścia do rodziny państw demokratycznych jest jak to określił Papież Polak - "wydarzeniem".Wrażenie ,że solidarnościowi politycy lekceważyli masy i ich potrzeby było jednak bardzo widoczne.Już pod koniec lat osiemdziesiątych nastąpiła zmiana opozycyjnego działania grupy Wałęsy,Mazowieckiego,Geremka,Michnika i Kuronia,że tylko bezkompromisowa walka z "komuną" jest moralnie dopuszczalna a zaczęto się dogadywać i pertraktować z rządzącymi.Były rozmowy toczone z inicjatywy komunistycznego ministra Czesława Kiszczaka a Wałęsa zamiast jak w roku 1980 grozić strajkiem, gasił je tłumacząc, że ich organizatorzy torpedują rozmowy i szkodzą wspólnej sprawie.Oderwani od mas solidarnościowi politycy nie doprowadzili do całkowitego odsunięcia od władzy i wpływów komunistycznych przywódców lecz za cenę zacisznych gabinetów intelektualni doradcy Wałęsy ogłosili grubą kreskę.Dzisiaj w dniu świętowania rocznicy 4 czerwca na spotkaniu u Prezydenta Komorowskiego p. Mazowiecki bezczelnie twierdzi, że budował on demokrację dla wszystkich. Czkawką odbija się ta budowa nowej III RP.Komuniści i ich poplecznicy są coraz silniejsi.POpłuczyny pchają Polskę nad skraj przepaści finansowej.Przeciętny Kowalski patrząc na to co się dzieje może jedynie powtórzyć za Papieżem: "ale nam się wydarzyło"-lecz kontekst tego powiedzenia będzie zupełnie inaczej rozumiany przez Polaków 4 czerwca 2011 roku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)